A ja będę obrazoburczy – to jest dobry film!
Przez lata też uważałem go za maksymalny gniot, na który nie warto tracić czasu, ale gdym obejrzał go ponownie, diametralnie zmieniłem zdanie. Film jest naprawdę dobry, ale jest to film dla dzieci, i o tym trzeba pamiętać.
Spośród czterech odtwórców roli Tomasza Krukowski jest bezapelacyjnie najbliższy postaci książkowej, tak fizycznie, jak i charakterologicznie. Do tego wyraziste, barwne role towarzyszące (wręcz rewelacyjny Bigos), dobre aktorstwo, piękne plenery Kozłówki, ładne w sumie zdjęcia, wpadająca w ucho muzyka, wartka akcja – czegóż chcieć więcej?
Z niejakich wad –udziwniony wehikuł (jakkolwiek oparty o projekty dzieci, a więc niejako uwzględniający oczekiwania widza), przerysowane, zbyt infantylne stroje bandy Batury, czy też zdemonizowany, nie wiedzieć czemu, Janiak. Kilka elementów fabuły przedstawionych jest zbyt skrótowo, przez co trudno może je być zrozumieć bez wcześniejszej lektury książki – jak np. smarowanie dywanika pastą do zębów czy koniak ze środkiem usypiającym.
Tym niemniej film jest w swej klasie zdecydowanie godzien polecenia i dzieciom się podoba – sprawdzone doświadczalnie!
Podoba się chyba dzieciom z przedszkola, a pierwowzór książkowy raczej nie do nich był kierowany.
Ależ zgadzam się całkowicie - w przeciwieństwie do oryginału, ten film jest adresowany do kilkulatków. I oceniając go w perspektywie takiej grupy docelowej, zrobiony jest nader zręcznie.