PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=798143}

Parasite

Gi-saeng-chung
8,1 175 668
ocen
8,1 10 1 175668
8,3 63
oceny krytyków
Parasite
powrót do forum filmu Parasite

Przeżyłem wielki zawód. Licząc na jakieś dzieło sztuki, wciągającą zaskakująca intrygę, dostałem tak naprawdę dobrze nakręcony, fajnie zagrany, koreański odcinek "Ukrytej Prawdy"...

Najpierw skupię sie na samej fabule i werstwie dosłownej, potem napisze conieco o "interpretacjach", które zalewają to forum i robią z niego dzieło...

===

Po samym opisie filmu byłem zaintrygowany: jak młody chłopak wkręci pozostałych członków rodziny do pracy u rodziny bogaczy. Jakie intrygi wymyśli, ile miesięcy mu to zajmie.

Okazuję się, że aby zostać korepetytorem córki milionera, wystarczyło polecenie znajomego i podrobione świadectwa. Ani matka, ani ojciec, nie weryfikowali jego tożsamości, co w XXI wieku zajęło by parę chwil... Ok, jak wkręcił siostrę?

Ano tak samo. Ledwo go żona poznała, a już wzięła z jego polecenia dziewczynę - jej nawet nie prosiła o pokazanie świadectw - no przecież korepetytor ją polecił!

To ja rozpoczynając pierwszą pracę, musiałem pokazać dowód, prawko i zaświadczenie o nie karalności, a tutaj milionerzy wpuszczają do swojego domu, do małych dzieci, osoby o których nic nie wiedzą, nie znają adresu, nie znają znajomych...

Dalej mamy to samo: kierowca dostaję zatrudnienie z polecenia, nikt nie bawi się w weryfikowanie prawka, niekaralności, badań zdrowotnych. Ot, facet ładnie skręca - dostaje kluczyki do fury za milion złotych...

Gosposia została zatrudniona z renomowanej firmy. Tzn. tak uznali, bo miała fajne wizytówki. Nie wiem jak w Koreii, ale w Polsce czy UK sprawdzenie firmy w necie zajmuję pare minut. Mamy wszystko: okres działalności, prezesa, kapitał zakładowy itp. Ale milioner nie miał na to czasu, zaufał jakości wizytówki...

Zwolnienie starych pracowników było równie idiotyczne i absurdalne:

- mamy zaufanego kierowcę, którego prosimy aby zawiózł młodą dziewczynę do domu po pierwszym dniu pracy. Następnego dnia znajdujemu damskie majtki w aucie. Poważnie, nie przyszło by wam do głowy, że to jej matki? No, naprawdę, myślałem że ona będzie gwałt symulować, a tymczasem oni jej nawet nie podejrzewali... ?

- zwolnienia gosposi to nawet żal komentować. Naprawdę, nawet mój 4 letni syn nie dał by się nabrać na keczup (sos sojowy) na chusteczce... Przecież ta scena powinna dostać znaczek jakości od twórców "ukrytej prawdy", tam też takie skomplikowane intrygi odchodzą.

Wszystko to na czym opierała się fabuła filmu to idiotyzm. Nie ma opcji, aby w parę dni w ten sposób wkręcić kilka osób do pracy.

O reszcie głupot szkoda mówić. Wymienie może te kilka najbardziej kluczowych:
- poważnie ktoś wierzy, że można kupić dom bez jego planów? Nie jakiś stary zameczek, tylko dom zbudowany kilka lat temu, ze schronem do którego doprowadzony był prąd i (chyba) woda. Hmm? Przecież to przy pierwszym przeglądzie przez elektryka by wyszło.
- dom w którym doszło do zabójstwa jest CAŁY przeszukiwany przez techników, pod kątem DNA i odcisków palców. Myślicie, że nie zaciekawiło by ich to dlaczego najświeższe odciski są na regale w piwnicy? Myślicie, że nie znaleźliby tych drzwi... Bez jaj...

ocenił(a) film na 6
konradw4

====

Wiem jednak, że nawet jak ktoś się z powyższym zgodzi, to zaraz dostanę zalany postami typu: "nie zrozumiałeś filmu", "nie bierz tego tak dosłownie" itp. Dlatego poniżej skonfrontuje się z kilkoma ciekawymi interpretacjami znalezionymi na filmwebie...

===

Najpierw jednak słowem wstępu, małe przypomnienie jakim krajem jest Korea Południowa. Jest to jeden z najabardziej zaawansowanych gospodarczo krajów świata. Bezrobocia tam nie ma (w 2019 wynosiło 4%), jeśli chodzi o poziom życia absolutna czołówka:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_pa%C5%84stw_%C5%9Bwiata_wed%C5%82ug_wska%C5% BAnika_rozwoju_spo%C5%82ecznego

Pamiętajmy o tym, pisząc o "biednej rodzinie". 96 procent koreańczyków ma normalną pracę! Jeżeli w czteroosobowej rodzinie nikt pracy nie ma, oznacza to, że mamy doczynienia z wyjątkowymi leniami i nieudacznikami.

Sorry, ale miałem przyjemność składać pudełka do pizzy. Moje szkolenie trwało 6 sekund. Po 10 minutach robiłem to bez patrzenia, oglądając tv i gadając z kumplami w pizzerii... Jeśli rodzina ileś tam pudełek złożyła źle - to świadczy to o ich lenistwie/głupocie totalnej.

===

Zacznę może od aspektu moralnego, który mnie tutaj najbardziej uderzył i nie zgadzam się chyba z 99% forumowiczów. Czytam bowiem wielokrotnie o złych, zimnych, fałszych, bogatych ludziach, zamkniętych na innych (szczególnie z dołu społecznego), oraz o sympatycznej rodzince, która próbuje odbić się od dna, ale troszkę się zagalopowuje..., WTF?

Plan młodego dobrego-chłopaka (który nie potrafił znaleźć pracy w mieście o bezrobociu 4%, mimo dobrej znajomości języków obcych) był prosty: przez kłamsta, oszustwa i manipulacje, okradniemy bogatszych od nas.

Dlaczego okradniemy? Żaden z nich nie miał kwalifikacji do wykonywania swoich zawodów, żaden ujawniając swoje CV nie mógły na takie zarobki liczyć. Chłopak nie miał papierów na angielski, dziewczyna nic nie wiedziała o sztuce, ojciec nie miał żadnych szkoleń z prowadzenia tego typu samochodów, matka nie była wykwalifikowaną gosposią - nie wiedziała by co zrobić gdyby np. dziecko się zaksztusiło..

Oni wyłudzali pieniądzę z najniższych pobudek - chcieli sie nażreć, napić i mieć wifi. Nie mieli marzeń o lepszym jutsze, nie zbierali na operację babci. Po prostu chcieli więcej kasy...

Nie mają w ogóle umiaru. Nawet gdy zamiast totalnego bezrobocia, zdobywają w końcu wymarzone cztery etaty - dalej kradną. Dalej korzystają z mieszkania bez pozwolenia, kradną jedzenie i alkohol. Rzucają jakimś kamieniem w auto sąsiada, chłopak szuka w pamiętniku jak dobrać się do majtek nastolatki... Gdy zostają nakryci, zamiast się wycofać, atakują bezbronnych i niewinnych ludzi...

Nawet na chwilę, nie ma u nich reflekski, że robią coś złego...

Poważnie im kibicowaliście? Uważacie, że byli w jakiś sposób pokrzywdzeni przez los? Przecież każdy z nich dostał szansę od losu wyrwania się z biedy i rozpoczęcia życia od zera..

---

Dokładnie tak samo nie zgadzam się z tezami: "wszyscy w tym filmie byli źli". Co złego zrobiła rodzina Parków?

Ocenianie ich relacji rodzinnych, jest bez sensu, bo film w zasadzie o tym nie traktuje. Bardzo nie wiele mamy scen to pokazujących, a jeśli już to są pozytwne: dzieci lgną do ojca, matka dba o dzieci, ojcu zależy na urodzinach syna. Może nie są w tym jacyś bardzo wylewni i ciepli, ale obserwujemy ich tylko kilka dni, na tej podstawie nie można wyciągać daleko idących wniosków.

Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, jakoby Park źle traktował swojego kierowcę - w jakiś wyniosły sposób. Ba, uważam, że jest dokładnie odwrotnie:

- przecież jak sam twierdził, czuł ten jego specyficzny zapach od samego początku. Mógł znaleźć na jego miejsce dziesiątki młodych kierowców - ale i tak zatrudnił naszego śmierdzącego (swoją drogą bardziej nahalnego "symbolu" dawno w kinie nie widziałem) bohatera. Nie, daje mu szansę "awansu społecznego", o zapachu mówi tylko żonie.

- pytania o "prawdziwej miłości", oraz czy "kocha żonę" są najgłupszymi jakie słyszałem w tym kontekście. Przecież pytanie żonatego faceta, czy kocha żonę, to nic innego, jak zapytać go: "jest pan szczerą i uczciwą osobą, czy zakłamanym, fałszywym gnojem?". No, naprawdę, dziwne że szef nie chciał ciągnąć tego wątku...

- scena "indiańska". Wiele osób widzi tutaj poniżenie pracownika, z czym również sie nie zgadzam. Można by o czymś takim mówić, gdyby nasz biedny kierowca miał być indianinem a ojciec z synem mieliby na niego polować. Ale tutaj mamy coś innego: szef również ubiera pióropusz i ma zamiar na oczach i ku ucieszę syna i gości robić z siebie idiotę. Dla mnie zaproszenie kierowcy, można prędzej zinterpretować jak zaproszenie do ich rodziny: choć zostań naszym przyjacielem, zróbmy radość dziecku. Gdy mu to nie pasuje, sugeruje aby potraktował to jako pracę i obiecał ekstra kasę. Nie było z jego strony żadnego szantażu, gróźb...

"Kierowca" mógł po prostu spasować, podziękować. Najwyżej został by zwolniony - przecież i tak mieliby trzy etaty w rodzinie. Dlaczego tego nie zrobił? Bo kasa jest dla niego najważniejsza (jak dla całej "biednej" rodziny).

Cały wątek "klasowości" jest naciągany. Nie wiem, czy przypadkiem pan Park nie pochodził z biednej rodziny, ale zamiast okradać bogaczy, postanowił przez 5 lat rozwozić pizze i w ten sposób zarobić na studia...

Zresztą, przypominam raz jeszcze: dzięki swoim kłamstwom i oszustwie, dostali szanse podciągnięcia się w drabinie! Można było zmienić mieszkanie (pozbywając się "zapachu"), odkładać na studia, samochód... Nie, musieli dalej kraść, dalej intrygować...

----

Troszkę mi się znudziło, więc jeszcze jeden cytat wrzucę aby propos końcówki:

[quote]serio nie jestem w stanie pojąć jak można widzieć w zakończeniu jakikolwiek optymizm, mi się niemal chciało płakać jak Kevin/Gi-Woo snuł swoje nierealne plany. [/quote]
Wy to piszecie poważnie?

Poważnie wam smutno, że biedny chłopak który tworząc intrygę doprowadził swoimi kłamstwami do śmierci trzech nie winnych, nie będzie bogaty? Bo chciał wyrwać się z biedy, czymiś kosztem?

No i biedny ojciec, który po nie udanej intrydze, zabija nie winną osobę, następnie unika odpowiedzialności i do końca życia chce okradać kolejną... No biedak, szkoda, że syn go nie wykupi, żeby razem mogli się opalać na trawie, na której skonał Park... No, trzymajcie mnie...

W tym filmie to biedacy byli bezwględnymi materialistami, działającymi z najniższych pobudek... Nie wiem, jak można im współczuć czy się jakoś z nimi utożsamiać...

ocenił(a) film na 9
konradw4

I dlatego mamy tytuł Parasite - bo jak napisałeś "oznacza to, że mamy do czynienia z wyjątkowymi leniami i nieudacznikami"

Agatonik

i co w zwiazku z tym, to swiadczy o wielkosci tego filmidła?

ocenił(a) film na 6
Agatonik

Sęk w tym, że wielu ludzi nazywa pasożytami również normalną rodzinę Parków.

ocenił(a) film na 9
konradw4

Niestety, ale taka polska mentalność

ocenił(a) film na 8
konradw4

Ciężko uwierzyć w tak zaprogramowany odbiór tylu polskich widzów jak mówisz. Niestety długie lata komunizmu zbierają żniwo. To biedny jest dobry i zawsze usprawiedliwiony niezależnie co robi, bo walczy z obszarnikami, ziemianami, nierównością społeczną, wyzyskiwaczami. Preferuje się rewolucyjne działania - grabieże, zabory mienia w imię walki o równość posiadania. To wszystko są owoce "marszu przez instytucje" czyli tego jak postkomunistyczna kadra nauczycielska edukuje nasze społeczeństwo...

ocenił(a) film na 7
konradw4

Mnie zdumiało, że dla ojca - gdy żul z piwnicy dźga mu nożem córkę - najważniejsze w tym momencie jest, żeby bezlitośnie zabić Parka, bo temu przeszkadza zapach żula. Naprawdę kuriozalny motyw zabójstwa. Park nie zrobił mu w żadnym momencie nic złego.

ocenił(a) film na 5
tomek_spolski

Przypominam, że mamy preparaty typu dezodorant/perfumy, które można kupić w każdym sklepie z dezodorantami/perfumami

ocenił(a) film na 5
konradw4

Bardzo trafna recenzja, zgadzam się z tobą

konradw4

Najlepsza recenzja tego filmu, jaką czytałam. Wszystko w punkt.

ocenił(a) film na 8
konradw4

dokładnie tak, mieli w rodzinie już 2 etaty, na które i tak nie zasłużyli , ale to im nie wystarczyło ,musieli dalej kłamać i kombinować. Cały czas wyśmiewają też naiwność pani Park, dochodzą do wniosku, że takie bogactwo do nich pasuje i najlepiej by było żeby główny bohater wziął w przyszłości ślub ze swoją uczennicą. Czy oni czegokolwiek chcą się nauczyć, może podpatrzeć od ludzi którym się udało? Skąd, tylko ugrać ile się da z uzasadnieniem że przecież oni mają najgorzej, więc nie muszą się martwić innymi.

użytkownik usunięty
konradw4

Twoje założenie jest takie, że wszyscy na świecie są inteligentni i zawsze robią to co należy zrobić. Film nie jest o takich ludziach, więc nie wiem skąd twoje oburzenie.

Ja im tak bardzo nie kibicowałam, bo byli nieuczciwi, doprowadzając do zwolnienia poprzednich pracowników i szarogęsili się w ich domu, pod ich nieobecność. 

A jeśli chodzi o ojca rodziny, zabił pana Parka, bo ostatniej nocy musiał wysłuchać tyrady o tym, że śmierdzi, potem się okazało, że stracił cały dobytek i musiał nocować w sali gimnastycznej, następnie tego dnia wysłuchiwał głupiego plotkowania pani Park, pan Park zmusił go do odgrywania roli Indianina, więc przyznasz, że trochę mu się nazbierało tego dnia, a gdy pan Park brał klucze, zatykając nos emocje sięgnęły zenitu i zamordował. To oczywiście nie jest powód, żeby kogoś zabić, ale wysiadły mu nerwy, no i zabił.

Jeśli chodzi o plany domu, to architekt najwyraźniej przekazał z pominięciem bunkra. Przecież trzeba rozpruć ściany, żeby zobaczyć jak rzeczywiście są położone kable i rury. 

konradw4

W końcu jakiś sensowny komentarz. Obejrzałem film, wszedłem na filmweb...i znalazłem mnóstwo wypowiedzi osób sympatyzujących z tymi pasożytami, wybielających ich postępowanie. Wierzyć się nie chce.
Jak można mieć do tego stopnia rozregulowany kompas moralny?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones