Nie wiem jak można było tak piękną bajkę pozbawić emocji. U Pinokia nie dostrzegłem żadnej rozterki przy podejmowaniu kolejnych pochopnych decyzji. A przecież Pinokio od samego początku swego istnienia nie był tylko głupią bezmyślną kukłą. Cały czas targały nim emocje i żal błędnych decyzji, choć krótki.
Tutaj tego nie odczułem.
Nie uratował filmu nawet wielki Benigni.