Zastanawiam się co tam robi Pan Radziwiłowicz? Wiadomo, że z czegoś trzeba żyć, ale to trochę pachnie upadkiem.
Masz rację - To ma być śmieszne? W całym zwiastunie nie ma ani centa humoru, paradoksu, paraboli. Ciekawi mnie skąd piszący pozytywne komentarze tak dobrze wiedzą jaki jest film, jak widzieć go nie mogli :).
Ja raczej po prostu poczekałabym z ocenianiem do zobaczenia całości. Jak dla mnie w zwiastunie widzę coś ambitniejszego niż ostatnimi czasy bardzo popularne komedie romantyczne ;)
Wg mnie jest bardzo interesujący , inny i dobry, ciekawy. To nie szablonowa produkcja. A nie znajomość reżyser budzi tą złość i złe słowa. Lecz jak sądzę tylko jeszcze chwilę ten Pan reż. anonimowy będzie. Pójdę na film i z pewnością to będzie dobry czas
Z kina w trakcie seansu wyszedłem ostatni raz 35 lat temu. Z tego gniota nie wyszedłem wyłącznie dlatego, żeby móc uczciwie wyrazić o nim swoją opinię, jako o "filmie", który w całości WIDZIAŁEM. Nie wiem kto wymyślił, że to jest "komedia", bo rynsztokowe, kloaczne słownictwo na ekranie nie śmieszy już nawet nastolatków w okresie pokwitania. W czasie całego filmu w kinie było cicho, jak makiem siał. Cichutki chichot rozległ się tylko w momencie, kiedy u "prof." Radziwiłłowicza zjawił się zaproszony gość, bo cała reszta widowni domyślała się kto to będzie już w momencie, kiedy "profesor" brał do ręki telefon.
Naprawdę szkoda czasu, bo pieniądze już odżałowałem.
Dokładnie - nie wyszłam w trakcie seansu (choć to naprawdę wymagało wielkiego wysiłku) tylko dlatego, by móc wystawić ocenę. U mnie natomiast na seansie była chyba mniej inteligentna widownia, bo w momencie zjawienia się wiadomego gościa u profesora rozległy się zszokowane komentarze. Film naprawdę niskich lotów, który usatysfakcjonuje tylko bardzo niewymagającego widza. Szkoda czasu.
O to ja mam pytania:czy jest seks_z kim i czy jest dużo Radziwilowicza. Oraz od ilu lat :) pzdr.
Kolejna "świetna" polska produkcja.
Po obejrzeniu reklamy filmu już
wiadomo, że nie można ale nawet
trzeba sobie odpuścić. hahahahah
Z kina w trakcie seansu wyszedłem ostatni raz 35 lat temu. Z tego gniota nie wyszedłem wyłącznie dlatego, żeby móc uczciwie wyrazić o nim swoją opinię, jako o "filmie", który w całości WIDZIAŁEM. Nie wiem kto wymyślił, że to jest "komedia", bo rynsztokowe, kloaczne słownictwo na ekranie nie śmieszy już nawet nastolatków w okresie pokwitania. W czasie całego filmu w kinie było cicho, jak makiem siał. Cichutki chichot rozległ się tylko w momencie, kiedy u "prof." Radziwiłłowicza zjawił się zaproszony gość, bo cała reszta widowni domyślała się kto to będzie już w momencie, kiedy "profesor" brał do ręki telefon.
Naprawdę szkoda czasu, bo pieniądze już odżałowałem.
W imieniu stryja autorskie przepraszam. 'Pecunia non olet' jak się okazuje. To pisałem ja, Marcin Radziwiłowicz, chrzestny.
Ostatnio Radziwiłłowicz udzielił emocjonalnego wywiadu WirtualnymParówkom.pl, w którym wyraził swoje przerażenie i oburzenie "Polską PiS-u", w której rodzi się "faszyzm, ksenofobia, nienawiść" itd. itp. Zastanawia mnie tylko dlaczego artyści - aktorzy, muzycy i inni tzw. "twórcy" tak się źle wypowiadają o obecnym rządzie - tak im było dobrze przez 8 lat na "zielonej wyspie"?
p.s. aha, jakby co, to Radziwiłłowicz każe się wam odwalić - wam, którzy go lubicie, jako aktora, a którym się nie podobają jego ostre słowa - zresztą sami przeczytajcie:
http://film.wp.pl/czy-jerzy-radziwilowicz-zagralby-andrzeja-leppera-wywiad-60914 07039484545a
Jakby co,to pierwej zacznij od poprawnej pisowni nazwiska osoby, o której piszesz. To zupełny brak szacunku, większy niż hejt w gównianym wykonaniu.
To zwykła literówka, pisałem nazwisko z pamięci; chyba nadinterpretujesz sytuację, nie miałem zamiaru okazywać braku szacunku, nawet jeśli nie zgadzam się z poglądami tego aktora. I moja wypowiedź to nie hejt. Jeśli już, to aktor Radziwiłowicz mówi o "nienawiści" i każe się "odwalić" ludziom.