PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=115214}
7,2 58 551
ocen
7,2 10 1 58551
6,3 15
ocen krytyków
Pręgi
powrót do forum filmu Pręgi

Wciąż tylko: życie jest szare, życie jest ciężkie, życie jest złe, my jesteśmy biedni i przez nie pokrzywdzeni, nikt nas nie kocha, żyjemy w chorym systemie. I TO JEST SAMO ŻYCIE. Naprawdę, polskie kino zaczyna mi działać na nerwy. Adaptacje książek (a to niby co jest?), same blokowiska i śmieciarze, czasami głupie komedie. Mało. I nudno. Chciałabym zobaczyć coś POLSKIEGO i ORYGINALNEGO (ale mi się zachciewa, wiem). Raczej nie pójdę na ten film.

użytkownik usunięty
732476

Bo widzisz... Życie takie jest. Możesz się oszukiwać że robisz coś niezwykle ciekawego, oryginalnego, ale w gruncie rzeczy to sen sam szablon. Tylko czasem masz chwilę olśnienia stając przed trudnym wyborem i wtedy to widzisz. Takie momenty są szansą... Chyba że wolisz jakąś amerykańską komedię.

użytkownik usunięty

Nie prawda! Ja ciągle mam poczucie odkrywania w życiu nowości, próbowania, zmagania się z wyzwaniami - i jeszcze długo czuję, że będę mieć apetyt na takie życie ;-)

"Życie takie jest" - durny romantyzm się skończył, ale martyrologia wciąż w Polsce trwa. O, jak cudnie jest się użalać nad sobą! Jeśli uważasz, że życie jest szare, szablonowe i nieoryginalne, to jesteś żałosną, nędzną istotą, która już dawno powinna się zabić. Życie jest cudne, bo mam dach nad głową, mogę się rozwijać, oglądać 4 filmy w weekend, chodzić do kina, spotykać się z przyjacółmi, pomóc babci, bezdomnym zwierzętom, mogę płakać, śmiać się, CZUĆ.
Lubię filmy ambitne - Dogville, Monster, Godziny, Daleko od nieba, Arytmetyka diabła... Ale polskie filmy nie są ambitne. One są po prostu tendencyjne. Jesteś polskim twórcą - tworzysz o szarej, polskiej rzeczywistości. NUDA.

P.S. Skoro nie lubię głupich polskich komedii, to nie spodziewasz się chyba, że lubię amerykańskie głupie komedie?

ocenił(a) film na 9
732476

Chyba pomylił Pan kolejność - proponuję najpierw obejrzeć film, a później twierdzić, że z polskiego kina jush nic nie będzie. Na prawdę gorąco polecam - może zasłużenie zrobi się Panu głupio.

Ps. A z Godzin i Dogville wprost wiało optymizmem.

Angie_3

Żadnego Pana tutaj nie ma - został dawno zagrzebany w pewnej mitologii, dlatego też odpowiem JA. I zacznę od tego, co lubię najbardziej - wytykania NIEKOMPETENCJI, która ujawnia się w napisanym przez Pana/Panią/Ono tekście.

Cytat: "pleplepleple, a później twierdzić, że z polskiego kina jush nic nie będzie."; koniec cytatu. Ile do tej pory było moich postów w tym temacie, licząc razem z postem zaczynającym temat? DWA. Hmhmhmhmhmhmhmhm... dwa teksty i jedyne, co napisałam o polskim kinie, to to, że działa mi na nerwy i nie jest, moim zdaniem, ambitne, a tendencyjne (między wierszami można też wyczytać, że męczy mnie to, iż wszędobylska martyrologia trwa z niewielkimi przerwami od romantyzmu aż po dzień dzisiejszy).

I GDZIE NIBY NAPISAŁAM, że "z polskiego kina jush nic nie będzie", jak to Pan/Pani/Ono ładnie się wyrazi-ł/-ła/-ło ??? Pytanie wprawdzie retoryczne, ale skoro i Ty (forma 'ty' jest mniej kłopotkliwa niż "Pan/Pani/Ono") masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem, to inni tez mogą, dlatego też udzielam ODPOWIEDZI: NIGDZIE.
Cały Twój post opiera się, więc na manipulacji tekstem i komentowaniem czegoś, co nie zostało napisane... Cóż, szczęścia życzę.

Acha, kwestia "Godzin" czy "Dogville" - te filmy nie wiały optymizmem, przecież wiem (chociaż, koncówka "Dogville"... dawno żaden film nie dał mi takiej satysfakcji) i WŁAŚNIE DLATEGO KOCHAM TE FILMY!!! Dlaczego, więc "czepiam się" "Pręgów"? Ponieważ obrazy takie jak "Godziny" czy inne wymienione przeze mnie filmy należą do kina amerykańskiego ("Dogville" to Lars von Trier, czyli zupełnie inna historia, ale poszłam na ten film, bo grała w nim Kidman i dlatego, że słyszałam, iż jest dobry; innych filmów Triera nie widziałm do tej pory, a głównym czynnikiem, który sprawił, że zaczęłam interesować się "Dogville', była Kidman, dlatego tez podczepię ten film W TYM PRZYPADKU pod katalog "Ameryka"). A kino amerykańskie to: komedie, science-fictoin, animacje, filmy akcji, kino obyczajowe, kino familijne i wiele więcej. DLATEGO też, kiedy słyszę, że Amerykanie robią jakiś mroczny czy ciężki film, czekam na niego. Ponieważ kino ze stempelkiem "made in USA" to kino, które NIE NUDZI. Tu Theron w "24 godzinach", tu w "Aeon Flux", tu Kidman w "Żonach ze Stepford", tam we "Wzgórzu Nadziei". Jedno słowo: RÓŻNORODNOŚĆ.

A POLSKIE KINO? Jak już wcześniej pisałam: adaptacje książek, "życiowe filmy" o blokowiskach i śmieciarzach, czasami głupie komedie. Jeszcze raz na 100 lat jakiś film akcji. NUDA. Wracam, do punktu wyjścia; bo, owszem, "Cześć, Tereska" była dobrym filmem. Ale potem "Edi", "Dzień świra"... ludzie, ile można narzekać na ten świat? Bierzcie się do roboty i zmieniajcie go, zamiast oglądać filmy, które pokazują, jacy biedni jesteście! Oczywiście, film, jako medium szeroko dostępne, powinien też pokazywać mroki naszej rzeczywistości. "Też", czyli: "między innymi", a nie "tylko"! A ja, spoglądając z boku na polskie filmy, odnoszę wrażenie, że są one w stanie pokazywać rzeczywistość TYLKO W KRZYWYM ZWIERCIADLE - komedia-tragedia. A wtedy kończy się głębokość duchowa i zaczyna fizyczna - dno i 10 metrów mułu. Tendencyjność. Czego o kinie amerykańskim, w odniesieniu do fimów tzw. "ambitnych" czy "głębokich", powiedzieć nie można.

I żeby było jasne: nie uważam, że "Pręgi" to zły film. Nie uważam o nim nic, bo go nie oglądałam. Mam tylko pewne "uważanie" o polskiej kinematografii; a mianowicie: jest tak porywająca, że aż człowiekowi odechciewa się chodzić na filmy. Jeśli film zobaczę, to napiszę tu, co o nim sądzę. Jak na razie - idę podelektowac się MONSTEREM na DVD; bo może to zboczenie, ale kocham filmy, które są przytłaczające (a nie: tendencyjne).

ocenił(a) film na 10
732476

---- ale z Ciebie egoista, nie znasz wogole zycia..myslisz ze jak Tobie jest dobrze to wszystkim powinno byc:P

"życie takie jest"... moim zdaniem nie jest, ale nawet jeśli to co z tego?? nie po to idę do kina, aby oglądac to samo co w życiu - nie chcę szarości, przemocy, beznadziei lecz magii, koloru, radości i wrażenia, ze na chwilę znalazłam sie w lepszej rzeczywistości. i być moze się zdziwisz, ale nie jest to rzeczywistość amerykańskiej komedii - amerykańskie komedie są durne, a głupoty w życiu codziennym jest wystarczająco dużo, żeby chcieć się od niej oderwać, między innymi własnie w kinie.
pozdrawiam

732476

ok, zgadzam sie, życie jest szare i ponure, ale po to jest kino, żeby nas choć na chwile od tego świata odciągnąć, polecam bardzo fajną, przyjemną i w miare inteligentną :P komedię "Vinci" :))

ocenił(a) film na 10
732476

Tak, tak, życie jest szare i wredne, jest też piękne... Ale czy ten film jest beznadziejny? Z tym się nie zgodzę gdyż twórcy chcieli pokazać problem, jaki istnieje w naszej społeczności. Większości z nas jest łatwo, bo prawdopodobnie nie macie takich problemów jak Wojtek. Może dzięki temu, że powstają takie filmy rodzice tacy jak ojciec Wojtka ZROZUMIEJĄ, co robią swoim dzieciom, jak wpływają na ich psychikę i jaką im wyrządzają tym krzywdę. To właśnie Polacy tworzą ambitne filmy...

Sabina_2

Na Miłość Boską, jeśli jeszcze ktoś napisze coś, co sugerowałoby, że pisałam negatywne osądy o "Pręgach", to niech zgłosi się do jakiegoś dobrego gimnazjum - odpowiednia ilość ćwiczeń na rozumienie czytanego tekstu powinna pomóc.

Czy "to właśnie Polacy tworzą ambitne filmy"? Nie sądzę. Gdyby kiedyś, jakiś Polak, był w stanie stworzyć coś tak prymitywnego pod względem szaty graficznej, a tak ambitnego fabularnie jak "Black Jack" w Japonii, to może dziś rozwinął by się u nas przemysł filmów animowanych, dzięki którym moglibyśmy wyrażać naprwdę ambitne treści. Dlaczego akurat animowane? Bo sztuką jest zrobić np. film s-f, który będzie masakrą na sumieniu i wartościach widzów. A nas na s-f nie stać; stąd wstęp o animacji.

Ambicją na ekranie może być tez takie "Dogville" - niby ten świat, nie tak odległy czas, ale zupełnie inna rzeczywistość, rzeczywistość, jakiej ludzie nie chcą nieraz dostrzec. A "ambicja" na polskim ekranie? Coś, co szumnie nazywa się "Rzeczywistością", a co jest jedynie jej częścią i to małą (chociaż wielce negatywną w swych skutkach). Właśnie, czy pokazywanie rzeczywistości, można uznać, za tworzenie ambitnych filmów? Czemu by nie, zapewne każdy autor fimów dokumentalnych chciałby powiedzieć o sobie: "jestem twórcą fimów ambitnych". Czy w Polsce powstał kiedyś ambitny jakiś film? Oczywiście, co do tego nie ma wątpliwości. Czy filmy, które powstają teraz można nazwać kinem ambitnym? Oczywiście, wszystko zależy od osobistej wrażliwości i tego, czy ludzie oglądają dużo ambitnych filmów (ZA-GRA-NICZ-NYCH). Nie mówię, że TEN film nie jest ambitny. Nie mówię, że na pewno by mnie nie poruszył, mimo mojego znudzenia polską kinematografią. Mówię jednak, że fakt, iż w Polsce tworzy się TYLE SZARYCH I SMUTNYCH filmów nie jest przejawem ambicji twórców, tylko pewnej mody. I to mnie męczy i odrzuca.

"Może dzięki temu, że powstają takie filmy rodzice tacy jak ojciec Wojtka ZROZUMIEJĄ, co robią swoim dzieciom"; mój Boże, dziecko drogie, czy jesteś aż TAK NAIWNA, iż sądzisz, że banda bydlaków lejących swoje dzieci w ogóle pójdzie na ten film? Choćby nawet poszli, jeden film by ich nie zmienił. Może tylko uwrażliwić innych na takie problemy.
.............................. .............................. .............................. ..............
Boże~... uśmiać się przy takim poważnym temacie...

732476

Masz absolutna racje i jestes czarujacą osobą. I w dodatku kobieta, zacznę chyba bardziej szanować moją płec;) Nie trac czasu na takie dyskusje, ludziom uwielbiającym współczucie z kategorii "dziecko bite kablem po drżących pleckach" nie ma sensu nic tłumaczyc.
Ach, sam ten tyluł..."PRĘGI"...rzygać się chce. Jakie to jest smutne że polscy rezyserzy uwazaja ze przecietny widz nie obejrzy filmu jezeli nie bedzie nosil tytulu wykładającego w formie "kawa na ławę" o czym dzieło traktuje. ("Ono" jest kolejnym ślicznym przykładem)
A do wszystkich wrażliwych duszyczek: Bardzo łatwo jest współczuc widzac na ekranie bite dziecko. I wtedy mamy juz spokojne sumienie, obowiązek WRAŻLIWOŚCI na co najmniej tydzien odwalony, i nie trzeba się przejmować niewygodnie częstymi problemami typu warknięcie na klienta/pania w sklepie, obojętne przejście koło żebrzacej staruszki, zostawienie pod blokiem zdychajacego z glodu psa czy tez ogolne nastawienie do swiata pod tytulem jestescie tylko tlem dla mojej szanownej osoby.
Pzdr:]
p.s. Jezeli obejrzysz ten film to napisz jak Ci sie podobal, jestem ciekawa opinii osoby normalnej bo "w ciemno" nie chce mi sie isc;)

użytkownik usunięty
sam_3

Pierdu pierdu srutututu, pierdu pierdu srutututu... "Pręgi" nie dla jołopów!

użytkownik usunięty
732476

moze dopiero po ogladnieciu filmu zaczniesz generalizowac na temat polskiej kinematografii?szare, ciezkie, zle? biedni, pokrzywdzeni? chory system? coz, wg mnie pręgi nie sa o tym, wiec jesli chcesz sie rozwodzic nad monotonią naszego kina to nie traktuj pręg jako punktu wyjscia, zwlaszcza jesli nie masz na temat filmu nic do powiedzenia.

A co jeden film wniesie do ogolnej oceny polskiej kinematografii? Porzucam dyskusje, nie wiem z czego to wynika ale bardzo mnie to zastanawia: dlaczego kiedy ktos wyglasza krytykę FILMU otrzymuje w zamian uwagi atakujące bezpośrednio jego skromną osobę zamiast omawiane dzieło? Brak argumentów? Nieznajomość zasad dialogu? Nawiasem mowiac film obejrzalam i jest jeszcze gorzej niz przypuszczalam, co więcej nie jest to tylko moje zdanie, skofrontowalam je z kilkoma innymi osobami które maniakalnie chodzą do kina i mają naprawde wysoki poziom oceny, i ktorym film rowniez sie nie podobal.
Problem poruszany istotnie jest wazny, tylko ze mozna kazda rzecz przedstawic za pomoca metafory (np symetria, tam uwarunkowanie calego filmu pokazane jest w pierwszych pieciu minutach filmu, i nie jest to bynajmniej ujęcie gwałconej i płaczącej dziewczynki), a mozna tez przedstawic ja tak prosto i banalnie jak w omawianym tutaj dziele. Ja po prostu uwazam pierwszy sposob za zalosny, stąd moja krytyka.

p.s. Jezeli ktos znowu w odpowiedzi znowu zarzuci inwektywami mnie zamast to o czym pisze, wywola szczery usmiech szczescia na mojej znudzonej twarzy:]

użytkownik usunięty
732476

jestaes jakims tepym klaunem jesli pieprzysz ze ten film jest z jakiejkolwiek strony pesymistyczny. pÓŁGŁÓW totalny

użytkownik usunięty

A mnie strasznie razi zblazowanie tych wszystkich domorosłych krytyków. Oczywiście, każdy ma prawo do krytyki ale na miłość boską...
a nie chce mi się z Wami gadać...

użytkownik usunięty

A mnie strasznie razi zblazowanie tych wszystkich domorosłych krytyków. Oczywiście, każdy ma prawo do krytyki ale na miłość boską...
a nie chce mi się z Wami gadać...

użytkownik usunięty

A mnie strasznie razi zblazowanie tych wszystkich domorosłych krytyków. Oczywiście, każdy ma prawo do krytyki ale na miłość boską...
a nie chce mi się z Wami gadać...

ocenił(a) film na 7
732476

Ludzie! Skoro nie widzieliście tego filmu, to po cholerę go komentujecie!!! A swoją drogą to on nie jest o maltretowaniu i przemocy w rodzinie!!! Jak obejrzycie, to to zauważycie! A teraz siedzieć cicho...
pozdrowienia ;-p

732476

A ja twierdze, że Polacy potrafia zrobić ciepłe kino, ot choćby "Zmróż oczy"

732476

Aśka, mi tam się film podobał. miła to odskocznia od wyświechatych i wyidealizowanych, poprawnych religijnie i politycznie tasiemców pełzających przez nasze telepudła ;)

pa6l1

Oczywiście nie chodzi o to zeby kazdy film byl wesoly i otymistycny. Polscy rezyserzy nie potrafia chyba jednak zachowac rownowagi , bo nie o to chodzi by widz chcial popelnic samobojstwo po obejrzeniu filmu :)Sa jednak kinematografie ,ktore potrafia zachowac te rownowage np . czeska .Widz powinien przynajmniej raz sie zasmiac albo chociaz usmiechnac ogladajac film :)

732476

Niestety, ale autor tematu ma racje. Sam dostrzegłem to parę lat temu. Polskie kino jest przykre, smutne i monotematyczne!

PS. Jedyne polskie (poczęści francuskie) filmy warte poświęcenia uwagi to "Trzy Kolory" (wszystkie) Krzysztofa Kieślowskiego, może też troche nużące, lecz wykonane perfekcyjnie - takie arcydzieła warto obejrzeć!

Pozdrawiam!

732476

Ja mam pytanie do autora tematu.Skoro tak Cię wkurza polskie kino to po co je oglądasz?

I taka mała rada.Jeżeli nie lubisz oglądać filmów o ciężkim,szarym,polskim życiu to przeczytaj najpierw opis filmu i dopiero po tym decyduj czy chcesz dany film oglądać.
pozdrawiam.

Valdas

ten film nie jest smutny , ale historia przedstawiona w tym filmie jest smutna. ja uważam , że film jest optymistyczny , bo Wojtek odnalazł miłość , której nigdy wcześniej nie zaznał , a film się kończy HAPPY END'em xDD

ocenił(a) film na 8
RoxXxann

happy endem? odnalazl milosc? wg mnie Wojtek wcale nie chcial tej milosci, tak samo jak nei chcial byc ojcem. sami mozemy sie domyslic jak bedzie wygladalo dziecinstwo jego dziecka.. i napewno nie jest to nic optymistycznego.

użytkownik usunięty
732476

Bo Polacy widzą tylko taką rezczywistość. Szarą i smutną. Zresztą trudno w tym kraju dostrzec cokolwiek innego.

732476

Jeanne Kay proponuję wybrać się na lejdis ;/

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones