PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=656595}

Przeznaczenie

Predestination
7,1 73 852
oceny
7,1 10 1 73852
6,2 12
ocen krytyków
Przeznaczenie
powrót do forum filmu Przeznaczenie

Jest to swoista odpowiedź na umieszczony jakiś czas temu post użytkownika "Lailonn" pt. W skrócie wyjaśnienie fabuły. Otóż, jak sam autor zaznaczył jest to wyjaśnienie "po łebkach" i wiele kwestii zostało pominiętych, co wywołało lawinę kolejnych pytań ze strony innych użytkowników. Ja co prawda oglądałem ten film tylko raz, więc nie czyni to ze mnie wielkiego eksperta, aczkolwiek film dał mi dużo do myślenia i przeanalizowałem go dość dokładnie; dlatego też sądzę, że jestem w stanie skutecznie wyjaśnić wszelkie meandry tej jakże oryginalnej fabuły, które przewinęły się wcześniej na forum. Aby miało to „ręce i nogi”, opowiem tę historię od początku, czyniąc zrozumiałym poszczególne wątki.

Większość ludzi na forum zastanawia się co trzeba by zrobić, aby pętla czasowa została przerwana i nie doszło do zamachu. Otóż chodzi o to, że właśnie nie należy tego robić ;-)
W 1985 roku wynaleziono wehikuł czasu i oczywistym było, że należy wykorzystać to urządzenie w dobrym celu np. zapobiegając katastrofom, które miały miejsce w przeszłości. Priorytetem był zamach bombowy w Nowym Jorku sprzed 10 lat, w wyniku którego zginęło ponad 11 tys. ludzi. Oczywiście zmiana przeszłości wiązała się z licznymi paradoksami, dlatego aby ich uniknąć; dyrektor całego przedsięwzięcia - Pan Robertson - uknuł intrygę, polegającą na zabiciu zamachowca przez... samego siebie. Był to jedyny sposób, aby zapobiec konsekwencjom zabicia kogoś w przeszłości, czyli głównego paradoksu dotyczącego podróży w czasie. Wszystko dokładnie i szczegółowo zaplanował. Zaczął od cofnięcia się w czasie, zwerbowania przyszłego terrorysty (jego młodszą wersję nazwijmy „barmanem”) do jego własnej agencji i nadania mu rozkazu zabicia „bombera”. Oczywiście nie poinformował go, że przyjdzie mu zabić samego siebie. Element zaskoczenia był tutaj kluczowy, aby nie dać się przekonać argumentom swojego przyszłego "ja", o tym że zabicie go nic nie da i że powinien zabić siebie (mówił on na swoją korzyść, chcąc przeżyć i dokonać zamachu). "Barman" go zabił, więc do wybuchu bomby nie doszło. Punktem kluczowym całej intrygi Robertsona było jednak niedoprowadzenie do ponownego wydarzenia się całej sytuacji i powtórki z zamachu - "barman" cały czas żył, a to przecież on w przyszłości ma tę bombę podłożyć. Robertson wykombinował więc, że zamknie "barmana" w pętli czasowej, która będzie powielać w nieskończoność pożądany przez niego schemat wydarzeń, kończący się za każdym razem na zabiciu terrorysty tuż przed jego ostatecznym zamachem. Historia z przeszłości będzie cały czas zataczać koło, a tymczasem ludzie z teraźniejszości (rok 1985) będą żyć w świecie, w którym wybuch bomby nigdy nie nastąpił :-) Aby koło toczyło się same - bez jego dalszych ingerencji, a pętla pozostała 'szczelna' - bez uczestnictwa innych osób; zastosował zasadę rekurencji/rekursji i zamknął wszystko w panoramie jednej osoby, czyli barmana/zamachowca. Tym samym musiał wykreować dla niego nowe życie, które jest niejako wyjaśnieniem jego pojawienia się i pozostania w przeszłości. Musiał więc być swoimi własnymi rodzicami, którzy zapoczątkują jego życie. To też było możliwe tylko na odrębnych liniach czasowych (w końcu musiał zapłodnić sam siebie, porwać dziecko i umieścić je w sierocińcu), dlatego trzeba było rozwarstwić tę historię w czasie, dokonując kolejnego skoku w przeszłość, tym razem ze swoim młodszym "ja", czyli facetem poznanym w barze. Jak już wspomniałem wcześniej, istotna jest tutaj niewiedza bohatera odnośnie tego, że spotyka samego siebie w różnych momentach swojego życia. Dzięki temu w żadnej sytuacji nie orientuje się, co tak naprawdę jest grane. Nabranie 'samoświadomości' doprowadziłoby do buntu bohatera i chęci przerwania pętli. Robertson to przewidział, dlatego nigdy nie wyjawił całkowitej prawdy "barmanowi" i przekonał go (pod pozorem „dezintegracji czasowej”), aby ten zachował się podobnie względem swojej młodszej wersji. Aby natomiast prawda sama nie wyszła na jaw, przeprowadzono na nim operację plastyczną, przeszczepiając twarz i zmieniając tym samym jego wygląd cyt. „tak, aby go rodzona matka nie poznała” (i faktycznie taki był cel :-D). Oczywiście dodając do tego korzystny (czyt. nie wzbudzający podejrzeń) kontekst w postaci nieudanego pościgu za zamachowcem.
Historia jest tak sklejona, że bohater sam ingeruje w swoją przeszłość i przyszłość zarazem, modyfikując okoliczności w taki sposób, aby było możliwe jego dalsze funkcjonowanie. Napędza go do tego jego własna ambicja i motywacja zaszczepiona pierwotnie przez samego Robertsona (swoją drogą chyba największego filmowego geniusza). Dla naszego protagonisty, to zawsze będzie ostatnia misja, zawsze będzie tylko o krok od złapania złoczyńcy i zawsze będzie umotywowany do tego, aby w danym momencie postąpić tak, a nie inaczej. Historia będzie toczyć się w nieskończoność, a bohater nigdy nie uświadomi sobie, że jest jedynie trybikiem w maszynie, skonstruowanej po to, aby ocalić tysiące ludzkich istnień.

Mam nadzieję, że długość tekstu nie zniechęciła do przeczytania. Jeżeli nie zgadzacie się z tym co napisałem, inaczej interpretujecie film, albo macie jakieś pytania; to jestem otwarty na dalszą dyskusję :-)

ocenił(a) film na 6

Ale na tyle urocze że dałem 6/10 chociaż jeszcze mogę się rozmyślic :-P haha Gra aktorska tej laski jest niezła i Hawke jak zwykle trzyma poziom.

armarange

chyba tylko osoby bez wyobraźni nie łapią ocb w tym filmie i szukają dziury w całym bo nie są wstanie tego sobie wszystkiego wytłumaczyć, wąż który wiecznie połyka swój ogon, zamknięta pętla czasowa, takim by się preqel by faktycznie przydał spokojna 9

ocenił(a) film na 9

To nie jest ten sam "ktoś", to ta sama osoba z tą samą historią powtarzana w nieskończoność przez namnażanie się światów równoległych. Zaczerpnij trochę więcej wyobraźni i nie bierz wszystkiego tak dosłownie. Ten film to fantastyka naukowa.

ocenił(a) film na 6
apdarw

A czym jest "ta sama osoba z tą samą historią"???? :-P Ta sama osoba oznacza że to ten sam "ktoś". Dla mnie to równoważne. Wyobraźnie to ja mam baaaardzo pojemną ale trochę logiki by się przydało.

Twój argument przypomina mi argument ludzi wierzących. Jak im zadac konkretne pytanie to odpowiedź brzmi " Nie zbadane są wyroki boskie" . To taka furtka aby uniknąc trudnej odpowiedzi.

Ty się powołujesz na fantastykę naukową bo tak Ci wygodnie w sytuacji gdy ktoś wykazuje że NAUKOWO to ten film leży jeśli chodzi o biologię. Sam rozkminiasz film na pół strony ale jak już robi to ktoś inny co burzy Twoje wyjasnienie i przestaje byc już ten film tak cudownie logiczny, to powołujesz się na wyobraźnię i gatunek. Tak to widzę, może źle oceniam...nie wiem.

Ten film to fantasy a nie fantastyka naukowa. Jeżeli ja mam małą wyobraźnię to Ty masz małe wymagania co do rzetelnego SF.

armarange

Chciałbym zasięgnąć języka u Ciebie o rzetelne S-F. Jakie filmy łączą w sposób niepodlegający kwestionowaniu fantastykę i naukę?

ocenił(a) film na 6
Koshara

A czy ja pisałem o filmach których fabuła nie podlega całkowicie kwestionowaniu
?Zadałeś pytanie z tezą której ja nie wygłaszałem co miałoby spowodować iże nie podam żadnego przykładu ? :-P
Zawsze będzie można coś zakwestionować tyle że są pewne granice "rozpusty" jeśli chodzi o fantazje jeżeli jesteśmy w sferze science fiction a nie fantasy.
Wyobraźnia wg mnie nie ma hamulców jeśli chodzi o ten drugi gatunek zaś przy tym pierwszym powinna jednak jakoś być korygowana przez "science". W Blade runnerze chociażby nie ma takich "pierdół" jak w Przeznaczeniu. Jest dość prawdopodobna idea myślących i samoświadomych robotów -poziom rozwoju elektroniki i informatyki może na to pozwalać w przyszłości ( zależy to od stopnia skomplikowania procesorów tych maszyn zapewne itd. )- jest to naukowa spekulacja ale oparta na dzisiejszej wiedzy. Spekulacja taka nie występuje w filmie Przeznaczenie. Tutaj mamy niedorzecznośc całkowitą i "olanie" tego co mówi nauka s więc trudfno mi mówić o science fiction a jeżeli już to mówimy o niskiej klasy science fiction - wg mnie oczywiście. Nie chodzi o to by przy każdym "dziele " wytykać szczegóły i krytykować. Ja filmowi dałem 6/10 ostatecznie doceniając przesłanie i zawartośc naruty filozoficznej. Więc w jakiejś mierze zgodziłem się na przedstawiony tutaj świat. Ale natknąłem się na szczegółową analizę i dołożyłem swoją cegiełkę. Slkoro wolno analizować od strony fizycznej to i od każdej innej bo to nie jest film bedący wykładem z fizyki ale stanowi całośc a kwestia rozrodu jest tutaj kluczowa dla fabuły. Ktoś pisał że ja opisuje tylkop działanie galaktyki p

ocenił(a) film na 6
Koshara

ps. w zasadzie sam powinieneś znać przykłady filmów w których kwestie science nie są tak olane jak w Przeznaczeniu. :-) Bo zakładam że znasz się na tym gatunku. tyle że pytanie skonstruowałeś tak że nie możliwe chyba jest znalezienie takiego filmu bo science fiction dopuszcza umieszczenie elementów podlegajacyh kwestionowaniu i chyba zawsze tak będzie. Chodzi raczej o skalę i o to jak "bezczelnie" coś jest gwałcone bez wyjasnienia i pomysłu jak to ominąc. To jest jak z domokrążcą który bezczelnie kłamie Tobie że białe jest czarne żebyś kupił jego produkt.

pozdrawiam i uprzedzam że kończę ten temat definitywnie bo to nie jest film warty tylu postów co z siebie wydaliłem a dałem się niepotrzebnie wciągnąc :-P spotykając się z ignorancją a i arogancją u niektórych ( nie chodzi o Ciebie )

ocenił(a) film na 6
armarange

"bo science fiction dopuszcza umieszczenie elementów podlegajacyh kwestionowaniu i chyba zawsze tak będzie."
Wg mnie oczywiście bo moge sie mylić - z pokorą nie mam problemu jeśli ktoś mi uzasadni że racji nie mam i nie jestem wielkim znawcą SF ale troche w zyciu widziałem ( no troche lat juz mam ) w tym kino SF od lat 80tych było przeze mnie podziwiane.

ocenił(a) film na 7
armarange

Podziwiam Was, że chce Wam się tyle pisać kurcze, szacun

ocenił(a) film na 6
apdarw

Jeszcze mi się jedna myśl nasunęła: po co w ogóle brałeś się do wyjaśnień tej fabuły skoro po napotkaniu komplikacji biologicznych doszedłeś do wniosku że wystarczy wyobraźnia i nie branie wszystkiego dosłownie :-) Ty też nieco dosłownie bierzesz fabułę czego dowodem jest potok Twoich ( bardzo ciekawych ) wyjaśnień.
Nie powinniśmy się chyba ukrywac za parawanem określeń FICTION wtedy gdy coś nie idzie w fabule po naszej myśli? Fiction oznacza fikcję wg dzisiejszej wiedzy czy dostępnej techniki ale zaraz nie gwałci podstawowych pojęc i nie jest z nimi w sprzeczności a tutaj nie ma żadnych przesłanek ku temu by uznac że autor w ogóle rozważał czy coś takiego jest możliwe jak spłodzenie siebie samego bo w tym filmie ewidentnie jest sugestia że to ten sam człowiek ( w każdym sensie ) jest swoim ojcem i matką a nie tylko ktoś z tą samą historią.

Zostawmy więc wyjaśnienia i cieszmy się samym filmem bo nieźle wypada aktorsko
i wciąga. Zostawmy więc dywagacje bo jak widac kupy się to nie trzyma za bardzo chociaż można popisywac się zdolnościami do szukania logiki tam gdzie jej nie ma i do szukania sensu tam gdzie go nie ma. Skupmy się na "fantastyka" a zostawmy "naukowa" bo to kino klasy B, tak będzie lepiej nie sądzisz?

ocenił(a) film na 6
armarange

No chyba że uważasz że tylko meandry " fizyki podróży w czasie " mogą byc rozważane a jak biologia to powołujemy się na fiction.

ocenił(a) film na 9
armarange

Odpowiem na to tak samo, jak odpowiedziałem wyżej, ale tym razem w podpunktach:
1. Film jest o fizyce, a nie o biologii; dlatego analizowałem go od strony stricte fizycznej.
2. Nie jest tak, że coś wyjaśniam, a jak trafię na coś, czego wyjaśnić nie potrafię, to zasłaniam się fikcją. W odpowiedzi na komentarz "Aerosol" (który zresztą był skierowany bezpośrednio do niego, a nie do ciebie) zaznaczyłem, że z każdymi kolejnymi narodzinami dziecka, historia zatacza koła zawsze od tego samego punktu, dlatego nie jest tak, że akt narodzin dzieje się za każdym razem na nowo, ale miało to miejsce tylko raz i jest kopiowane w nieskończoność utrzymując w rydzach ciągłość szerszego kontinuum czasoprzestrzennego.
3. Sposób w jaki ty i "Aerosol" postrzegacie tę kwestię wydał mi się trochę 'płytki' i uznałem, że brakuje wam spojrzenia na tę sprawę z szerszej 'głębszej' perspektywy, jaka jest właśnie wymagana od widza w filmach Sci-Fi. Właśnie w tym kontekście przytoczyłem nazwę tego gatunku.
4 .<Twój argument przypomina mi argument ludzi wierzących. Jak im zadac konkretne pytanie to odpowiedź brzmi " Nie zbadane są wyroki boskie" . To taka furtka aby uniknąc trudnej odpowiedzi.> Głupie porównanie. Wydaje mi się, że w swoich tekstach wyraźnie zaznaczyłem, że nie boję trudnych pytań i staram się na wszystkie odpowiedzieć.
5. <Ten film to fantasy a nie fantastyka naukowa. Jeżeli ja mam małą wyobraźnię to Ty masz małe wymagania co do rzetelnego SF.> zalecam zapoznać się definicjami obu gatunków. W skrócie, jeśli film modyfikuje tematy związane z nauką i porusza się wśród faktycznych zagadnień z nią związanych, to jest to film SCIENCE FICTION. Jeśli natomiast w filmie występują zjawiska metafizyczne, siły nadprzyrodzone lub nieznane współczesnej nauce istoty, środowiska i historie, to jest to film FANTASY. Ten film tak pięknie wpisuje się w tę pierwszą opcję, że nigdy nawet nie przyszłoby mi do głowy, że ktoś może pomyśleć inaczej.
6. <Jeszcze mi się jedna myśl nasunęła: po co w ogóle brałeś się do wyjaśnień tej fabuły skoro po napotkaniu komplikacji biologicznych doszedłeś do wniosku że wystarczy wyobraźnia i nie branie wszystkiego dosłownie> Manipulujesz moją wypowiedzią, co czyni cię niejako hipokrytą, gdyż sam mi to zarzucasz :-/ Po napotkaniu komplikacji biologicznych jak najbardziej starałem się je wyjaśnić, pisząc prolog i do którego sam cię odesłałem. A o nabraniu większej wyobraźni pisałem w kontekście multiplikowania rzeczywistości, bo podejście "Aerosol" w tej kwestii było zbyt proste i dosłowne, brakowało spojrzenia na to "z góry" - z perspektywy całości opowiadanej w filmie historii.

armarange

Słusznie, film jest dobry aktorsko i to główny powód, dla którego warto go obejrzeć. Jeśli chodzi o paradoks czasowy, nie powstał jeszcze film, który nie serwował by bzdur, więc nie ma co w to wnikać ;-).

apdarw

Chyba nie do końca zrozumiałeś. Tu nie ma światów równoległych ani niczego takiego. Whatever happend, happend
Wehikuł wynaleziono, bo był zamach w którym zginęło 11 tys. ludzi. Gdyby nie było zamachu, to nie byłoby wehikułu. Wiedział o tym rekruter Robertson. Dlatego wysyłał do powstrzymania zamachu zamachowca. Również dlatego, dopilnował, by Zamachowiec sam siebie stworzył. Jest to jedyna osoba bez historii - poza kontinuum. Taki kogut - z tego żartu, co było pierwsze. Dzięki temu możnabyło powstrzymać wszelkie późniejsze - po wynalezieniu wehikułu katastrofy, które wymienił "stary" barman. Jednocześnie zabicie barmana spowodowało zamknięcie pętli. "Młody" zawsze zabijał "starego" a potem sam bombę detonował. Posłuchaj, co mówi "stary". Jak go nie zabije to bomby nie będzie - będą mogli współegzystować. Tak musiało być i tak będzie w tym kontinuum zawsze.

ocenił(a) film na 9
kogins

Napisałeś to samo co ja, tylko dodając do tego inne pobudki bohaterów, co do których i tak nie masz pewności, że zaistniały. Np. skąd wiesz, że wehikuł wynaleziono tylko w konsekwencji nastąpienia zamachu? Dlaczego akurat ten czynnik miał być decydujący i umotywować bohaterów do stworzenia wehikułu czasu? Wynalezienie tej maszyny było naturalną konsekwencją rozwoju technologicznego, a to że zamach był stosunkowo niedawno, to w pierwszej kolejności skupiono się właśnie na nim.
Druga rzecz, niby w jaki sposób przekonano zamachowca, aby wziął udział w projekcie i powstrzymał swój własny plan, na który poświęcił sporą część swojego życia? Raczej nie było to coś, czego żałował, gdyż długo to planował poprzedzając wcześniejszymi mniejszymi zamachami. Dlaczego miałby więc to zmieniać? Dostał nagle wyrzutów sumienia, czy Robertson go zaszantażował? Ale w takim razie czym? Nie miał przecież rodziny, przyjaciół, ani żadnych bliskich sobie osób. Był samotnikiem.
Twoja teoria nie trzyma się kupy :-(

apdarw

Była mowa o tym w filmie, że jedną z bezpośrednich przyczyn wynalezienia wehikułu była właśnie ta tragedia. Nie mówię, że to co napisałem się kupy trzyma ale o tym jest ten film, niestety. Można by było wypisać więcej niedorzeczności związanych z podróżami w czasie, których w tym filmie nie dostrzeżono, tylko po co? Moim zdaniem taki był zamysł reżysera. Zabicie "starego" barmana domknęło pętlę czasową, spowodowało późniejszy zamach tego młodszego, który po nie udanym życiu osobistym po prostu zaczął fiksować. Zaczął rozważać sens swojego istnienia i zrozumiał, że to on był zamachowcem. W tym filmie odwrócono bieg zdarzeń. Robertson nie poszedł do zamachowca i go nie przekonywał. On tak poprowadził "barmana" w jego życiu, by się stał zamachowcem. Musiał wiedzieć kim on jest, posiadał wehikuł czasu i go namierzył ale do jego powstrzymania wysłał jego samego, tylko ten wtedy jeszcze tego nie wiedział. Robertson musiał to zrobić, bo inaczej nie powstał by wehikuł. Jak mówiłem kupy się to nie trzyma ale o to chodziło reżyserowi i o tym jest ostatnia sekwencja filmu. Oglądnij ją sobie to też to pojmiesz. Wcale to naukowe nie jest, choć gdzieś czytałem, że w fizyce kwantowej są teorie, gdzie skutek wyprzedza przyczynę, powodując powstanie siebie samego (skutku). Dlatego była mowa o kogucie - to skutek wyprzedzający przyczynę, powodujący później spełnienie się przeznaczenia. Nawet kilka z odcinków starego Star Treka o tym mówiło.

ocenił(a) film na 9
kogins

<Była mowa o tym w filmie, że jedną z bezpośrednich przyczyn wynalezienia wehikułu była właśnie ta tragedia.>
- Nie przypominam sobie takiego momentu. Poza tym przeszedłeś z "jednej przyczyny" na "jedną z przyczyn", co zmniejsza twoją wiarygodność.

<Moim zdaniem taki był zamysł reżysera.>
- Raczej scenarzysty (chociaż w filmie to te same osoby), a tak naprawdę to autora opowiadania, na podstawie którego powstał ten film ;-)
________________________________________________________________________________ ________________________
Ale mniejsza z tym, przejdźmy do konkretów:

<...Robertson musiał to zrobić, bo inaczej nie powstał by wehikuł.>
- To co napisałeś brzmi fajnie, ale tylko z perspektywy fantastyki naukowej. Nie mogę się z tym zgodzić, gdyż nie tylko nie ma to sensu z punktu widzenia nauki, ale także zwykłej logiki. Po co ktoś miałby tworzyć całą tę intrygę, aby doprowadzić do wynalezienia wehikułu czasu, który w domyślnym świecie już istniał? Poza tym, skoro go stworzono, to w przeszłości już musiały nastąpić zdarzenia, które do tego doprowadziły i nie mogły być one związane z podróżami w czasie, bo wehikułu zwyczajnie jeszcze nie było.
- Napisałeś także, że wehikuł został wynaleziony, tylko dlatego, że nastąpił zamach. Natomiast w końcowej scenie filmu, zamach został skutecznie udaremniony. Czy to oznacza, że w tej rzeczywistości wehikułu nie będzie? Więc po co cały ten plan? Przecież według ciebie właśnie o to chodziło.

<Wcale to naukowe nie jest, choć gdzieś czytałem, że w fizyce kwantowej są teorie, gdzie skutek wyprzedza przyczynę, powodując powstanie siebie samego (skutku). Dlatego była mowa o kogucie - to skutek wyprzedzający przyczynę, powodujący później spełnienie się przeznaczenia.>
- Co prawda fizyka kwantowa rządzi się swoimi własnymi prawami (innymi niż fizyka klasyczna), ale nie ma takiej teorii. Możliwe że pomyliłeś to ze zjawiskiem superpozycji bądź ze splątaniem kwantowym.
- To co opisałeś to nic innego jak charakterystyka paradoksu. Jest to pierwsze co przychodzi nam do głowy po obejrzeniu filmu. Zgadzam się, że jest to celowy zabieg jego twórców. Potwierdzają to liczne wtrącenia dialogowe typu: "co było pierwsze: jajo, czy kura?", a więc skutek, czy przyczyna? Z tym, że film daje nam jasną odpowiedź na to pytanie - ani jedno, ani drugie. Pierwszy był kogut, czyli czynnik zewnętrzny, który zainicjował całą historię. Tak jak kogut zapładnia kurę, aby ta zniosła jajo; tak bohater filmu ingeruje w skutek, aby stworzyć przyczynę. Przyczynę, która tym razem doprowadzi do odmiennych następstw, które są pożądane przez ludzi z teraźniejszości (z roku 1985). Mianowicie skutkiem będzie wykreowanie się nowej rzeczywistości, w której zamach nigdy nie nastąpił.

apdarw

Rzeczywiście za bardzo skupiłem się na związku przyczynowym pomiędzy wynalezieniem wehikułu a zamachem. W filmie była mowa o tym, że nie byłoby organizacji, której przewodził Robertson i Komisja, gdyby nie było Zamachowca Żniwiarza. Większość jego mniejszych zamachów udaremniono z wyjątkiem tego dużego, dlatego tak uparłem się do tego zamachu. Cała reszta się zgadza, zresztą sam to poparłeś powyżej, nazywając to przyczyną zewnętrzną - ja skutkiem wyprzedzającym przyczynę, prowadzącą do spełnienia przeznaczenia (predystynacja). Chodzi nam o to samo. Natomiast tam nie ma innych wymiarów, czy światów równoległych. Kwestia czasu jest pokazana w filmie wyjątkowo płytko i linearnie. Według mnie agenta zwerbowano dwa razy w ten sam sposób - w roku 1975 w barze. Następnie przeniesiono do roku 1985 po to, by w roku 1992 cofnął się w czasie i wykonał ważne zadanie - zwerbował samego siebie. Dalsze rzeczy w filmie są wyjaśnione ale wcześniejsze już nie - jak i późniejsze. Według Ciebie zabicie "starego" spowodowało zamknięcie się pętli i udaremnienie zamachu. Według mnie zupełnie na odwrót - do tego zamachu ostatecznie doszło. Z rozmowy tych dwóch barmanów wynika jasno, że zabicie jednego powoduje, że ten, który zabijał stanie się tym starym i spowoduje wszystkie zamachy. Tak to działa. Gdyby go nie zabił, stworzyłby nowy rozdział, nie znałby przyszłości, nigdy nie było dwóch barmanów. Wszystkie poprzednie zamachy udaremniono a tego ostatniego nie. Zamachowiec ciągle zmieniał dzień i był nie uchwytny, wiadomo że był to marzec 1975 i zginęło 11 tys ludzi. Pewne rzeczy są nieuniknione a z działania agenta można wymazać tylko szczątkowe akty jego działalności. To nie był szczątkowy akt - ale dzięki temu zamachowi Bomber Żniwiarz dał podstawę powstania organizacji.
Choć jak tak w sumie pomyśleć, to może reżyser wcale o tym nie pomyślał i rzeczywiście zamknął agenta w pętli, by żadnych z jego zamachów nigdy nie było, bo sam by je udaremniał. Ale to w ogóle nie ma sensu z punktu widzenia podróży w czasie, które znamy. Ale taka może wizja reżysera/scenarzysty była. Pzdr.

ocenił(a) film na 9
kogins

Rozumiem twój punkt widzenia i faktycznie dostrzegam podobieństwa, aczkolwiek nadal będę stał po stronie własnej interpretacji. Wydaje mi się, że opcja, w której agent w nieskończoność powstrzymuje sam siebie, pasuje tutaj najbardziej i najlepiej wpisuje się w ducha Sci-Fi. Również pozdrawiam :-)

ocenił(a) film na 6
apdarw

Ja bym prosiła o krótką i zwięzłą odpowiedź - PO CO barman wraz ze sobą zrobił dziecko, które odda do sierocińca po cofnięciu się w czasie? dziecko, które JEST barmanem ?
Poza tym ma wrażenie, że gubiony jest wątek demencji i zaburzeń psychicznych agenta, które są skutkiem SKOKÓW. Bomber ma zaburzenia, które są skutkiem SKOKÓW, cięzko nazwać go normalny człowiekiem po scenie w pralni.
Ponadto, dwukrotnie powtórzone w filmie hasło dot agencji: jak wąż który zjada swój własny ogon. Jakby agencja wykreowała coś, co będzie jej zgubą - bombera.

ocenił(a) film na 9
UpTrinity

Opacznie interpretujesz te kwestie. Wszystko masz wyjaśnione w moich dwóch postach na górze. O demencji i zaburzeniach psychicznych wspominał Robertson w rozmowie z agentem, aby bardziej utwierdzić go w przekonaniu, że nie jest to żaden spisek i dodatkowo zagrać mu na ambicji, przekonując do dalszego kontynuowania misji. "Jak wąż który zjada swój własny ogon" - to właśnie idealne określenie pętli czasowej, w której został uwięziony agent. Cały czas goni nikogo innego, jak samego siebie.

ocenił(a) film na 6
apdarw

demencja i choroba psychiczna pojawia się w filie parę razy. agent przecież ma zaburzenia ruchu, widać, że dzieje sie z nim coś złego.

ocenił(a) film na 9
UpTrinity

Po pierwsze - "demencja i choroba psychiczna" nie mają nic wspólnego z zaburzeniami ruchu. Jedno w żaden sposób nie wiąże się z drugim. Jedno jest dolegliwością umysłową, drugie fizyczną.
Po drugie - jedyne zaburzenia ruchu, jakie tam dostrzegłem, to kilka sekund zaraz po skoku w czasie. Jest to całkowicie normalna reakcja, która szybko mija i nie pozostawia trwałych urazów. Mówi o tym sam bohater.

ocenił(a) film na 6
apdarw

a zaburzenia ruchu są związane z zaburzeniami pracy układu nerwowego, nieprawdaż ? to taka dygresja.
co nie zmienia faktu, że zaburzenia psychiczne przewijaja się przez film, kilka razy, zapewne nie bez powodu.

ocenił(a) film na 9
UpTrinity

Tak, bo układ nerwowy odpowiada za pracę każdego organu; ale idąc twoim tokiem rozumowania równie dobrze można by stwierdzić, że im gorszą mam pamięć, tym bardziej boli mnie noga ;-)

Zaburzenia psychiczne pojawiają się w filmie tylko RAZ - w rozmowie Robertsona z agentem.

ocenił(a) film na 6
apdarw

a wizyta u lekarza? a karta pacjenta?
każdy chyba zna podstawy biologii. twój przykład jest kompletnie bez sensu.
jest wiele chorób objawiajacych się zaburzeniami ruchu z powodu zaburzeń psychicznych, chociażby nerwica histeryczna. ale trzeba miec chociaz minimalną wiedze medyczną, żeby to wiedzieć.

ocenił(a) film na 9
UpTrinity

Mój przykład jest ta samo bez sensu jak twój i taki właśnie miał być, aby jak najlepiej zobrazować popełniony przez ciebie błąd logiczny. No ale trzeba mieć chociaż minimalną wiedzę językową, żeby to wiedzieć :-P

ocenił(a) film na 6
apdarw

a jaki mój przykład był nielogiczny?

ocenił(a) film na 9
UpTrinity

Serio pytasz? Przecież pisałem o tym kilka postów wyżej! Dobrze się czujesz?

ocenił(a) film na 6
apdarw

Zadałam proste pytanie, widze, że przerasta Cię to, żeby na nie odpowiedzieć, podobnie z pozostałymi pytaniami. Co świadczy o tym, że dyskusja nie ma sensu. Chociaż ciężko to nazwać dyskusją, skoro ja zadaję pytania podaje argumenty a ty nawet nie raczysz się do nich odnieść tylko robisz osobiste wycieczki. Kolejne pytanie na ktore można odpowiedzieć 1 zdaniem a ty zapewne będziesz wypisywał 10 postów które nic nie wniosą. Śmieszne.

ocenił(a) film na 9
UpTrinity

Nie zapominaj o tym, że sama na te posty odpowiadasz. Po co więc to robisz, skoro nie podobają ci się długie dyskusje? Totalna brak logiki. Nie mówiąc już o tym, że sama oczekujesz ode mnie pisania tego, co już zostało napisane, co również niepotrzebnie wydłuża rozmowę. Po prostu głupota!

ocenił(a) film na 6
apdarw

Odpowiadałam bo chciałam się czegoś dowiedzieć, niestety bezskutecznie.
Nigdzie nie napisałam,że nie podobają mi się długie dyskusje. Podobaja mi się dyskusje z których coś wynika - ta taka nie jest. Znowu piszesz to samo, co wynika z niezrozumienia prostych zdan pisanych przeze mnie. Zadałam kilka pytań, do których chciałam żebys się odniósł - nie zrobiłeś tego. Piszę to kolejny raz bo widzę, że po prostu nie rozumiesz co się do ciebie pisze. Ehh...

ocenił(a) film na 9
UpTrinity

"Nigdzie nie napisałam,że nie podobają mi się długie dyskusje. Podobaja mi się dyskusje z których coś wynika - ta taka nie jest."
- No właśnie to napisałem! Że nie podobają ci się takie długie bezowocne dyskusje jak ta. A mimo wszystko ją kontynuujesz. To czyni z ciebie idiotę.

"Znowu piszesz to samo, co wynika z niezrozumienia prostych zdan pisanych przeze mnie."
- Tak jak i ty. To czyni z ciebie hipokrytę.

"Zadałam kilka pytań, do których chciałam żebys się odniósł - nie zrobiłeś tego"
- Zrobiłem to, dając ci odnośnik do poprzedniej wypowiedzi. To czyni z ciebie kłamcę.

Idiota, kłamca i hipokryta - wspaniały interlokutor mi się trafił :-(

ocenił(a) film na 6
apdarw

druga kwestia. skąd Bomber w pralni wie o wszystkich akcjach, o tym ilu ludzi uratował i jakim zdarzenio zapobiegł pracując w agencji? Skoro podróz w czasie została wynaleziona PO atakach Bombera to on nie mógł tego wiedzieć. Kolejna kwestia dot cytatu o wężu, który podałam wyżej.

ocenił(a) film na 6
UpTrinity

* Skoro podróz w czasie została wynaleziona PO atakach Bombera to on nie mógł tego wiedzieć. -> w sensie, jeżeli Bomber był zwykłą osobą,działającą przed powstaniem agencji, osobą która nie pracowała w agencji to nie miał prawa wiedzieć o skokach i podróżach w czasie.

ocenił(a) film na 9
UpTrinity

Czytałaś w ogóle moje wyjaśnienia? Gubisz całkowicie podstawowe wątki w filmie. Bomber w pralni był niczym innym, jak starszą wersją agenta i stanowił ostatnie ogniwo w pętli czasu. Doświadczył już wydarzeń z przeszłości i odkrył całą intrygę, lecz było już za późno, aby mógł odmienić swoje przeznaczenie. W pogoń za nim ruszyła jego młodsza i mniej wiedząca wersja, która za wszelką cenę gotowa była go zabić.

ocenił(a) film na 6
apdarw

dlaczego bomber którego widzimy to nasz barman, gdzie w tym wszystkim prawdziwy bomber w takim razie?

ocenił(a) film na 9
UpTrinity

O matko... przeczytaj to co napisałem wcześniej. Prawdziwym bomberem był właśnie barman. Albo inaczej - agent cofnął się w czasie, został barmanem, a później wcielił się w rolę zamachowca.

ocenił(a) film na 6
apdarw

chciałam krótka odpowiedź w 2 zdaniach a nie eseje. no ale dobra.
to jednak nie zienia faktu że Bomber był pierwszy. nawet jeśli go zwerbowano do agencji PO zamachach, bo po nich wynaleziono podróż w czasie, skąd miał wiedzę o wszystkich akcjach agencji?
druga sprawa, skoro bomber był zwykły człowiekiem, który niby został zwerbowany do agencji, to co to za cyrki z tym zapładnianiem i przenoszeniem dziecka w przeszłość? to jest dla mnie najwieksza zagadka tego filmu

ocenił(a) film na 9
UpTrinity

No normalnie ręce opadają :-/ Przeczytałaś w końcu te "eseje"? Tam masz odpowiedzi na oba pytania! Nie rozumiem, jak można komentować wątek na forum bez zapoznania się oryginalnym postem. Jakbyś poświęciła te kilkanaście minut na zapoznanie się moimi wypowiedziami, wiedziałabyś już wszystko od zaraz, a tak po kilkunastu godzinach nadal nic nie wiesz :-( Teksty wcale nie są aż takie długie, czasami bajki dla dzieci mają więcej znaków.

ocenił(a) film na 6
apdarw

przeczytałam i w dalszym ciągu nie wiem. nie rozumiem dlaczego nie mozna tego napisać w dwóch zdaniach, przecież nie chodzi o wytłumaczenie całego filmu tylko paru kwestii które nie zastanawiają. ale widzę że to ogromny problem, juz zdążyłbyś 2 razy odpisać te kilka zdań do tej pory.

ocenił(a) film na 9
UpTrinity

A teraz pomyśl o tym, że jako autor tego tematu co chwilę jestem proszony o wytłumaczenie czegoś w "2 zdaniach". Spójrz tylko ile jest postów w tym wątku, a łatwo dojdziesz do tego, że w rezultacie z dwóch zdań zrobi się dwadzieścia. Poza tym męczy mnie pisanie cały czas tego samego, co szczegółowo opisałem już wcześniej.

ocenił(a) film na 6
apdarw

chciała, żebyś odniósł się do moich argumentów wg tego co uważasz o filmie. Zamiast odpisywać jakieś głupoty mogłeś kilka razy wytłumaczyć mi, jak ty to widzisz.Nie tłuaczyć mi cały film tylko odnieść się do 2 czy 3 wątpliwych kwestii. Ale nie, lepsze sa przepychanki słowne, z których nic nie wynika bo wiem tyle ile na początku. Najwyrazniej sie nie dowiem. Jeśli jest ktoś inny, kto może odnieść się do moich argumentów, będe wdzięczna.

ocenił(a) film na 9
UpTrinity

Do jasnej cholery! To co chciałaś wiedzieć masz już napisane! Nie będę pisał tego jeszcze raz, bo to nie ma sensu :-( Skąd się do diaska biorą tacy ludzie jak ty? :-/

Poza tym, jak za duża ilość treści przeciąża twój umysł, a zrozumienie składnego i szczegółowego tekstu przekracza twoje możliwości; to na forum Filmwebu podobne pytania do twoich, zadało już co najmniej kilkanaście osób. Poszukaj, może tam ktoś odpisał krócej :-/

ocenił(a) film na 6
apdarw

Widzę, że emocjonalnie podchodzisz do tak błahych kwestii jak posty na filmwebie. Wyluzuj.
Masz problem ze zrozumieniem. To co piszesz nie zgadza się z tym co ja uważam. Dlatego chciałam powymieniać uwagi i skonfrontować moje argumenty z twoimi, ale widzę, że się nie da i komunikacja nie jest Twoją mocną stroną.
Jak nie chce Ci się odnosić do moich arumentów i już kilka razy piszesz nic nie wnoszące do dyskusji posty to po co ciągniesz temat? Podyskutuję sobie z kims, kto rozumie co to znaczy dyskusja i wymiana argumentów. Nie potrafisz zrozumieć podstawowych kwestii, że nie o długosć tekstu tu chodzi. No ale w porządku.

ocenił(a) film na 9
UpTrinity

Hahahaha! To widzę że zmieniłaś nagle swoje stanowisko. Najpierw piszesz, że nie przeczytałaś tego co napisałem; potem że przeczytałaś, ale nie rozumiesz; a teraz że zrozumiałaś, ale się z tym nie zgadzasz. WTF?
Poza tym nie można było tak od początku. Skoro masz wątpliwości co do mojej interpretacji, to napisz co ci się w niej nie podoba i ewentualnie przedstaw swoje zdanie na ten temat. Od tego powinnaś zacząć! Zamiast pytać "co?", "jak?", "dlaczego?"; należało zapytać "a dlaczego akurat tak?", "a nie powinno być inaczej?", "wydaje mi się, że..." Twój styl wypowiedzi jednoznacznie wymuszał na mnie udzielenie odpowiedzi w ten sam sposób, w który już tego dokonałem. Po co przerabiać jeszcze raz to samo? Jeżeli rzeczywiście chciałaś kontynuować dyskusję, to trzeba było zacząć we właściwy sposób, przedstawiając swoje zdanie na temat filmu.

ocenił(a) film na 6
apdarw

odyłam do moich poprzednich postów. są w nich i pytania i odpowiedzi na Twoje zarzuty, nie bede pisać 5 razy tego samego.

ocenił(a) film na 9
UpTrinity

W przeciwieństwie do ciebie przeczytałem. Łącznie zadałaś 4 pytania odnośnie fabuły filmu:
> Po co barman wraz ze sobą zrobił dziecko, które odda do sierocińca po cofnięciu się w czasie? dziecko, które jest barmanem ? - na to pytanie odpowiedziałem w pierwszym poście;
> Czy nie jest gubiony wątek demencji i zaburzeń psychicznych? - na to pytanie odpowiedziałem bezpośrednio;
> Czy agencja wykreowała coś, co będzie jej zgubą - bombera? - taką sytuację wykluczyłem, podając właściwą wersję wydarzeń;
> Skąd Bomber w pralni wie o wszystkich akcjach, o tym ilu ludzi uratował i jakim zdarzeniom zapobiegł pracując w agencji? - na to pytanie także odpowiedziałem od razu.

I co teraz? Głupio się zrobiło?

<PS> "nie bede pisać 5 razy tego samego."
- Jeżeli już to 2 razy. Matematyka się kłania ;-)

ocenił(a) film na 6
apdarw

Nie, nie zrobiło się głupio, po prostu zakończyłam dyskusję z której nic nie wynika i właściwie niczego się nie dowiedziałam.

PS - polecam zapoznać się z termin em wyolbrzymianie, powszechnie stosowanym w języku polskim. To na tyle z mojej strony, w tej... nie wiem w sumie w czym, ale na pewno nie dyskusji.

ocenił(a) film na 9
UpTrinity

Teraz to już przegięcie :-/ Przez cały czas narzekasz na to, że nie odpowiedziałem ci bezpośrednio, mimo iż nie było takiej potrzeby; a kiedy w końcu to zrobiłem, to i tak piszesz, że niczego się nie dowiedziałaś.
W dodatku określasz okres nieudzielania odpowiedzi mianem zakończenia dyskusji, wznawiając ją tym samym po prawie miesiącu, gdy w końcu zachciało ci się jednak odpowiedzieć. Gdzie tu logika? o_O

Serio... jesteś najgłupszą osobą z jaką miałem nieprzyjemność rozmawiać na tym forum. I tym razem nie jest to w żadnym stopniu wyolbrzymienie ;-(

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones