PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=538884}
5,9 820
ocen
5,9 10 1 820
Space Battleship Yamato
powrót do forum filmu Space Battleship Yamato

powiem szczerze ze film mnie zachwycił efekty i fabuła niejeden amerykański hicior sf było by ciężko z nim porównać. Oby Japończycy jak najwięcej takich właśnie filmów kręcili.

ocenił(a) film na 2
yoda8

Powiedz, że zartujesz. Efekty na poziomie naszego "Wiedzmina" albo nawet słabsze. Fabuła tak durna i niespójna, ze szkoda gadać (masa sprzeczności i nielogicznych zdarzeń). Szkoda czasu. Gdyby nie Meisa to byłoby zasłużone 1/10 :)

ocenił(a) film na 10
Zetar

zgadzam się że film zachwyca. A co do efektów to heh efekty lepsze niż w Gwiezdnych Wrotach czy w Battlestar Galactica a obie te produkcje zostały hitami... ;) więc pomyśl zanim ocenisz...

ocenił(a) film na 2
Sjel

A później patrzymy na daty produkcji wymienionych tytułów i coś zaczyna poważnie nie grać (chociaż smiem twierdzić, że efekty były zdecydowanie lepsze w Gwiezdnych Wrotach a nawet w Battlestar niż w tym japońskim szajsie - ale zapewne bylismy na innych filmach i ktoś z nas był pijany).
Co do "hitowatości"tych seriali - czego można wymagać od osób wysuwających tezę, że Gwiezdne czy Battlestar zostały hitami dzięki efektom specjalnym. To w zasadzie wyczerpuje dyskusję, bo nic bardziej kretyńskiego nie jestem w stanie wymyśleć, nawet po pijaku (że co??? ja nie dam rady???).

ocenił(a) film na 10
Zetar

Hm, w odległych czasach, kiedy byłem w kinie na Gwiezdnych Wrotach (filmie, nie serialu), ludzie byli zachwyceni efektami. Domyślam się jednak, że nie każdy jest tak stary jak ja, więc rozumiem zdziwienie. Zetar miałbym tylko prośbę - jak coś krytykujesz to uzasadnij - np. nie wiem o jakiej masie sprzeczności mówisz.

ocenił(a) film na 2
Sjel

Być zachwyconym efektami to jedno, a twierdzić, że dzieki nim GW zostały hitem to dwie inne bajki. I jak sam zauważasz GW były wieki temu, wiec twierdzenie, ze efekty w swiezutkim Yamato są lepsze jest jak stwierdzenie, że nowa Astra jest lepsza niż Syrenka - teoretycznie oczywiste jeżeli postawimy te dwa auta obok siebie, ale gdy sięgnie się wspomnień (o dziwo pamietam czasy, gdy Syrenki były najnowszym osiągnięciem techniki, a Emmerich chodził do szkoły), to śmiało mogę wysunąć twierdzenie, że Syrenka w swoich czasach była lepszym autem niż Astra w swoich.
Co do wspomnianych przeze mnie sprzeczności i rzeczy nielogicznych - mógłbym je wymienić bezpośrednio po obejrzeniu filmu - teraz wywaliłem po już całkowicie z pamięci, bo nie mam miejsca na zapamiętywanie byle g...a.
Rozumiem jednak, że skoro jesteś zachwycony tym filmem, to bez problemu wskażesz pozostałym najlepsze efekty specjalne lub inne "zachwycające" w Yamato rzeczy.

ocenił(a) film na 10
Zetar

Oj po prostu lubię klimat tej produkcji, a efekty jak na kino japońskie są bardzo dobre:) Być może błędnie porównałem do wspomnianych wyżej filmów. Powiedzmy że są lepsze niż w japońskich Godzillach;) Film zdecydowanie nie zasługuje na ocenę 2 ponieważ ani gra aktorska, ani fabuła nie są aż tak słabe. Weź porównaj z takim Mega Shark vs. Giant Octopus, które jest właśnie tak oceniane i powiedz mi czy to ten sam poziom.
A co do Syrenki, to gdyby nie PRL to kto wie, może teraz byłaby to marka jak Porsche. Przecież myśli technicznej u nas kiedyś nie brakowało: http://www.marekczeszek.com/sitemap/adrem/adrem-25/syrena-sport.jpg
Pozdrawiam
S
P.S. Cicho tam bo wytrzeźwiałem i nie plumkać bo głowa boli :P

ocenił(a) film na 2
Sjel

Nie mam pojecia co to ten Mega Shark :P
U mnie Wiedzmin ma zasluzone 1/10 za caloksztalt plus zawiedzione nadzieje i zbeszczeszczenie tematu, wiec zapewne i Yamato oberwal, bo spodziewalem sie znacznie wiecej. Nie mniej jednak oceny nie zmieniam - ma od nas dwóch średnią 6/10.

ocenił(a) film na 10
Zetar

Co za dziad :) Wiedźmin faktycznie był załamujący, ale nawet w nim znalazłem jeden plus - grę Żebrowskiego :) Świetny z niego wiedźmin, szkoda, że poza nim nie mamy aktorów do filmów fantasy w Polsce. Yenefer i reszta grała na -100/10 a co w Wiedźminie robili aktorzy z Ekstradycji to sam Szatan wie chyba tylko... Co do Yamato - uprzedziłeś się, usunąłeś i jesteś uparty. Dla mnie ten film był udany. Ale mam też prośbę przy okazji - jak wyjdzie Prometeusz (2012) to daj mi znać jak oceniasz. Będziemy mieli jasność w kwestii oceny efektów i fabuły filmu sci-fi.

ocenił(a) film na 2
Sjel

Prometeusza ocenię skrajnie subiektywnie a same efekty będą miały niewielkie znaczenie, bo tak naprawdę film ten zderzy się z serią darzoną przeze mnie niemalże kultem. I albo będzie miał tzw. "klimat" albo się przywita z niską oceną.

ocenił(a) film na 7
Zetar

Na temat fabuły nie będę dyskutować, ale efekty były bardzo dobre. Nie rozumiem dlaczego się ich czepiasz?

ocenił(a) film na 2
bialyikar

Pewnie dlatego, że film świerzutki a efekty jak z lat końca lat osiemdziesiątych.
I nie czepiam się ich, tylko stwierdzam, że są słabe i zachwyty Yody8 są bezzasadne.
Rozumiem, że klimat komuś może się podobać i nie zamierzam z tym dyskutować. Ale gdy ktoś pisze, że fabuła i efekty świetne to nie pozostaje mi nic innego niż odesłanie chociażby do starych Gwiezdnych Wojen - efekty porównywalne a fabuła znacznie gorsza. Następnie polecem spojrzeć w metrykę obu filmów i zastanowić się, czy można zachwycać się efektami na poziomie filmu z lat osiemdziesiątych.
Ja nie widzę powodu zachwycać się czymś (dodatkowo okraszonym marną fabułą), co już widziałem jako młodzieniaszek.

użytkownik usunięty
Zetar

Efekty specjalne jak z końca lat '80? Pojęcie o FX masz chłopie ZEROWE.

Można przyczepić się do fabuły, zbyt dużej ilości ckliwych scen czy ogólnego patosu, ale efekty były na wysokim poziomie. Szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę niewielki budżet filmu Yamazakiego.

użytkownik usunięty

W starych filmach s-f filmowano miniaturowe modele statków na tle bluescreenu za pomocą kamer z systemem motion control. W "Space Battleship" użyto zaawansowanej i w pełni współczesnej animacji komputerowej, a wszystkie sekwencje kosmicznych bitew były wyrenderowane cyfrowo. Gdzie tu wspólny mianownik? I gdzie ta wyższość oprawy wizualnej sprzed niemal 30 lat? Wskaż mi film z lat '80 z animacją komputerową na porównywalnym poziomie co w "Uchû senkan Yamato".

ocenił(a) film na 2

Chcesz powiedzieć, że można wypuścić gniota i tłumaczyc to stosowaną techniką? Poczytaj ponadto ten wątek - yoda8 napisał o zachwycających efektach i ja się z tym nie zgodziłem.
Następnym razem gdy coś napiszesz to przeczytaj csałośc, zastanów się odrobine i dopiero później zabieraj głos, chłopie.

użytkownik usunięty
Zetar

> Chcesz powiedzieć, że można wypuścić gniota i tłumaczyc to stosowaną techniką?

Chcę powiedzieć, że Twoje twierdzenie jakoby ten film miał efekty "jak z końca lat osiemdziesiątych" jest bzdurne i świadczy o zupełnej nieznajomości materii.

użytkownik usunięty

"Gwiezdne Wojny" miały lepsze (bo przełomowe) efekty w swoich czasach, a "Battleship" jest pod tym względem słabszy, ponieważ żadnej nowej jakości do kina nie wniósł. O to mniej więcej chodziło Ci z tym porównaniem Syrenki do Astry (dodatkowo na SW patrzysz przez pryzmat sentymentu).
Gdybyś na tym poprzestał to najprawdopodobniej bym się nie czepiał. Ty jednak poszedłeś w swojej krytyce znacznie dalej pisząc, iż efekty w "Uchû..." są TAKIE JAK z filmów "końca lat osiemdziesiątych", te ze starej trylogii Star Wars są "porównywalne", a z Wiedźmina nawet lepsze...

ocenił(a) film na 2

Nawet już nie próbuję zrozumieć tego bełkotu.
Nie możesz załapać, że oglądając chociażby Gwiezdne Wojny i Yamato widać efekty na tym samym poziomie? Nie łapiesz, że widza g.... obchodzi jaka technikę stosowano do ich zrobienia? I to jest wspólny mianownik a nie technika w jakiej wykonano poszczególne efekty.
Dlaczego z uporem maniaka chcesz abym ci "wskazał film z lat '80 z animacją komputerową na porównywalnym poziomie co w "Uchû senkan Yamato"? Nie rozumiesz, że czas płynie szczególnie szybko w tej dziedzinie i pokazywanie efektów na poziomie sprzed kilku czy nawet jednej dekady to nie jest powód do chwały i zachwytów?
Jeżeli porównałem GW do Syrenki to w zasadzie pomyliłem się porównując Yamato do Astry. Yamato to też Syrenka, na której ktoś użył słonia i próbował przerobić na Astrę (zmiana marek występujących w reklamie zamierzona). A co gorsza pojawili się ślepcy, biegający jak kurczaki bez głowy i krzyczący że to jednak Astra.
Co ci mam napisać i jak bardzo łopatologicznie abyś to zrozumiał?

PS. To pytanie retoryczne. Dla mnie EOT.

użytkownik usunięty
Zetar

> Nawet już nie próbuję zrozumieć tego bełkotu.

Nie ja tutaj bełkoczę...


> Nie możesz załapać, że oglądając chociażby Gwiezdne Wojny i Yamato widać efekty na tym samym poziomie? Nie łapiesz, że widza g.... obchodzi jaka technikę stosowano do ich zrobienia? I to jest wspólny mianownik a nie technika w jakiej wykonano poszczególne efekty.

Co jest tym wspólnym mianownikiem? Twoja ignorancja?
Wiesz co, nie ma sensu ciągnąć tej dyskusji dalej. Zamiast odpowiedzieć na moje konkretne pytania po raz enty powtarzasz jakieś ogólniki, które stanowią pewnik tylko i wyłącznie dla ciebie.

May the Force be with you.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones