Pierwsza wizyta Dona w barze u Nata i opowiadanie o tym jak fajny jest alkohol. Po tej scenie myślałem, że miałem kontakt z poważnym filmem, który zajmie się pozytywami alkoholu i alkoholików. Totalne rozczarowanie. 8/10
PS. Scena kiedy Don szuka alkoholu w mieszkaniu i wyrzuca książki z szafki - ffff... aż mnie ciarki przeszły i szybko zakryłem oczy dłońmi. Nie ma gorszego widoku w filmach jak robienie bałaganu w pokoju. Fruwanie flaków, rzyganie krwi i miażdżenie kończyn - ok, całkiem sporo przy tym zabawy. Jednak z tymi śmietnikiem w pokoju to przesadzili.
Szokujący obraz. Nigdy nie tknę alkoholu.
PS2. Zostaję fanem Rózsy.