Gdyby tylko nie ten happy end wszystko byłoby super! Świetny film ze złym zakończeniem! Ale warto! W końcu jedyna rzecz, która mogła ocalić bohatera to pisarstwo. Chociaż z 3 możliwych zakończeń (pisarskiego happy endu, samobójstwa, i picia do końca nędznego życia) to pierwsze było najmniej prawdopodobne i chyba stanowi ogarek dla Hollywoodu za to świeczka jaka świetna!
Zakończenie miało być inne (zdaje się, że właśnie samobójstwo), lecz reżyser został zmuszony przez pewnego rodzaju cenzurę obyczajową do jego zmiany.
Zresztą widać wyraźnie, że ta końcówka jest zrobiona na siłę i "na szybko".