PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=995}

Terminator

The Terminator
7,4 252 225
ocen
7,4 10 1 252225
7,7 26
ocen krytyków
Terminator
powrót do forum filmu Terminator

Po moim soczystym narzekaniu na Terminator: Genisys usłyszałem od pewnej osoby, że nostalgia zaciemnia mi spojrzenie. Że dawno oglądałem pierwszego Terminatora i pamięć zniekształcił czas. No to sobie obejrzałem. I co? Nostalgia? Litości... Kiedyś pewnie dałbym osiem, dzisiaj daję dychę.

Ten film jest doskonały w swojej kategorii. Prosta i spójna historia. Proste środki użyte do jej opowiedzenia i najważniejsze: klimat. Tu naprawdę czuć brak nadziei w 2029 roku. Armia zagonionych pod ziemię obdartusów przymiera głodem. Odziani w szmaty. W kolejnych odsłonach (szczególnie dwóch ostatnich) wojsko Johna Connora wygląda się i zachowuje jak doborowe jednostki specjalne. Gdzie ta beznadzieja post-apokaliptycznej zagłady?

To, o czym faktycznie zapomniałem, a co pozwala wsiąknąć w losy bohaterów to brutalność i dosłowność wielu scen. Maszyna do zabijania to maszyna do zabijania. Z zimną krwią strzela ludziom w twarz, w plecy, kiedy trzeba - wyrywa organy wewnętrzne. Arnold w tej wersji to monstrum, którego masz się bać. Nie żaden efekciarski cyborg, który rzuca oszczepem z płynnego metalu. Poza tym wszystko co mamy wiedzieć - widać na ekranie. Nikt tam nie musi niczego tłumaczyć. Widzimy jak wygląda przyszłość, widzimy jak mordowani są niewinni ludzie. Nic nie jest tu podane w formie pseudo-dialogu, który służy do objaśniania fabuły.

Kolejna różnica między wtedy, a teraz: sceny akcji. W Terminatorze uzupełniają fabułę, stanowią całość z wydarzeniami na ekranie. Są środkiem do opowiadania historii, a nie celem samym w sobie. Jakbym miał zgadywać to powiedziałbym, że Cameron kończył swój scenariusz ubogacając go efektownymi pościgami i strzelaninami. Współczesne części wyglądają jakby scenarzyści najpierw wymyślili przekombinowane ewolucje, a potem dopisywali do nich cokolwiek, byle się jako-tako kleiło.

Aktorów nie chcę nawet oceniać. Oni po prostu "robią" ten film. Linda Hamilton (kobieta, a nie gimnazjalistka), Michael Biehn (a nie drewniany klocek) i Arnold, który ze swoim niezdarnym akcentem i śladową mimiką idealnie pasuje do grania maszyny. Słowem, stara szkoła. Trochę już zapomniana, dobrze, że ostatnio George Miller pokazał, że to nadal działa lepiej niż tona komputerowo generowanych bajerów. A propos, efekty specjalnie w 1984 roku zapewne kopały zad. Animacje poklatkowe, modele terminatora - dziś mocno trącą myszką, ale znów - jest ich na tyle niedużo, że to w ogóle nie przeszkadza.

Po dzisiejszym seansie zauważyłem jeszcze jedną ciekawą różnicę. Trzy pierwsze części nie kończą się happy endem. Na pewno nie w klasycznym wydaniu. Salvation kończy się... nie wiem jak, nie pamiętam i szczerze mówiąc mam to gdzieś. Genisys kończy się jak Godzilla (ta z 1998). Nie dość, że wszystko pięknie to jeszcze tandetna furtka do sequeli zaraz po napisach. Żenada.

Podczas oglądania Genisys nic mi się nie wydawało, nostalgia niczego nie przesłoniła. Ba, powiem więcej, po najnowszych Terminatorach podnoszę ocenę oryginału, bo ten film po 31 latach zjada na śniadanie ostatnie produkcje, które nie są filmami, a błyskotkami. Zabaweczkami, które kolorowym opakowaniem próbują niezdarnie ukryć swoją miałkość i brak treści. Terminator numer jeden to krok milowy dla kinematografii i trampolina do wielkiej kariery dla Arnolda Schwarzeneggera i Jamesa Camerona. Film, który prawie się nie zestarzał. Polecam obejrzeć zamiast wyświetlanej w kinach parodii.

http://zabimokiem.pl/elektroniczny-morderca-atakuje/

ocenił(a) film na 9
SithFrog

Bardzo dobry komentarz do filmu, nic dodać nic ująć.

ocenił(a) film na 10
alfabecik123

Dzięki, przyznam się, że obawiałem się oglądać, żeby się nie rozczarować, ale nie. Ten film nadal wygląda tak samo dobrze. A na tle Genisys jeszcze lepiej.

ocenił(a) film na 8
SithFrog

dokladnie tez tak mysle

ocenił(a) film na 10
kgkarina33

ja również!

ocenił(a) film na 9
SithFrog

Cała prawda o filmie. Jeden z najlepszych filmów sci fi w historii kina.

ocenił(a) film na 10
ju7689sp9

Oczywiście! Czas się go nie ima

ocenił(a) film na 10
SithFrog

Obejrzałem dzisiaj TG i na odtrutkę musiałem zaaplikować sobie jedynkę. Nawet nie wiem który już raz. To mój ulubiony film i całkowicie zgadzam się z tym, co napisałeś. Znakomite podsumowanie.

SithFrog

SithFrog, świetne podsumowanie. Wróciłam to tego filmu po latach, również po obejrzeniu T:G. Jest jeszcze lepszy niż go zapamiętałam; historia, klimat, aktorstwo. Wspaniale kino.

ocenił(a) film na 8
SithFrog

A ja akurat musiałem spuścić z oceny, przez pewne minusy filmów. Pierwszy to muzyka podczas akcji, brzmiała jak ta z gier od Pegazusa przez co ta scena mimo że mroczna wydawała się śmieszna. Do tego ta okropna scena przy lustrze, kiedy T-800 sobie wydłubał oko, ta plastikowa twarz za bardzo zdradza różnice między filmem a tym jak go kręcono, a przecież kręcić film należy tak aby widz miał przeczucie, że to co widzi na ekranie jest prawdziwe.

ocenił(a) film na 10
knocun1

Rozumiem, ale osobiście biorę pod uwagę kiedy film powstał i jaki miał budżet. Przy wzięciu pod uwagę tych czynników - aż tak te sceny nie rażą. W tamtych czasach pewnie robiły wrażenie, a dziś bardziej śmieszą niż straszą.

ocenił(a) film na 8
SithFrog

Nie sądzę żeby w dniu premiery tego filmu ktoś nie zauważył różnicy między żywym Arnim a kukłą, za bardzo od siebie różniły, a nie potrzeba było zaawansowanej animacji CGI żeby nakręcić tą scenę bez szwanku. Np, w Nowej Nadziej gdy Han strzelił do Greeda, to też go zastąpili plastikową kukłą co miała inny kolor i inny kształt od kolesia w masce, jedna w tej scenie ta zamiana była tak błyskawiczna że widzowie się nie połapali. Jeżeli w tej scenie nie potrafili oszukać oczu widza, nie powinni wogóle jej kręcić, albo kręcić tak, żeby nakręcić tylko z profilu jak sobie to oko wydłubuje a tego jak wygląda już z jego wydłubaniem już nie.

ocenił(a) film na 10
knocun1

Jasne, ale i w SW niektóre sceny dziś trochę żenują. Próba czasu. Ja myślę, że na ówczesne standardy scena z twarzą była akceptowalna.

ocenił(a) film na 8
SithFrog

Może i zestarzały się niektóre po latach, ale w Terminatorze niektóre sceny już wtedy wydawały się przestarzałe, po klatkowe efekty stosowano już w latach 30-stych

ocenił(a) film na 8
knocun1

poklatka wygladala topornie to prawda

ocenił(a) film na 8
knocun1

bo ja wiem? mam wrazenie ze wtedy ludzie widzieli twarz arnolda a nie plastelinowa maske, tak samo jak podczas pierwszej projekcji filmu w historii ludize uciekali w poplochu widzac nadjezdzajacy pociag.

ocenił(a) film na 8
lysysloik

Nie widziałem twarzy Arnolda jako dziecko, nie widzieli jej też dorośli widzowie wtedy.

ocenił(a) film na 8
knocun1

.moze przesadzilem, ale mam pytanie- mialo to wplyw jak odbierales film?

ocenił(a) film na 8
lysysloik

Po części, trochę mroku ubywa kiedy widać różnice między światem filmu, a tym jak go kręcono.

ocenił(a) film na 10
knocun1

Dla mnie tam jest twarz Arniego :) nie wdaje się w szczegóły mam się dobrze bawić to najważniejsze

ocenił(a) film na 7
lysysloik

Tak, tylko sprostuje, uciekający ludzie przed pociągiem to legenda.
Owszem, prawdopodobnie wywoływał niepokój, ale ludzie nie uciekali. :)

Generalnie, już od pewnego czasu próbowano się zmierzyć z ruchomymi obrazkami i aparat braci lumiere nie wywoływał aż takiego szoku, jaki sobie często teraz wyobrażamy. To nie był skok od niczego w pełni ukształtowaną kamerę. :)

ocenił(a) film na 8
Mathiej2

zdaje sei masz ravje, przeszperalem neta i niejaki Martin Loiperdinger napisal toczka w tocze to co ty umiesiles tutaj. ale ja w sumie nie o tym chcialem, dzieki przeszperaniu udalo mi sie zobaczyc the great train robbery parkera z 1903, pierwszy film z porzadna narracja. perelka :)

ocenił(a) film na 8
knocun1

Moim zdaniem akyrat ta scena jest jedną z lepszych. Widać tą sztuczność, ale właśnie ona jest dziwna i taka jakaś mroczna. Film oczywiście dobry ale trochę jednak przesadzacie z ocenami. Dla mnie liczą się tylko 2 pierwsze części, reszta to zwykła popelina, z tym że 3 część ,jest mniejszą popeliną od 4.

ocenił(a) film na 8
crimson80

Jak sztuczność ma być mroczne? Przecież to bez sensu.

ocenił(a) film na 8
knocun1

Na pewno mniej sztuczne to jest niż cokolwiek z 3 czy 4 części. Taki był wtedy czas i budżet. Uwielbiam "Klinikę doktora Caligari" z lat 20 i w ogóle mi nie przeszkadza, że film jest niemy, a dekoracje z tektury. To ma swój niepowtarzalny urok, naprawdę:)

ocenił(a) film na 8
crimson80

Małe sprostowanie - "Gabinet doktora Caligari" ale są różne tłumaczenia.

ocenił(a) film na 10
knocun1

Mimo wszystko jak ja miałbym przeprowadzić taką operację na sobie to na samą myśl o tym aż mdleje, a chyba własnie o to chodzi co...

ocenił(a) film na 10
SithFrog

O to to, dobrze napisane. W późniejszych częściach (od T3 w górę) bardzo brakowało mi tej atmosfery nieuchronności zagrożenia, wyczuwalnej w oryginale. Klimat, klimat i jeszcze raz klimat.

SithFrog

Film jest niezły ale na pewno nie zasługuje aż na 10. Moim zdaniem 7/10.

ocenił(a) film na 9
SithFrog

Należę do pokolenia T2, bo ten film zapamiętałem dobrze i był dla mnie synonimem serii terminator. Oczywiście po drodze oglądałem T1, nieszczęsny T3 i T4. Ale zawsze to klasyczna "dwójka" z Arnim jako "tym dobrym", z fenomenalnymi efektami specjalnymi była najbliższa memu gustowi. Nie ma się co dziwić dzieckiem byłem i uwielbiałem soczyste kino akcji. Jakieś 2 lata temu postanowiłem odświeżyć sobie całą serię od początku do końca (czyli do T4). Wtedy też zrozumiałem jak błędna była moja wcześniejsza fascynacja T2.

Prawdziwym, najlepszym i niepowtarzalnym klasykiem i absolutną perłą gatunku jest T1. Ten film ma wszystko czego spodziewać się należy od takiego kina. Przede wszystkim ma KLIMAT. Klimat nieustającego zagrożenia, klimat pościgu i niebezpieczeństwa. Jest świetnie napisany scenariusz i dialogi (zwróćcie uwagę na dialogii Kyle'a z Sarahą na samym początku) jest autentyczna i przekonywująca gra aktorska i akceptowalne efekty.

I zgadzam się z przedmówcą, nie można mówić tutaj o żadnej nostalgii ani emocjonalnym patrzeniu na film przez pryzmat lat, bo akurat w moim przypadku T1 przeskoczył wszystkie pozostałe dopiero stosunkowo niedawno. Nie jest też tak że obecnie nie powstają dobre film (vide: nowy Mad Maks)

Dlaczego, więc już tak nie kręcą? Pewnie dlatego, że film tak nakręcony wydałby się obecnemu widzowi bardzo nudny i dłużący się, do tego mało efekciarski. Niemniej osobiście uważam, że gdyby ktoś zechciał sprowadzić tę serie do jej korzeni, mogłoby wyjść całkiem przyzwoite kino. Jednak, aby to osiągnąć efekty, muszą być oszczędnym środkiem wyrazu reżyserskiego, a film musi mieć na powrót ten dawny klimat.

ocenił(a) film na 10
misza400

"Dlaczego, więc już tak nie kręcą?"

Kręcą tylko rzadko. Patrz tegoroczny Mad Max :)

Tyle ode mnie, bo z całym Twoim wpisem zgadzam się po stokroć.

ocenił(a) film na 9
SithFrog

Raczyłem wspomnieć o "Szalonym (Wściekłym?) Maksie" użyłem nawet tego samego zwrotu (patrz) tylko, że po łacinie :) To swoją drogą przykład filmu, który może być udanym powrotem do serii po wielu latach, niestety najczęściej jest to jedynie skok na kasę i odcinanie kuponów od cudzego sukcesu.

ocenił(a) film na 8
misza400

Ja sobie odświeżam kilkakrotnie i mam odwrotne odczucia, klimat jest, gra aktorska jest, dialogi równie, ale muzyka w pewnym momencie brzmi kiepsko, zwłaszcza ta zaraz po ucieczce Kyle'a i Sary z komisariatu, efekty też mocno rażą, no i nudzi ta ciągła ucieczka Sary i Kyle'a, w takich momentach zwykle liczę na jakiś zwrot akcji.

ocenił(a) film na 10
misza400

Ja za dzieciaka uwielbiałem grube soczyste kino i z biegiem lat się to niezmieniło i dalej dla mnie T1 spoko ale wszystko co najlepsze ma T2 :)

ocenił(a) film na 10
SithFrog

To co piszesz to prawda, ale z drugiej strony czasy się zmieniły a filmy to biznes. Lata 80-te minęły, błyskawiczny rozwój technologii nikogo już nie przeraża, a na topie sprzedaży są Avengery, Avatary, Transformery i inne świecidełka. Producenci to wiedzą i raczej wątpliwe jest, żeby wyłożyli kasę na film, który w ich mniemaniu, się nie sprzeda.
Z tego co słyszałem, Genisys pierwotnie miało być właśnie bardzo zbliżone klimatem do pierwszego Terminatora. Film miał mieć kategorię wiekową R, miał być poważny i brutalny. Nie stało się tak i zgaduję, że jest to wina właśnie producentów, którzy uznali, że mroczny Terminator w dzisiejszym świecie się nie sprzeda. I tutaj kończy się nasza zabawa Terminatorem. Bogaci reżyserzy, tacy jak Cameron, mogą sobie pozwolić na ekranizację czego im się podoba, bo sami sobie zafundują większość filmu. Taki facet jak Alan Taylor (reżyser Genisys) ma znacznie mniej pieniędzy i on zdecydowanie chce na filmie zarobić.
W znacznej mierze jest to wina widzów. Chodzą do kin oglądać Transformery i Avatary więc nie ma co się dziwić, że inne filmy z tego gatunku celują w tą samą grupę odbiorców.
Terminatora w stylu jedynki raczej nigdy nie uświadczymy. No chyba, że jakaś produkcja fanów zdobędzie większą popularność.

ocenił(a) film na 10
Dentarg

Pełna zgoda. To samo spotkało nową Fantastyczną czwórkę. Trank chciał zrobić mroczne s-f skręcające w stronę gore, studio się wystraszyło, wywaliło go i dokręciło pół filmu bez reżysera. Wyszedł taki kaban, że żal wspominać. W samym filmie widać idealnie gdzie skończyła się reżyseria, a zaczęła panika.

Mnie tylko zastanawia dla kogo miał być Genisys? Dorośli już fani starych Terminatorów nie mogą się nie rozczarować, a nowa widownia (ta co kocha Avatary i Transformery) to chyba kiepska grupa docelowa. Co ich obchodzi PIĄTA część jakiejś starej serii? Wyszedł z tego kiepski film dla nikogo. W dodatku kasujący wydarzenia z dwóch kultowych pozycji.

Swoją drogą - biznes się kręci dalej. Ciekawe ile Camron dostał szmalu za wypowiedź, że Genisys jest najbliższy jego Terminatorom :P

ocenił(a) film na 10
SithFrog

Podejrzewam, że Cameron nic nie dostał, bo akurat na brak szmalu to on nie może narzekać. Jakby miał problemy finansowe to nie czekałby 8 lat z Avatarem 2.

Może wyda Ci się to dziwne, ale podzielam jego zdanie. Genisys jest najbardziej (z trzech ostatnich filmów z tej serii) zbliżony do dwóch pierwszych terminatorów i gdyby producenci nie maczali w produkcji palców (wymuszony humor, pg-13 itp.) mógłby być z tego całkiem niezły film.

Dwa główne motywy z Camerona, które pojawiły się tylko w Genisys:
- więź między człowiekiem a Terminatorem
- paradoksy czasowe

Oraz kilka zupełnie nowych:
- Terminator z długi stażem udawania człowieka (ponad 40 lat). Bardzo zgrabne wyjaśnienie wieku Popsa.
- Skynet podróżujący w czasie. Jest to genialny pomysł i najbardziej logiczna decyzja z punktu widzenia Skynetu.
- Przeciągnięcie postaci pozytywnej na złą stronę. Mowa tu oczywiście o Johnie. Tak właściwie w kontynuacji Genisys Johna możemy już nie zobaczyć, a dzięki temu historia stała się znowu ciekawa.

"W dodatku kasujący wydarzenia z dwóch kultowych pozycji."

Dlaczego kasujący? To są ich alternatywne wersje, które fabularnie mają swoje wyjaśnienie.
Załóżmy to co powiedział nam Cameron w swoich terminatorach, że przeznaczenie nie istnieje. Dodajmy do tego to, że bardzo zaawansowana maszyna-Skynet podróżuje w czasie. Tak więc mogło się zdarzyć to, że John Connor został zainfekowany (a właściwie to przebudowany w nano-androida; po przebudowie raczej nie był już Johnem). Idąc dalej tym tropem Skynet wszedł w posiadanie całej wiedzy jaką miał w tym czasie John. Stąd Skynet dowiedział się o rodzicach matki Johna. Wysłał tam T-1000 (który w oryginalnej historii był w T2). Ktoś wysłał T-800 by Sarę chronić (ten T-800 też oryginalnie był w T2). Resztę juz mamy na filmie.
Jak dla mnie to całkiem zgrabnie sobie poradzili z alternatywną wersją T1 i T2. Jak na tak "komediowy" film wyszło nieźle. Z pewnością lepiej od pustaka fabularnego - T3 i od T4 w którym historia stoi w miejscu.

ocenił(a) film na 10
Dentarg

To już kwestia podejścia. Dla mnie T1 i T2 to pozycje kultowe i genialne od strony sztuki filmowej. Doskonałe kino rozrywkowe (2) i mroczny thriller s-f (1). Genisys nie adoptuje tych motywów dla siebie w sensowny sposób tylko kopiuje niemal klatka po klatce poprzedników, żeby na siłę łączyć się z klasykami.

Do tego ma beznadziejnych bohaterów. Gimnazjalistkę zamiast wojowniczki i kolesia tak nijakiego, że zapomniałem jak się nazywa. Wiesz, że jest źle kiedy najlepiej z aktorów wypada Arnie :)

Humor na siłę, przesadnie i niepotrzebnie skomplikowana fabuła, a na koniec (a raczej początek) dali w zwiastunie główny twist fabularny.

Zresztą, o tym filmie już się rozpisywałem:

http://zabimokiem.pl/terminator-ol-dzizys/

Jak wolisz wersję na forum:

http://www.filmweb.pl/film/Terminator%3A+Genisys+3D-2015-512784/discussion/Termi nator%3A+o%C5%82+d%C5%BCizys!,2665430

A najkrótsze podsumowanie różnicy między Terminatorami Camerona i tym nowym zawiera się w tym:

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xaf1/v/t1.0-9/11800104_102047038230 20554_3797624520071152847_n.jpg?oh=74ab264d985d5f71eb841ae19558f491&oe=57191D62

Obraz wart więcej niż tysiąc słów :)

ocenił(a) film na 10
SithFrog

Czytałem Twoją recenzję :)
Ogółem tak, z jednej strony masz rację, ale z drugiej mogło być dużo gorzej.

Zgadzam się, że odbiór tego filmu to kwestia podejścia. Nie oczekiwałem drugiego Terminatora 1 czy 2. Wiedziałem, że film będzie młodzieżowy i szczerze mówiąc zaskoczył mnie kilkoma nowymi pomysłami. Szczerze mówiąc to myślałem, że żadnych nowości nie będzie. Mówiąc konkretniej: fabuła mi się podobała. Wolałbym, żeby przedstawiono ją lepiej, bardziej wyraźnie, w lepszym stylu, ale ogólnie wydaje mi się, że scenarzysta jednak trochę nad tym filmem posiedział. Nie jest to T3, czyli sparodiowane T2 z innym zakończeniem. Nie jest to też T4, w którym historia zaczyna się w punkcie A i na punkcie A się kończy.

"Humor na siłę, przesadnie i niepotrzebnie skomplikowana fabuła, a na koniec (a raczej początek) dali w zwiastunie główny twist fabularny."

Dla mnie skomplikowana fabuła to największy atut tego filmu. To gatunek sci-fi, komplikowanie historii jest jak najbardziej ok. Wolę skomplikowaną fabułę w terminatorze, niż płyciznę w stylu Buntu Maszyn. Dla mnie fabuła nad którą można chwilę się zastanowić jest bardziej wartościowa niż zaangażowanie Arnolda.
Niestety humor i zwiastun bardzo ciągną ten film w dół.

"Dla mnie T1 i T2 to pozycje kultowe i genialne od strony sztuki filmowej. Doskonałe kino rozrywkowe (2) i mroczny thriller s-f (1). Genisys nie adoptuje tych motywów dla siebie w sensowny sposób tylko kopiuje niemal klatka po klatce poprzedników, żeby na siłę łączyć się z klasykami."

Klatka po klatce skopiowali tylko jedną scenę, tę z punkami. Mi to się podobało. O ile sceny akcji w tym filmie były dla mnie co najwyżej przeciętne, o tyle walka Arnoldów bardzo mi się podobała. Ja to raczej odebrałem jako ukłon w stronę Camerona i starych fanów. CGI Arnold z 1984 roku, niemal ta sama muzyka w tle, te same dialogi, nawet "f*ck you, asshole" przepchnęli przez pg-13 (a mi się nawet przez Filmweb to nie udało :D). Ty to odbierasz jako niszczenie czegoś kultowego. Dla mnie to było całkiem fajne, że dialogi które znam niemal na pamięć ktoś inny umieszcza w nowym filmie :D

"Do tego ma beznadziejnych bohaterów. Gimnazjalistkę zamiast wojowniczki i kolesia tak nijakiego, że zapomniałem jak się nazywa. Wiesz, że jest źle kiedy najlepiej z aktorów wypada Arnie :)"

Tak, nowy Kyle to porażka na całej linii. Z kolei "gimnazjalistka" nie była aż taka zła. Dostała bardzo trudną rolę i moim zdaniem postarała się. Mi w każdym razie nie przeszkadzała na ekranie.
Ktoś mi kiedyś napisał, że "każdy zagrałby lepiej Sarę Connor niż Clarke". Odpisałem mu, żeby podesłał mi link z lepiej zagraną Sarą (oczywiście, nie licząc tej oryginalnej). Jakoś nie znalazła się żadna "każda" dziewczyna z jego otoczenia, która lepiej by ją zagrała.

ocenił(a) film na 10
Dentarg

"Dla mnie skomplikowana fabuła to największy atut tego filmu. To gatunek sci-fi, komplikowanie historii jest jak najbardziej ok. Wolę skomplikowaną fabułę w terminatorze, niż płyciznę w stylu Buntu Maszyn. Dla mnie fabuła nad którą można chwilę się zastanowić jest bardziej wartościowa niż zaangażowanie Arnolda. "

Problem polega na tym, że (wg mnie rzecz jasna) skomplikowana fabuła jest fajna u Lyncha albo von Triera. Jak się spojrzy z góry na T1 i T2 to wniosek jest jeden - to są naprawdę proste historie opowiedziane w zjawiskowy i dynamiczny sposób. Tutaj raczej zastanawiałem się nad bezsensownym skomplikowaniem i milionem dziur logicznych, jakie implikuje taki scenariusz z wielokrotnymi podróżami w czasie.

"Ty to odbierasz jako niszczenie czegoś kultowego. Dla mnie to było całkiem fajne, że dialogi które znam niemal na pamięć ktoś inny umieszcza w nowym filmie."

Takie rzeczy są fajne jeśli są tylko małą częścią składową lepszej całości. Dla mnie te sceny to były jedyne fajne, godne zapamiętania momenty z całego filmu. Wszystko, co nie było nawiązaniem było zwyczajnie złe.

" Jakoś nie znalazła się żadna "każda" dziewczyna z jego otoczenia, która lepiej by ją zagrała."

Emliy Blunt (patrz Edge of tomorrow) albo Rachel McAdams (patrz Detektyw, sezon 2). Już te dwie bym wolał :) Chociaż im dłużej myślę tym bardziej mam wrażenie, że to nie problem Clarke tylko scenariusza i reżyserii. Oni po prostu zaplanowali postać plastikowej gimnazjalistki w takim stylu. Jakby Emilię Clarke umorusać krwią, dać jej kałacha/M16 i fajkę w zęby - na pewno uciągnęłaby bad-assową Sarę Connor.

ocenił(a) film na 10
SithFrog

"Jakby Emilię Clarke umorusać krwią, dać jej kałacha/M16 i fajkę w zęby - na pewno uciągnęłaby bad-assową Sarę Connor."

Dokładnie takie samo odniosłem wrażenie :)

ocenił(a) film na 8
SithFrog

Obejrzałem wczoraj then film po raz pierwszy. Powiem krótko: przetrwał próbe czasu.

ocenił(a) film na 6
SithFrog

Masz rację, że ten film to nie tylko powrót do dzieciństwa i sentymenty. To po prostu świetnie opowiedziana dobra historia z klimatem. Dobry, stary jeszcze młody Schwarzenegger, Biehn. Film po raz pierwszy widziałam w kinie właśnie pt. Elektroniczny morderca, zrobił wrażenie bo była akcja, dynamika, oryginalność, przystojny Biehn, romans (tak, tak babskie spojrzenie:)) Kolejna część to już Terminator, więc i pierwszą cześć tak przemianowali. Jednak na pozostałe części mimo wszystko patrzy się przez pryzmat właśnie tej pierwszej części, bo pozostała w nas ta pierwsza fascynacja tym filmem. Kolejnych Terminatorów jakoś specjalnie nie pamiętam, coś było ale to już wtórność i próba dorównania oryginałowi. Niestety tylko próba.

ps. nie wiem w którym roku puszczali to w Polsce w kinach, ale nie mógł to być 84 bo by mnie do kina nie wpuścili, chyba kilka lat później....

ocenił(a) film na 10
SithFrog

Otóż to. Ten film to prawdziwe dzieło sztuki, niepowtarzalne arcydzieło. Cóż tu można jeszcze dodać do tak zacnego, trafnego komentarza... Chociaż pozwolę sobie może stwierdzić, że pomysł na postać Kyle Reese był niesłychanie genialny. Oglądając ten wątek po raz pierwszy jako dziecko zawsze chciałem być taki jak Kyle, podobnie moi koledzy. Podejrzewam, że taka przygoda z elementem bycia bohaterem, obrońcą dla dziewczyny- to chyba marzenie każdego chłopca. Reese to wyidealizowany obraz stanowienia oparcia dla kobiety, bez względu na ekstremalne, koszmarne okoliczności i warunki. Jednocześnie przy tym swym wyidealizowaniu nie jest aż tak pozbawiony realizmu. Tak wiec chciałoby się wcielić w takiego bohatera, twardego żołnierza trwającego w pełnej ponurości, brutalnej walce trwającej całe życie. I mimo tak strasznego, nieszczęśliwego życia nie złamać się, nie pozwolić aby ogarnęło człowieka totalne zgorzknienie- ba nawet był zdolny do zakochania się w Sarah. To czasem być może niedoceniany, a na prawdę piękny element T1- właśnie ten watek miłosny Sarah- Kyle. Generalnie film jako całość jest arcydziełem, ale ten aspekt jakoś szczególnie. Bez wątpienia może być wzorem godnym naśladowania ktoś, kto gotów jest zginąć dla swej Sarah.

ocenił(a) film na 10
SithFrog

chociaz jestem mezciznom ,kocham cie za ten komentarz

ocenił(a) film na 10
romano1999

Jestem żonaty, ale dzięki za uznanie :D

ocenił(a) film na 10
SithFrog

Zjada na śniadanie większość współczesnych gniotów - to właśnie miałem napisać pod tym filmem. Ale inna sprawa że nostalgia jest przeogromna. Widziałem ten film w Polonii albo w Koperniku w Olsztynie i było to coś niesamowitego. Człowie czuł to zagrożenie i wydawało by się nieuchronny koniec. A teraz przypomniały mi się emocje przy oglądaniu Avatara w 3D... No dobra - w zasadzie to pamiętam tylko rozczarowanie po seansie :)

ocenił(a) film na 8
SithFrog

Haha, aż mnie zachęciłeś do odświeżenia sobie tej pozycji. Wersja 3GB właśnie leci na dysk :D Przyznam, że Genisys mi nawet podszedł, mimo całej tej otoczki, to doceniłem ogrom nawiązań do poprzednich części (bez tego wyszłoby podobnie do Salvation, czyli średnio). A najlepszy jest Dzień Sądu!

ocenił(a) film na 10
ZiD0

Wiesz, każdemu podoba się co innego i nie każdy patrzy na starocie z takim sentymentem. Daj znać jak się podobało po odświeżeniu :)

ocenił(a) film na 8
SithFrog

Podtrzymuję ósemkę. Klimatem zabija. Uwielbiam filmy z takim zaszczuciem, gdy bohaterka nie ma kogo prosić o pomoc (spokojnie, na posterunku jest 30 policjantów :D) i musi jakoś starać się przeżyć, co przy takim wariacie, jakiego gra tutaj Arnie, jest trudne (i to z pomocą żołnierza z przyszłości). Jednakże wolę Sarę po metamorfozie z drugiej części, miodzio. Tutaj była zwykłą dziewczyną, która zderzyła się z czymś niecodziennym i jeszcze po tym, co przeżyła, uwierzyła na posterunku jakimś pajacom, że Reese jest świrem, a tamten drugi musiał mieć kamizelkę. Jest również trochę kwestii technicznych, które z uwagi na okres produkcji może nie mogły wyglądać lepiej, ale można na to przymknąć oko. Muzyka z dwójki>muzyka z jedynki. :P W dwójce klimat zaszczucia mocno ustąpił, choć nie do końca, za to film wynagrodził to dwoma terminatorami i starciami między nimi. Terminatorów nigdy za wiele!

ocenił(a) film na 10
ZiD0

Zgadzam się w pełni aczkolwiek mnie 4 i 5 odrzuciły i chyba już nie chcę więcej :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones