Niestety, "The Houses October Built 2" jest ciekawostką prędzej niż filmem fabularnym. Atrakcjom, poprzedzającym halloween, poświęcono tu jeszcze więcej uwagi niż w prequelu, ale upodobanie Roego do upiornych detali trochę się przytępiło. (...) Film ma być pokrętny i wyrachowany, a okazuje się zwyczajnie przekombinowany. Roe stracił wewnętrzną dyscyplinę, która sprawiła, że pierwszy "Houses October Built" był horrorem bardzo jednostajnym, metodycznie dążącym do zmyślnie wybranego celu. W sequelu twistem przykrywa się twisty, a wszechobecny chaos powoduje niewybaczalne szkody, zarówno narracyjne, jak i techniczne.
Pełna recenzja: #hisnameisdeath