To dobry przygodowy western, który daleki jest od ówczesnych, dość nijakich i sztywnych standardów. Warto go zobaczyć dla wartkiej akcji, nieustannych zaskoczeń i gry duetu Cooper- Lancaster.
Cała recenzja pod linkiem: http://komet.blox.pl/2013/05/Western-przygodowej-niepewnosci.html
Dodać jeszcze trzeba dość licznie ukazane meksykańskie plenery ze słynną piramidą Teotihuacán na czele. Poza tym ja również zauważyłem, że nie jest to taki typowy western z lat 50 i wczesnych 60 (a la Johne Wayne); pod wieloma zobaczyć obraz ten zwiastuje nadejście nowych ruchów rewizjonistycznego czy spaghetti, które rozkwitły jakąś dekadę później.