To co rożni słabego scenarzystę od dobrego scenarzysty jest to, że ten pierwszy jest najprawdopodobniej idiotą.
Ale do rzeczy. Gdzieś na prowincji rozbija się statek obcych. Zamiast proceduralnie poddać cały teren kwarantannie, siły US wysyłają trójkę agentów, która o dziwo szybko odnajduje się całej sytuacji....
Jeden z tych filmów, które niemal od razu przechodzą do rzeczy. Sporo akcji jest tutaj właściwie od jego początku. Od początku też mniej więcej wiadomo o co w tym wszystkim chodzi. Ciekawe, że nie wiedząc o nim nic wcześniej, myślałem, że będzie to jeden z tych o szatańskich lalkach dla dzieci... jakież było moje...
Oglądałem go dawno temu i teraz znowu. Dawniej bardziej mi sie pododobał. Teraz denerwowało mnie to, że odrazu kupa naukowcó nie zamknela terenu na samym poczatku, tylko przyjechalo kilku agentow i tyle. potem caly swiat wiedzial ze sa obcy i jakby nigdy nic puszczali inne informacje np z gieldy. Jak nasz prezydent...
BŁAGAM! Napisałby mi ktoś, jak kończy się film? Wszystkie wersje jakie znalazłam w Internecie
trwają 1h 42 min, czyli ucięte są jeszcze co najmniej 4 minuty filmu. Analizuję ten film na zajęcia z
kultury popularnej, więc będę baaaardzo wdzięczna za jakąkolwiek odpowiedź.
Może nie jest zbyt straszy jak na horror, może nie jest zbyt wybujały jak na s-f ale ma to coś. Mam tu na myśli wizję obcego. Kupiłem tą wizje ponieważ pomysł był bardzo nowatorski :) jeden z nielicznych filmów które mogę oglądać co jakiś czas i się nie nudzi.
Polecam i Pozdrawiam wszystkich FilmWeb'owiczów :)
kosmate kosmity kształtu rozłożysto rozcapierzonych płaszczek wczepiają szpiczaste szpile w stosy pacierzowe żywicieli żwawo żłopiąc żarcie zawzięcie i zażarcie!
ale nie dla widzów oczekujących s-f okraszonego refleksją filozoficzną, akcja i to wszystko, horror zaden.
Przeczytałem kiedyś (kolejną) książkę Henleina, i po zapowiedziach niecierpliwością czekałem na film, ale kino przynosi często niespodzianki. Może się za dużo po filmie spodziewałem, a może po prostu film jest kiepsko nakręcony. Gra aktorska daje dużo do życzenia, może za wyjątkiem Sutherlenda który od pewnego czasu...
więcejNie jest to nic nadzwyczajnego ale jestem pewien, że w 94' bym wystawił jeszcze 7-kę. Teraz nie robi większego wrażenia.
Jednakże filmowo lepszy. "Filmowo?" - spytacie. Już wyjaśniam. Otóż sporo ucięto i sporo zmieniono, zachowując główny wątek. Gdyby Twórcy zrobili stuprocentowo wierną adaptację, wyszłoby coś w rodzaju "Lśnienia" Garrisa. Tak się na szczęście nie stało i oto mamy film na miare "Lśnienia" Kubricka, ze znakomitą obsadą,...
więcej