W przeciwieństwie do 3ch ostatnich filmów stary mistrz zaprezentował bardziej zrównoważone dzieło, nie bał się kontrowersyjnych tematów dotyczących fundamentów amerykańskiego systemu zbudowanego na sexie i pieniądzach.
Główny bohater nie hamletyzował w nadmiarze, był przez swój talent do pokera i hazardu najbardziej zrównoważonym allenowskim bohaterem ostatnich dekad.
Owszem był pełen wątpliwości i rozterek ale wynikały one z braku poznania prawdziwych mechanizmów społecznych niż z wrodzonych paraliżujących neuroz tak często pokazywanych przez Allena.
Męskiej głównej postaci nie brakło zdecydowania aby kończyć te relacje które przynoszą straty, co też zdarzyło się chyba pierwszy raz w allenowskiej historii i wniosło świeży powiew do jego filmu.
Duży plus za ten wątek.
Kobiece postacie pokazały cały wachlarz osobowości i przyjemnie obserwowałem ich zmagania z prozą życia.