Znakomity, amerykański horror o linii dzielącej rzeczywistość z fikcją i przemienności tych sfer. Na brawa zasługuje stworzenie genialnego klimatu, jeden z najlepszych jaki do tej pory w tym gatunku spotkałem. Od samego początku film jest przesiąknięty mrocznością i tajemniczością. Świetna muzyka tym bardziej potrafi stworzyć atmosferę grozy i strachu. Sam Neill dobrze spisuje się w swojej roli. Gra agenta ubezpieczeniowego dla którego stanie się fikcji rzeczywistością nie wchodzi w grę. Niektóre sceny są po prostu świetne i przerażające (choćby jazda nocą przez autostradę i dziwne zjawiska temu towarzyszące). Fikcyjne postaci "mieszkające" w Hobb's End także zostały dobrze wykreowane (starsza kobieta na rowerze, grupa dzieci, facet z siekierą), podobnie jak Sutter Cane. Zakończenie jest bardzo ciekawe i dość oryginalne. Zdecydowanie polecam! Moja ocena: 10/10