Film w pewnym sensie kontynuuje elementy z poprzedniego obrazu ("Zemsta Zatoichiego") - Ichi dalej zadaje sobie pytanie dlaczego tylu ludzi ginie z jego ręki. O ile z tła jak najbardziej dało się coś wykrzesać to niestety twórcy zbytnio do pracy się nie przyłożyli. Film jest raczej średni - masa lekko bezpłciowych postaci (aktorstwo mnie nie przekonuje), słaba narracja i nieodpowiadający mi, nieco odmienny, klimat. Pojedyncze sceny są całkiem niezłe, muzyka też się może podobać etc. ale najważniejsze jest przecież umiejętne wymieszanie składników. Tutaj zabrakło dobrych kucharzy. Oceniam na 6/10 i muszę przyznać, że - jak na razie - jest to najgorsza z wszystkich części filmów o Zatoichim jakie miałem okazję widzieć. Pozycja co najwyżej tylko dla fanów serii, a jak i oni film ominą to zbyt wiele raczej nie stracą (dla przeciętnego widza 5/10 to chyba max. nota). "Zatoichiego i Skrzynię Złota", która jest wg mnie przedostatnim jakościowo filmem o ślepym masazyście, już o wiele bardziej opłaca się obejrzeć - można znaleźć tam naprawdę ciekawe oraz przykuwające uwagę rozwiązania (chodzi o czystą realizatorkę - montaż, zdjęcia itd.), w "Pielgrzymce" nawet tego niesety brakuje. Tak czy siak... jedna czy dwie wpadki na 14 obrazów to prawie nic - na ten moment seria trzyma i tak niezły poziom ;) [6 z tych filmów to mniejsze bądź więskze perełki].