Jeden świetny motyw muzyczny, niestety powtarzany zbyt dużo razy, nie uratuje filmu (przy okazji: fantastyczna wersja jazzowa). Kulig niewiarygodna. Kot pierwszy raz zawalił rolę koncertowo. Polska ukazana jako kraj zaściankowy, pełen brzydkich kobiet, brudny, biedny i ściśle współpracujący ze Stalinem (bo tylko tyle zapamięta amerykańska publiczność - i taki zakładam jest cel pompowania tego tytułu).
W filmie nic się nie klei - zero chemii między bohaterami, infantylna historyjka dla dzieci, którą można byłoby zakończyć już w niewoli w ten sam sposób co X lat później (bez tej całej końcowej szopki). Kulig udająca seksbombę. Kot grający na fortepianie bez żadnego ruchu, zero chociażby mimiki twarzy ... jak kołek ;) Zdjęcia piękne, ale nawet najpiękniejsza wydmuszka nadal pozostaje wydmuszką :)
[ nie spojluję - opisane tutaj wszystkie fragmenty dotyczące fabuły są również zawarte w trailerach ].
Dokładnie! Film wpisuje się w modny ostatnio nurt antypolski. Podobnie Kamerdyner, gdzie Polacy ukazani są w roli hitlerowskich morderców i egzekutorów cywilnej ludności.
To ciebie już wypuścili ze szpitala czy im uciekłeś? leki powinieneś brać nadal koleżko.
Choćby w tym ,że Kulig udaje seksbombę... ona nie musi nic udawać. Ona nią jest.
Natomiast o antypolskości filmu to nawet mi się nie chce wam tłumoki nic pisać bo to wasz zwykły kurvvizyjny bełkot ;]
Tak - media próbują kreować ją na seksbombę takimi "odwrotnymi" newsami jak poniżej:
https://kobieta.wp.pl/joanna-kulig-z-paszportem-polityki-podczas-gali-nie-zabrak lo-jednak-wpadki-6336416927782529a
ale to się nie uda :)
Na pocieszenie dla autora powyższego komentarza - film raczej dostanie Oskara, bo nachalne promowanie go wszystkimi siłami musi się zwrócić - wbrew logice, aby tylko propagandowy cel został osiągnięty.