PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=764039}
7,6 134 845
ocen
7,6 10 1 134845
7,9 54
oceny krytyków
Zimna wojna
powrót do forum filmu Zimna wojna

Czuję wielkie rozczarowanie i nie potrafię zrozumieć jakichkolwiek zachwytów nad tym filmem. I właśnie tutaj na filmwebie spotkałem się z najlepszym określeniem filmu w dwóch słowach - zimny romans. Niestety na ekranie nie widać było pomiędzy Joanną Kulig, a Tomaszem Kotem żadnych emocji. Mało tego - ja nie dostrzegłem też żadnej miłości. I nie wydaje mi się, żeby to wynikało z braku umiejętności aktorskich, lecz ze słabego scenariusza. Historia skacze po kilka lat, jak Adam Małysz przez lata przed telewizorami Polaków. Nie zostało zbudowane na planie wcale ich uczucie, a nagle w 2 albo 3 scenie, gdzie są ukazani razem, już mówią o byciu ze sobą na zawsze. Ogólnie histora mdła, a dialogi między bohaterami sztuczne, jakby wymuszone. Nie dostrzegłem w nich jakiejkolwiek autentyczności. Odniosłem wręcz wrażenie, że bohaterowie się silą by coś do siebie powiedzieć, choć to odczucie, które mi się udziela w prawie każdym polskim filmie ostatnich lat. Polacy utracili umiejętność budowania filmów dialogiem (często myślą, że zbudują przekleństwami). Zwróciło moją uwagę wiele scen, gdzie "zakochani" siedzą i się do siebie nie odzywają albo Tomasz Kot siedzi i patrzy w sufit - czy tylko w taki łopatologiczny sposób można pokazać rozterki czy jak to nazywali niektórzy komentatorzy "trudną miłość"? Najlepiej dobrana i ukazana dla mnie postać grana przez Borysa Szyca - a to dla mnie już najlepszy dowód, że film nie sprostał moim oczekiwaniom (skoro Szyc jest najlpeszym aktorem na planie), pewnie zbytnio nadmuchanym przez liczne media, które to dzieło gloryfikowały.

Oczywiście doceniam tło filmu - zdjęcia, niezłą próbę oddania klimatu peerelowskiej Polski i świetną muzykę (chociażby bardzo dobry kontrast między polską muzyką ludową, a jazzem), ale dla mnie to za mało. Mam też wrażenie, że ogólny zachwyt nad czarno-białą formą wynika z faktu, że większość tych osób za dużo filmów w tej formie nie widziała. Gdyby jednak nadrobiła braki filmowe z lat 20., lat 30., lat 40. i lat 50. i zapoznała się z klasyką kina z tego okresu, niniejsze zdjęcia nie okazałyby się niczym nadzwyczajnym, a jedynie dobrze wykonanym rzemiosłem.

Ostatnio podobne wrażenia miałem po seansie filmu "Kamerdyner" Filipa Bajona. Tam jednak ujęcia, zdjęcia, krajobrazy, wnętrza, kostiumy zrobiły na mnie bardzo duże wrażenie (w "Zimnej wojnie" mi się jedynie podobały i uważam je za główny atut filmu) i w pewnym momencie naiwnie poczułem, że oglądam jeden z najlepszych polskich filmów ostatnich lat. Co z tego, skoro reszta, w tym przede wszystkim scenariusz nie utrzymał poziomu powyższych walorów filmu - akcja była chaotyczna, postaci nieodpowiednio rozbudowane, a główny aktor (Fabijański) był po prostu drewniany. Chodzący z non stop pseudozadumaną miną, jakby musiał co chwilę wszystkim ponownie udowadniać, że przechodzi przez Weltschmerz.

Podsumowując jestem niezmiernie daleko od jakichkolwiek zachwytów, a wręcz przeciwnie - jestem rozczarowany kierunkiem, w jakim podąża polskie kino. Choć i tak zakotwiczyłem w światowej klasyce kina, której wszystkich ścieżek nie udało mi się jeszcze odkryć, niemniej jednak liczyłem, że powstają w ostatnim czasie polskie pozycje, dla których warto oderwać się od wybranego przez siebie kanonu.

Smutno mi, że dałem się po raz kolejny nabrać.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones