Moim zdaniem to najbardziej przereklamowany polski film roku 2018 traktowany przez spora liczbe widzow za arcydzielo... Arcydzielo? To jest smieszne bo tak naprawde niczym sie specjalnym nie wyroznia... Napisze co mnie w tym filmie zawiodlo a co sie podobalo i zasluguje na oklaski. Zawiodl mnie kompletny brak chemii miedzy Kulig a Kotem. Zagrali oboje smetnie i mega teatralnie a ja jako widz nastawilem sie na jakas swietna filmowa pare ktorej chemia wylewa sie z ekranu a ja z wypiekami na twarzy kibicuje im. Tego nie bylo przez chwile. Nawet w scenie seksu ktora powinna byc intymna i bardzo mocno laczyc oboje bohaterow nie czulm tego... Zawiodl mnie tez scenariusz i sposob opowiedzenia historii bo film trwa zaledwie 84 minuty a dluzy sie niemiosiernie i jako widz mialem wrazenie ze ogladam ponad 2 godzinny seans. Film tak smetny tak nuzacy i tak przecietny nie powinien byc w grupie filmow walczacych o oscara dla najlepszego filmu.A scena koncowa byla kompletnie bez sensu. Mialem wrazenie ze scenarzysta chcial widzowi pokazac ze te niby tabletki ktore w rzadku lezaly kolo oltarza gdy brali swoj wyimaginowany slub to byla jakas trucizna. I co potem? Po lyknieciu tych tabletek oboje jakby nigdy nic siedza sobie na lawce i patrza na krajobrazy. Scena z tabletkami kompletni z du...y wzieta... Ale by nie bylo ze tylko narzekam na ten film to uwazam z reka na sercu ze film zasluguje na oscara za zdjecia. Zdjecia sa fenomenalne i mnostwo kadr z filmu wyglada jak swietne zdjecie ktore mozna oprawic w ramke i powiesic w salonie lub gdzies w pokoju. Oscar za zdjecia powinien ten film dostac ale nie zasluzyl na najlepszy film nieanglojezyczny i napewno nie za rezyserie. To spece od montazu i zdjec zrobili z przecietnego filmu wizualne arcydzielo. Dziekuje za uwage...