Ale Kino! Kino lalkowe w wersji space opery

https://www.filmweb.pl/news/Ale+Kino+Kino+lalkowe+w+wersji+space+opery-130965
Aurel Klimt uchodzi za jednego z najwybitniejszych tworzących obecnie czeskich animatorów. A że Czechy są krajem, który wydał geniuszy filmu lalkowego, to poprzeczka ustawiona jest wyjątkowo wysoko. Klimt odwiedzi Poznań, gdzie zaprezentuje na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Młodego Widza Ale Kino! swój najnowszy film: musical SF "Łajka".


Na stronie internetowej filmu podana jest informacja, że główne zdjęcia do
"Łajki" zajęły Ci osiem lat. Ten film to epickie kino science fiction i mógłbym je porównać do innych wielkich projektów w animacji lalkowej, jak "Hoffmaniada" Stanisława Sokołowa, więc nawet nie dziwię się, że aż tyle czasu pochłonęła Ci jego realizacja. Czy mógłbyś jednak wyjaśnić, która część tej produkcji była najtrudniejsza?

Praca nad filmem trwała tak długo z kilku powodów: Finansowanie zdobywaliśmy stopniowo, więc nie mogliśmy rozpocząć prac z wielką ekipą i taką ilością dekoracji i lalek, aby można było kręcić w dziesięciu czy kilkunastu planach, jak to się robi w podobnych produkcjach. Wystarczyło tylko na dwie. Cały pełnometrażowy film animowały jedynie dwie osoby. Dodatkowo wszystko animowaliśmy ściśle klatka po klatce. Opóźnienia wynikały też ze specjalnego opracowywania każdego ujęcia pod kątem nagrywania stereoskopowego, a więc i samo kręcenie i animowanie były wolniejsze ze względu na dublowanie obrazów (oddzielnie dla prawego i lewego oka).

Dlaczego chciałeś zrobić film o Łajce?

Chciałem nakręcić historię o relacji między ludźmi, a innymi istotami żyjącymi na Ziemi. Ciągnęło mnie też w stronę kosmosu, więc historyczna postać Łajki sama się nasuwała.

Gdy oglądałem "Łajkę" pomyślałem, że być może zainspirował Cię trochę "Moan", teledysk Trentemøller, bądź inne, nowe interpretacje i próby podejścia do historii Łajki. No więc pytam: jakie były Twoje główne inspiracje?

Moją główną inspiracją była absurdalność prawdziwych historycznych wydarzeń, charakterystyczna dla epoki propaganda, moje własne doświadczenia związane z komunizmem oraz ogólnie palący problem postrzegania przez ludzi Ziemi i wszystkich żyjących na niej istot jedynie przez pryzmat samych siebie i własnych potrzeb.

Dziś przypadek Łajki mógłby zostać potraktowany jako przykład braku empatii względem zwierząt przy prowadzeniu eksperymentów naukowych, brutalne obchodzenie się z nimi. Czy podczas realizacji filmów miałeś poczucie, że stajesz się obrońcą zwierząt? Czy chciałeś uzmysłowić młodej publiczności co nieco o zwierzętach jako organizmach żywych, które mają uczucia i odczuwają też ból?

Tak, to była moja główna motywacja. Chciałem, żeby widzowie uświadomili sobie pokrętność stosunków między ludźmi, zwierzętami i środowiskiem. Żeby przemyśleli, jak nasze życie rzeczywiście wpływa na egzystencję zwierząt domowych i dzikich.

Pokazujesz zarówno radziecką, jak i amerykańską eksplorację kosmosu jako programy, u których podstaw leżą niepraktyczne pomysły (na przykład naukowcy chcą po prostu wysłać zwierzątko w kosmos, reszta nie jest ważna) i idee podboju. Czy postrzegasz te wycieczki jako produkt Zimnej Wojny i ówczesnej propagandy?

Łajka na pokładzie Sputnika 2 poleciała w roku 1957, chociaż technologia w tamtych czasach nie była jeszcze wystarczająca dla takiej podróży. Psa wsadzono więc do satelity, ale nie dano mu możliwości powrotu. Plan był taki, że po siedmiu dniach okrążania Ziemi odłączy się dopływ powietrza i tak się to skończy. Ale Łajka zmarła z przegrzania już po godzinie. Tymczasem rosyjska propaganda przez cały, z góry zaplanowany tydzień informowała ludzi, jak to Łajka cieszy się tym lotem. O tym, że już dawno nie żyła i jak właściwie wyglądało to wielkie zwycięstwo rosyjskiej kosmonautyki (tak to nazywano), dowiedzieliśmy się dopiero po czterdziestu latach.

W filmie umieściłeś postać amerykańskiego kosmonauty Neila Knockouta, za pomocą którego satyryzujesz Amerykański Sen w zupełnie nowy sposób. Śpiewa on o małym domku z drobnym ogródkiem i sprzętem do grilla, a potem uruchamia na obcej planecie fabrykę przetwarzania mięsa. Czy to symbol Ameryki, czy raczej ludzkości pokazanej jako destrukcyjna siła?

Chciałem pokazać, że tego rodzaju stosunek do innych istot żywych mają wszyscy ludzie – obojętnie, czy pochodzą z Rosji, czy z Ameryki. Postanowiłem więc wprowadzić takich bohaterów i pokazać motywacje, jakimi się kierują.

Dlaczego zdecydowałeś się pokazać amerykańską obsesję na punkcie niezdrowych fast foodów, zwłaszcza ich obsesję na punkcie jedzenia mięsa?

Nie, to dla mnie nie ma znaczenia. Jak niezdrowo kto je, to jego sprawa. Znacznie ważniejsze jest to, co je i jak w ten sposób wpływa na życie zwierząt i środowisko naturalne.

W "Łajce" kosmita jest zainteresowany tym, jak Jurij Gagarin reprodukuje się jako przedstawiciel rodzaju ludzkiego, a poza tym umieściłeś w filmie wiele symboli o charakterze seksualnym (na przykład kosmita w kształcie waginy). Czy chciałeś eksplorować temat seksualności za pomocą tego filmu?

Rzeczywiście, nie mogłem sobie odmówić wprowadzenia do filmu paru alegorii i aluzji, czytelnych tylko dla dorosłych widzów - ale tak, żeby nie przeszkadzało to w odbiorze starszym dzieciom (na Ale Kino! film pokazywany jest w kategorii 15+), które są głównym adresatem filmu. Dorośli widzą tam jednak znacznie więcej erotyki niż jej rzeczywiście dałem. Za punkt wyjścia dla fauny planety Oem przyjąłem ziemskie bezkręgowce, które tylko powiększyłem i nieco wystylizowałem. Właściwie w tym filmie nie ma nic, czego nie można by znaleźć w podręczniku biologii dla tej właśnie docelowej grupy dzieci. Ale nie mogę zabronić dorosłym dopatrywać się wagin i penisów we wszystkim, co je choć trochę z kształtu przypomina. A ten kosmita w kształcie waginy naprawdę istnieje na Ziemi, tylko ma mniej więcej milimetr i jak większość wodnych bezkręgowców jest przezroczysty. Ale poza tym wygląda właśnie tak.

Zachwycił mnie pomysł realizacji Łajki jako musicalu. Czy trudno było znaleźć wykonawców dla tych wszystkich szalonych i przekomicznych piosenek, które trafiły do filmu?

Nie, nie był to wielki problem. Już przy przedstawieniu lalkowym Łajka, Qin i Gagarin, od którego w 2002 roku rozpoczął się ten filmowy projekt, współpracowałem z aktorami praskiego teatru Divadlo v Dlouhé, gdzie często łączy się dramat z musicalem.

"Łajka" powstała w wyniku wielkiego wysiłku zespołowego. Czy możesz wspomnieć osoby, z którymi chciałbyś znów współpracować i zrobić kolejny tak ambitny film?

Nie myśleliśmy w ogóle o tym, że to ma być ambitny film. A o tym, co akurat przypadnie do gustu widzom, trudno prorokować. Robiliśmy film, który nas bawił - najlepiej jak umieliśmy.

Jak dowiedziałeś się o Międzynarodowym Festiwalu Filmów Młodego Widza Ale Kino! Czy wiesz coś o Poznaniu?

W Poznaniu nigdy nie byłem, a festiwal Ale Kino! sam się do mnie odezwał, prawdopodobnie dlatego że "Łajka" była w tym roku pokazywana na podobnym festiwalu w Zlinie. Na Poznań i festiwal bardzo się cieszę.

Rozmawiał Marek Bochniarz
Tłumaczenie z języka czeskiego: Magdalena Knapowska

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones