PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=745570}

Bodo

6,8 7 902
oceny
6,8 10 1 7902
Bodo
powrót do forum serialu Bodo

Szału nie ma. Najbardziej razi mnie akcent. Reżyser w wywiadzie twierdził, że dopracowano wszystko w najdrobniejszych szczegółach, szkoda że zapomniał o tym, iż kiedyś zamiast dłoń mówiono dloń itp. (Kto nie wierzy, polecam obejrzeć film "Piętro wyżej" i wysłuchać kultową już piosenkę "Seks appeal". Ale obejrzę kolejny odcinek, bo być może akcja rozkręci się a "drugi" Bodo, będzie lepszy. A jakie jest wsze zdanie?

chemas

Kirę13:)
Zwróciłam Ci uwagę, ponieważ określenie było bardzo niezręczne. Sugerowało, że Poznań był zgermanizowany, co mija się z prawdą. To tak, jakby ktoś napisał: "niemiecki Kraków", ponieważ wchodził w skład GG w czasie II Wojny Światowej, a wiadomo, że to nie byłoby prawdą.
Mam nadzieję, że rozumiesz:)
Pozdrawiam.

ocenił(a) serial na 5
kira13

Może i niezręcznie, cóż przyznaję się i rozumiem. Prawdziwe jest jednak powiedzenie "Uderz w stół a nożyce się odezwą" Sorki za wywołanie tyle zamieszania Pozdrawiam

ocenił(a) serial na 6
kira13

Wystarczy obejrzeć jakikolwiek film z Bodo, by od razu zauważyć, że on ZAWSZE tam używał (przynajmniej w filmach) Ł przedniojęzykowego. Więc nie zgadzam się z tezą, że to Ł "jest charakterystyczne wyłącznie dla Kresów i takim powinno pozostać". Przed wojną i zaraz po niej było to wyrazem dystynkcji (taka moda). Jedno mnie tylko ciekawi: czy Bodo używał tego "Ł" również poza sceną i kamerą. Wie ktoś może?

Orkadrahi

Zgadzam się. Co prawda niewykonalnym byłoby zadanie odtworzenia starego kina, jednakże w tym serialu zaniedbane są nie tylko szczegóły, ale podstawy! Pomijam już nawet "dloń" zamiast "dłoni" (chociaż marzy mi się taka gra aktorska we współczesnym filmie). Wystarczy zwrócić uwagę, w jaki sposób główny bohater odnosi się do rodziców, do kobiet... Nie ma to nic wspólnego z dwudziestoleciem międzywojennym - z ówczesną kulturą, obyczajami... Jest to nic innego jak płytka i bezbarwna współczesność. Scenariusz został napisany po prostu źle. Kropka. Klimat, który mógłby przyciągać wielu widzów, gdzieś się zapodział. Nie wiem, jaka jest tego przyczyna. Może chodzi o to, aby ten obraz był łatwiejszy do skonsumowania przez rzeszę niewymagającej publiczności, może o to, żeby takiej właśnie publiczności przybliżyć postać wielkiego Eugeniusza Bodo. Ja, oglądając tą produkcję, mam niestety wrażenie, że przybliżona została mi postać beznadziejnego Królikowskiego, któremu bardzo bardzo daleko do Artysty. To trochę tak, jakby w roli Szpilmana obsadzić Stevena Seagala...

użytkownik usunięty
julkaf005

Co do wymowy "ł", to była ponoć tylko taka maniera teatralno-filmowa i na co dzień tak nie mówiono, więc pal sześć. Gorzej, że wszyscy mówią tak samo - czy to w Warszawie, czy to w Poznaniu, czy to w Łodzi, wszędzie tak samo. A to były różne zabory, różne akcenty, od razu można było poznać, kto skąd jest, po sposobie mówienia. Tuta zero różnorodności, w dodatku niby-Niemcy w Poznaniu brzmią jak Polacy uczący się języka - wiadomo, że tak właśnie jest, ale też burzy to iluzję epoki, mogliby się bardziej postarać opanować ten niemiecki, w końcu to tylko parę kwestii. Już nie wspomnę o tym, że ojciec Bodo lepiej mówi po polsku, niż po francusku :)

>Wystarczy zwrócić uwagę, w jaki sposób główny bohater odnosi się do rodziców, do kobiet...
Strasznie wkurzające to jest, że sobie mówią na ty z nowo poznanymi kobietami. Już z tą Adą jak Adą, bo może się od dzieciństwa znali, ale w Poznaniu na rozmowie z dyrektorem teatru wchodzi panna, a Królikowski do niej: "Wytłumacz panu...", tak samo w ostatnim odcinku z tą dziennikarką też zaczynają sobie ot tak mówić na ty. Że niby dlatego, że teraz tak jest wśród rówieśników, to w serialu o latach przedwojennych też tak może być? No fajnie, spoko, tylko że nie.

Królikowski drewniany był mocno, choć trzeba przyznać, że średniej aktorskiej tego serialu nie zaniżał, a w czwartym odcinku wypadł nawet nieźle. Jeśli jednak od piątego odcinka po zmianie aktora główny bohater będzie wciąż bezbarwny, to odpuszczam sobie ten serial.

ocenił(a) serial na 5

Wszystko to prawda niestety.

użytkownik usunięty
chemas

Tak, ale po 5. odcinku muszę przyznać, że Schuchardt jest rzeczywiście dużo lepszy od Królikowskiego. Co nie zmienia faktu, że ten odcinek też był słaby, bo w całości skupiono się na mieleniu najgorszego wątku, jakim uraczono ten serial - Ady. Poważnie, niech ta Ada już spada :) Kiedy była ta scena decydującej rozmowy między nią a Bodo na schodach teatru, to aż przykro było patrzeć, jak bardzo facet nie ma z kim grać.
Enyłej, z plusów: scena "zaciągnięcia się" do armii i bitwy była nawet-nawet, jak i późniejsze rozczarowanie, że wycięli :) Kolega gej też jest spoko. I Warszawa tym razem mniej wyludniona :) Serial ma niezłe momenty, które niestety toną w nijakości.

ocenił(a) serial na 5

I znowu prawda :)

ocenił(a) serial na 3
Orkadrahi

Serial nudny że aż strach. Sześć odcinków za nami a ja nadal czekam aż się to zacznie rozkręcać. Każdy odcinek poświęcony jest jednemu występowi w teatrze. Ile można oglądać stepowanie? Aktorzy nie są źli aczkolwiek gęby oklepane, wzięte z każdego serialu tvp, polsatu i tvn.

użytkownik usunięty
KMC

Nie, bo w 6. były trzy występy w teatrze i jeden na planie filmowym :)

Szósty to był pierwszy dobry odcinek. Schuchardt bdb, Bodo w jego wykonaniu wreszcie zyskał osobowość, odcinek był też lepiej napisany, spójny, z żywszym tempem i kręcił się wokół tego, że naszemu bohaterowi zdarzało się bywać z jednej strony życzliwym przyjacielem, z drugiej - żądną sławy świnią depczącą cudze uczucia, co przekonująco pokazano. Aktorka grająca Pogorzelską tez na plus, choć co do samego wątku tego romansu (choć był najlepszy), to mam mieszane uczucia - jeśli żadnego romansu nie było i dopisano go, żeby ubarwić akcję, to w przypadku serialu o prawdziwych ludziach jest to imo nadużycie.
Generalnie wreszcie było co oglądać, nawet ten uwspółcześniony język dzięki temu tak nie raził. Z minusów - megawk.urwiajacy konferansjer z megasucharem "wystąpają/wystepują/wysrają" oraz czy mi się wydawało, że gdzieś tam w tle plątało się jakieś bezbarwne indywiduum, które twierdziło, że jest Adolfem Dymszą? ;)

Mnie się wydaje, że ten megawk.urwiający konferansjer, to miał być Fryderyk Jarossy ;-) konferansjer legenda i piękna postać tak ogólnie (decyzja, którą podjął we wrześniu 1939 roku).
Adolf Dymsza póki co pojawia się na tej zasadzie, że przemyka w tle rzucając zdawkowe one-linery, które Bodo gasi bez mrugnięcia okiem, *pyk* i Dymsza się zmywa.

W przeciwieństwie do poprzedniego odcinka Schuchardt wreszcie miał okazję pokazać, co potrafi i bardzo dobrze wykreował postać cynicznego i przedwcześnie już zblazowanego gwiazdora, który nie jest jednak tak do końca pewny siebie, jakby się mogło wydawać...
Gąsiorowska ładnie śpiewa i ma faktycznie niezłe nogi, ale sposób jej mówienia/intonacja nijak nie kojarzą mi się z dwudziestoleciem międzywojennym.

użytkownik usunięty
Arya_2

> ten megawk.urwiający konferansjer, to miał być Fryderyk Jarossy ;-) konferansjer legenda i piękna postać tak ogólnie (decyzja, którą podjął we wrześniu 1939 roku).

I taki jest właśnie efekt, kiedy bardzo dobrych aktorów grają aktorzy mierni/tacy se.

> sposób jej mówienia/intonacja nijak nie kojarzą mi się z dwudziestoleciem międzywojennym.

A czyj ci się kojarzy? :) Ogólnie sposób mówienia tych ludzi jest nam współczesny i nie ma co liczyć, że będzie inaczej. I tak jest postęp - Nora Ney i Bodo nie zaczęli sobie jeszcze mówić na ty, dobre i to ;)

Orkadrahi

Tak odpowiadam sama sobie, gdyż mój odbiór tego serialu się trochę zmienił. ; ) Po 6 odcinku zrobił się trochę lepszy, jednakże wciąż mi czegoś brakuje ,chyba wartkiej akcji. Wszystko tam się niesamowicie długo ciągnie, ale generalnie z odcinka na odcinek coraz lepiej. Po 7 epizodzie, czuję niedosyt. Tu oglądam :) http://alltube.tv/serial/bodo/2282

Orkadrahi

według mnie serial bardzo słaby, a Gąsiorowska jako Pogorzelska beznadziejna. Ona zwyczajnie nie umie tańczyć, a nawet prowadzić dialogu. Miała być oburzona że Bodo się nią bawi a wyszło tak że nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać (z jej mimiki, gestykulacji i sposobu wypowiadania słów). w ogóle nie czuję klimatu 20-lecia międzywojennego, ale to chyba dlatego, że aktorzy słabi. Niestety

użytkownik usunięty
Orkadrahi

Dobra, po ósmym odcinku już najwyższa pora przestać się oszukiwać, że serial się rozkręci i będzie lepiej, bo będziemy tak czekać, aż się skończy. Są lepsze momenty, Schuchardt ciągnie to na swoich barkach jak może, ale bezbarwny drugi plan, kompletny brak klimatu epoki, zbędne konfabulacje oraz - nie lubię tego używać tego argumentu, ale czasami po prostu aż się prosi - bezdenna nuda skutecznie zabijają chęć oglądania. Ostatniego nawet nie obejrzałam do końca (domyślam się, że kończy się wypadkiem samochodowym) i już nie mam zamiaru oglądać tego dalej. Już lepiej zapuścić sobie jakąś komedię przedwojenną, jak infantylna by nie była. Nara, "Bodo".

''Domyślam się, że kończy się wypadkiem samochodowym'' - Właśnie nie do końca .

'' bezbarwny drugi plan'' - Rzeczywiście młodych zdolny aktorów nazywasz bezkrwawymi - Bartłomiej Kotschedoff , Eryk Kulm jr , Stefan Pawłowski , Karolina Gorczyca ( widocznie widzieliśmy kogoś innego na ekranie ).

użytkownik usunięty
buterfly

Nie wiem, kim są ci ludzie, w serialu nie zrobili absolutnie niczego godnego zapamiętania, żebym chciała się dowiedzieć. Względnie najlepiej wypada ten gość, co gra tego geja i ten gość, go gra tego żydka, i może jeszcze Gąsiorowska. Cała reszta mogłaby być spokojnie zastąpiona przez statystów i nie byłoby żadnej różnicy.

>( widocznie widzieliśmy kogoś innego na ekranie ).
Tak, widzieliśmy kogoś innego, oglądaliśmy inny serial, na innym kanale, w innym kraju, a w ogóle to w alternatywnej rzeczywistości. Nara.

Dopiero by było jęczenie że grają statyści .

I wątpię aby Schuchardta zastąpił jakiś statysta - i poradziłby sobie tak jak on , tego bym nie chciał ale jak mówisz jak kto woli .

ocenił(a) serial na 2

Masz rację, na ten serial szkoda czasu. Zmuszam się do oglądania hamując ogarniającą mnie irytację tylko ze zwykłej ciekawości jak dalece można posunąć się w absurdzie. Odnoszę coraz większe wrażenie, że dla producentów nie ma żądnych granic. To coś co wyprodukowali może się podobać, może się nie podobać, guzik mnie to obchodzi, rzecz gustu. Nie jestem natomiast w stanie przejść do porządku dziennego nad nadużyciem jakim jest moim zdaniem wykorzystanie do firmowania tego paskudztwa nazwiska czy jak kto woli pseudonimu scenicznego, Bodo. Sugerowanie nieświadomemu widzowi, że to co czym raczą nas scenarzyści w każda niedzielę ma coś wspólnego z Eugeniuszem Junod i polskim kabaretem, filmem, sceną okresu miedzywojennego jest zwyczajnym oszustwem. Ja wiem, że gdzieś tam małymi literkami napisali coś w stylu, że serial jest inspirowany, że to nie tak było i ble, ble, ble. Ok. Jeżeli tak to po kiego toruńskiego grzyba było tytułować go "Bodo"? Chyba, że jest to luźne nawiązanie do anegdoty krążącej o Bodo, bo do dupy:). Przepraszam:).

użytkownik usunięty
cezarro

O to, to. Wielu osobom nieznającym w ogóle tej tematyki serial może jedynie skutecznie obrzydzić postać Bodo i całej epoki. Chociaż, wiadomo, co kto lubi.
Zmuszać się do oglądania nie ma sensu, życie jest za krótkie na takie seriale :)

ocenił(a) serial na 3
Orkadrahi

Odcinek 9: nawet się dało oglądać. Jedna, którka scena w teatrze, trochę na miasto wyszli i nawet na pustynię. Szarpnęli się na algierskie widoki zza okien pociągu a nawet wzięli chyba Arabów jako statystów. Jak do tej pory chyba najlepszy odcinek.

KMC

Co do odcinków nie widziałem 9-10 , jeśli nawet finansowo im nie starczy to powinni nadrabiać to scenariuszem , a tu nie ma nawet tego , gdzie ta dbałość o realia językowe ? Nieme “i” Eugeniusza , teatralne “ł ” przechodzące w “l” , bronią się pojedyncze role , momenty , Schuchardt stara się jak może , szkoda że nie postawił się reżyserowi , fakt powinien być chudszy , ale on zdecydowanie staje na głowie by stworzyć klimat. Ciekaw jestem Filipa Bobka jako Żabczyńskiego , czy był w 10 odcinku ? Nora Ney jak na razie spoko , ale czy Pawlicki nie poradziłby sobie lepiej w roli Bodo ?
Jak myślę o Lodzie Halamie której nie będzie , po zdjęciach widziałbym w tej roli Agnieszkę Sienkiewicz
Ina Benita - Magdalena Schejbal
Natomiast ktoś inny ostatecznie powinien odnaleźć się w roli Reri , czyżby Szwed ? Problem w tym że ciężko poszukać kogoś takiego bo była to dziewczyna egzotyczna natomiast nie ” from Africa “

ocenił(a) serial na 2
friendsfan1

Czy Pan kiedyś Inę Benitę widział?

sonia6060

Jak patrzę na zdjęcia to widzę Schejbal ale po namyślę stwierdzam że Joanna Kulig byłaby lepsza.

ocenił(a) serial na 3
friendsfan1

A może Karolina Piechota?

KMC

O tak !

Orkadrahi

Odnośnie akcentów i wałczenia - pretensje niekoniecznie do młodych aktorów, albowiem:

"założenie było takie, że serial ma nie wyglądać jak stare kino. Walczyłem z aktorami, żeby nie mówili charakterystycznego "ł". Pozwoliłem na to tylko Przemysławowi Glapińskiemu grającemu słynnego konferansjera węgierskiego pochodzenia Fryderyka Járosy'ego. Katowałem tych, którzy próbowali grać z przedwojennym przerysowaniem. W większości przypadków udało mi się ich przekonać." --- Michał Kwieciński

Czyli jest prawda czasów, o których mówimy, i prawda ekranu...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones