To samo chciałem powiedzieć, jak mi się sezon podobał tak nie sposób nie zauważyć propagandy feminizmu. Co gorsze w całym serialu nie ma normalnego faceta, sami nieudacznicy, popychadła, ciamajdy, idioci, chamy i brutale, jeden, który mógł być wyjątkiem okazuję się, że ma 6 sióstr i dlatego jest dobrym facetem, drugi gra marginalną rolę. Oczywiście, że potrzebujemy kobiet, ale tu to jest jedna wielka przesada.

Dokładnie, jedyny w miarę ok facet to murzyn i to tylko dlatego, że maił 6 sióstr. Czyli jak nie masz 6 sióstr i nie jesteś murzynem, to jesteś niczym. A jak jesteś hetero , wierzysz w Boga i masz pistolet, to już w ogóle lepiej, żebyś zdechł.

Panie, Rada Języka Polskiego zabroniła nazywać czarnoskórych murzynami... ;) Co do reszty to Roy był dobrym antagonistą, bohaterki też były dobre, ale to, że nie ukazano ani jednego, normalnego faceta to naprawdę dyskryminacja. W tym całym egalitaryzmie nie o to chodzi.

roy to jednowymiarowy cartoon villain, postacie w podrzędnym shonen anime mają więcej głębii

Tak. Zakładam, że o to chodziło. I wyszło dobrze ale nie o tym dyskusja.

Jest bardzo dobrze zagrany, prawdziwy potwór. Ale: dlaczego taki jest? Nie dowiadujemy się praktycznie nic. Jakaś dynamika postaci? Nie, od pierwszej do ostatniej sceny nie zmienia się w nim nic. Zero dylematów moralnych, niezniszczalny sqrwysyn i tyle. Nierealna, przerysowana postać. Proponować takiego antagoniste to wstyd patrząc na to co było w S1-3 tego serialu.

Jest trochę historii, nacisk na bycie takim jakim byli jego ojciec i dziadek, znając trochę historii o upadku zachodu w USA można sobie samemu dopowiedzieć... ale racja. Chodzi o to, że mężczyźni zostali mocno zmarginalizowani w tym sezonie.

Do tej pory każdy złoczyńca z Fargo działał głównie po to by się wzbogacić. Royowi na pieniądzach aż tak nie zależało. Miał swoje bardzo konserwatywne podejście, że wszystko na co zapracował jest jego, a co za tym idzie Nadine to jego własność i tak działał. A że zrobili z tego bajkę o silnej babie, która uciekła od męża tyrana i ułożyła sobie życie z kompletną ofermą Waynem, to już inna sprawa. Mąż Lorraine też był zupełnie bezużyteczny, ale najlepszy był ten gagatek policjantki. Grał w golfa, nie pracował, narobił długów i zdradzał ją.

w ogóle golf guy to był tak przerysowany, że by się nie dostał do JoJo bizarre adventure

ok, faceci potrafią być taką niemrawą kupą gówna for real, ale panie scenarzysto wybierz sobie jeden cel i nie przeginaj

I tak sobie przypomniałem pewną nieścisłość. Policjantka miała dowody i zaniosła je do teściowej Dot, że Roy ją tłukł. Skąd w ogóle te dowody i czemu ktoś taki jak Roy pozwolił by coś takiego istniało?

Dokladnie!

Tak, to odpwiednik radzieckich produkcyjniaków kobiety na traktory. Roy zaś to zapewne typowy wyborca Trumpa. Nie ma już czegoś takiego jak płocha rozrywka, jest bawiąc wychowujemy.