Początkowo nic na to nie wskazywało. Pierwsze trzy sezony to w zasadzie odcinek po odcinku remake'i odcinków z włoskiego orygiału, czwarty sezon już nieco inny, choć miał głównie promować różne polskie miasta. Jednak od sezonu piątego, kiedy twórcy poszli bardziej w polską rzeczywistość, jest tylko lepiej. Jedyna wada to dość proste zagadki i powtarzalność gościnnych aktorów. Umiejętnie kontynuowane są wątki, na przykład historia z odcinka "15:10 do Skarżyska" ma swoją kontynuację w jednym z nowszych odcinków, pod tytułem "Niespodzianka". Również w przeciwieństwie do oryginalnego serialu Możejko z czasem coraz bardziej przekonuje się do księdza i bardziej go lubi. Twórcy ostatecznie mogli sobie jednak darować ostatnią scenę odcinka "Na psa urok" z oglądaniem serialu. No i szkoda, że przez ten serial Żmijewski, Preis i Polk utknięli w martwym punkcie.