Film generalnie bardzo mi się podobał, zakończył pewna epokę i niby wszystko super, ale...
Czy ja coś przegapiłem, czy twórcy trochę popłynęli z tematem podróży w czasie?
1. Nic nie zmieniajmy w przeszłości, oddajmy kamienie dokładnie w momencie zabrania, etc.
- bum - Loki ma kamień i znika
- bum - Kapitan żyje swoje życie
- bum - podpowiedzmy coś ludziom z przeszłości
- bum - unicestwiamy Thanosa
2. Zmiana w przeszłości nie zmieni teraźniejszości, tylko stworzy alternatywną rzeczywistość.
- bum - Kapitan został w przeszłości i zestarzał się w naszej rzeczywistości/linii czasu
Może się czepiam, ale jakoś tak... To mi psuje perfekcję filmu ;)
Najlepsze jest ze oni totalnie mieli gdzies ta przeszłość. Thor sobie z niej zabral Miolnira ogluszyli Quilla podwedzili z przeszlosci Gamore, wypuscili Lokiego z Theseractem. Wiec w teorii stworzyli jedna alternatywna rzeczywistosc gdzie nie ma straznikow galaktyki w ogóle. Gdzie Thor nie mial mlota przed walka z nocnymi elfami. I gdzie Loki zdobyl kamien. Ehh caly twn pomysl z podrozami w czasie sprawil ze miejscami myslalem ze ogladam parodie Avengersow. Ale trzeba przyznac ze autorzy poszli w strone najmniej spodziewanego scenariusz i usmiercili oryginalnego Thanosa w pierwszych 10 minutsch filmu
Zakładam, że Mjolnira Kapitan oddał razem z kamieniem :)
Ale faktycznie trochę mało się przejmowali niezmienianiem linii czasu.
ciekawsze jest jak oddał kamień, skoro ten był wtedy w postaci płynnej, w żyłach pani doktor.
Idąc tokiem myślenia twórców skoro Cap pojawił się w teraźniejszości to Loki nie mógł zabrać teseraktu bo zakosili go Stark i Cap w latach 70 więc tamto wydarzenie nie powinno mieć miejsca tak jak wiele innych zresztą ..........
Jeśli Kapitan oddał kamień w momencie zabrania to Loki mógł go zabrać i... i... i... Sam nie wiem co
Ja to rozumiem tak, że kamienie zwrócili w ten sposób żeby w tej przeszłości nie minął czas bez kamieni. Dajmy na to cofają się do okresu czasu "X" w każdym miejscu i czasie (New York 2012, Asgard 2013 i ta planeta Morag? w 2014). W każdym z tych miejsc mija jakiś czas, no bo jednak czekają aż coś się wydarzy żeby móc zabrać kamienie. A potem jak chcą je oddać to przecież cofają się znowu do okresu "X" czyli jeśli powiedzmy w Asgardzie spędzili kilka godzin to te kilka godzin bez Mjolnira czy Reality Stone nie miało miejsca.
No chyba, że tym sposobem utworzyli i tak inną rzeczywistość. Przez to że oddali kamienie pozostała nienaruszona, ale może czas w tamtych bez kamieni i tak płynął? W każdym razie Banner to tak tłumaczył Starożytnej, że jak oddadzą kamienie to te alternatywne rzeczywistości się nie powinny potworzyć, przynajmniej tak to rozumiem, ale może już dokładnie tego nie pamiętam, więc to moje rozważanie chyba nie ma sensu.
Jedno jest pewne. Na pewno namieszał Thanos z 2014 roku, który pojawił się w roku 2023 to samo Gamora. Bo jednak w tej "filmowej" rzeczywistości minęło 5 lat od momentu kiedy Thor zabił Thanosa na jego planecie i po 5 latach pojawia się alternatywny Thanos. I pytanie jak brak Thanosa, Gamory i Nebuli z tego 2014 kiedy się cofnęli War Machine, Hawkeye, Black Widow i Nebula wpłynie na to alternatywne uniwersum, w którym jest 2014.
Podejrzewam że to był plan Strange. Jedna rzeczywistość w której odwrócono efekt pstryknięcia. A druga alternatywna w której nigdy pstryknięcia nie będzie bo w niej nie żyje Thanos
Nawet jesli to trwalo chwile to skaczace szczury mogly zezrec nieprzytomnemu Quillowi morde na Morag.
Bardzo dobrze rozumujesz już miałem wejść i założyć nowy wątek w tej kwestii ale widzę że ktoś mnie uprzedził :)
Niestety temat podróży zawsze ale to zawsze nosi ze sobą paradoksy i zagania twórców w kozi róg . To właśnie ta jedna scena gdzie cap siedzi na ławce pogrzebała całą logikę filmu , przed czym twórcy mogli się uchronić pokazując jedynie scenę jak cap tańczy z Peggy i ok mielibyśmy alternatywną rzeczywistość która nie miała by wpływu na teraźniejszość a tak to wyszło masło maślane z tego wszystkiego i brak logiki ,
Cap poprostu się zestarzał w alternatywnej rzeczywistości i wrócił jako starzec. Ciężko tutaj doszukiwać się jakiegoś braku logiki :D. Co prawda dziwnie mi leży to rozwiązanie ze zwracaniem kamieni, bo raz im zależy na tych alternatywnych rzeczywistościach a raz nie..
zaraz zaraz. Właśnie sobie uświadomiłem, że oni go nie teleportowali spowrotem, tylko on poprostu przyszedł tam na piechote xd? wtf. Jeżeli tak było to nie pasuje mi ta końcówka i będę się trzymał tego, że go teleportowali spowrotem haha.
No własnie to skąd niby przyszedł skoro to była alternatywna rzeczywistość :D wynikało by jednak z tego to że mieliśmy jedną ciągłą linię czasową
Może wcale nie musiało być alternatywnej linii czasowej.Może Steve zawsze był tym mężem Carter tylko tego nie wiedział jeszcze i zabronił Peggy mówić coś swojemu młodszemu ja, kiedy był u niej umierającej w szpitalu w Zimowym Żołnierzu. To by chyba wykluczało alternatywną linię czasową?
Co do tej linii czasowej, to własnie jest dobrze, Ancient One mówiła, że do rozszczepienia linii czasowych dochodzi, gry któryś kamień ją opuszcza. Cap oddał wszystkie we właściwe miejsca i tym samym wrócił do defaultowego
No to wytłumacz mi jakim cudem nebula żyje w teraźniejszośći zabijając siebie z przeszłości ????
Może akcja filmu rozgrywa się w świecie gdzie rzeczywiście, żyło dwóch kapów, tyle, że ten drugi poprostu unikał zmieniania przyszłości (tzn. wogóle nie wchodził w interakcje z bohaterami itp.) :D. Dodam, że nie oglądałem filmów z capitanem, więc nie wiem co mogło się tam namieszać :x.
Wystarczy oglądać film ze zrozumieniem. Wtedy wszystko staje się jasne. Wyjaśniał to wszystko Hulk, najpierw na przykładzie Powrotu do Przyszłości w rozmowie z Rhodeyem, a potem w rozmowie z Przedwieczną.
Przecież on zanegował Powrót do przysłości. Pouczasz i napominasz wszystkich dookoła, a sam oglądałeś albo przysypiając albo zerkając co jakiś czas znad telefonu...
Po prostu napisałem, że użył go jako przykładu, czytaj ze zrozumieniem. Nie napisałem, że go negował czy nie negował.
Typie tylko sie przechwalasz a bronisz tego filmiku, tylko ze ta obrona jest bez skladu i ladu.
Gdyby każdy uważnie oglądał film, to nie musiałbym go bronić. :) Ale ważniejszy jest popcorn i cola, co nie? :D Po to się przecież idzie do kina. Ech, popcornowe społeczeństwo, czegoś w filmie nie ogarną, mimo iż jest to wyłożone na tacy i już stawiają oceny od 1 do 5, bo film jest niEZrozUmiAŁy i NieLoGIcZny.
Sam jestes dzieckiem popcornu o cocacoli, ile ty masz lat, zeby tak przezywac takie filmidlo rozrywkowe jak ten film i jeszcze zachowywac sie przy jakims nielogicznej czeci scenariusza jakbys co najmniej udawadnial jeden z problemow Landau.
Prawda jest taka, ze jest to film, rozrywka. Ludzie go tworzacy, scenarzysci popelniaja bledy scenariuszowe i realizacyjne, ktore potem zwykli ludzie lub ludzie z wiedza realna na jakis temat wylapuja oraz widza niespojnosci w najprostszym rozumowaniu przyczynowo-skutkowym opowiadanej historii. Do tego dochodza bledy w tlumaczeniach. Glupota jest uwazac, ze widzowie czegos tam nie zrozumieli, bo przeciez film jest tak swietnie zrobiony i wszystko niby doskonale na ekranie wytlumaczono.
Ale właśnie tak jest, a ludzie na siłę doszukują się błędów. Są filmy rozrywkowe napisane i zrobione wzorcowo (Endgame), są filmy napisane i zrobione dużo gorzej (Transformers). Nie wkładajmy blockbusterów do jednego wora, bo dawno już minęły czasy, kiedy owe filmy były pustą, nic nie znaczącą rozrywką. Niektórzy jeszcze tego nie dostrzegają i stąd mamy to ujadanie.
Widzisz, bo było to wytłumaczone, podróże w czasie nie działają jak w Podróż do przeszłości, że wyparujesz jakąś magiczną siłą. Gdy zabijesz siebie z dzieciństwa to nie będziesz żyć w tamtej linii czasowej z dzieciństwa, w twojej będziesz żyć bo w twojej w dzieciństwie nikt Cię nie zabił. To jest inne ale moim zdaniem też słuszne pojmowanie podróży w czasie. Wszyscy patrzą na czas jak na nitkę, że jak gdzieś coś się stanie to kierunek nitki się zmienia. W Infinity War każda inna rzeczywistość to osobna nitka
To jak wytłumaczyć przypadek Capa ????? Bo według tej terorii żył on w innej linii czasowej a pojawił się w głównej
Ameryka Cofnął się w czasie i żył sobie spokojnie podczas gdy drugi on był zamrożony. Po odmrożeniu było ich dwóch z tym że ten z przyszłości się nie ujawniał i kiedy nadszedł odpowiedni moment przyszedł na piechotę do miejsca, w którym ten pierwszy poleciał w przeszłość. Można powiedzieć że wyszedł jednymi drzwiami i wrócił innymi. Zamiast wracać przez portal przeżył cały ten czas
ta, nie ujawnial sie, tylko aczalrandkowac z Carter powiazana od lat 40 z Tarcza i Starkiem, super.
I dlaczego skoczyl do lat 50 albo 60 jak kamien zabrali z 70?
Tak, kamienie znalazly siew czasie zabranym, ale wciaz pozostaje paradosk skoczenia kogos innego wczesniej i ich zabierania. Czy naprawde jacys kosmici typu Loki takich sztuczek nie moga? Do tego pozostaje kamien czasu, ktory w gdzies fizyke kwantowa i robi z czasem to do czego przywyczaily nas Powroty do przyszlosci....
Zastanawia mnie tekst przy teleporcie Kapitana, ze dla niego potrwa to ile chce, a dla nich10s. Czyli wynikaloby, ze jednak moze gdzies bys 70 lat.... Ale jednoczesnie jak dziala sciaganie, czy jednak nie narzuca powrotu i dlaczego on mogl z tego zrezygnowac... Zdjal konbinezon i juz? Wlasnie, pozostawil rzeczy, technologie z przyszlosci w przeszlosci, technologie dopodrozy w czasie, te czastki czerwone, a sam akcelerator juz istnial... To przenoszenie sobie materii tez bylo dziwne i jak juz wspomniano dosc niebezpieczne dla skutkow, wydarzen. No i kwantowo czas nie ma chronologicznosci, a Banner cos takiego rabnal.
Są jednak dwie nieścisłości:
1. Skoro mając lata 30-kilka przeniósł się do lat 40stych, to w roku 2020 miał co najmniej 110 lat siedząc na tej ławce. Trochę za dużo.
2. Przyniósł tarczę Falconowi. Skąd ją miał?
Chyba nie do końca tak, bo już na początku ( na przykładzie zabicia małego Thanosa) wyjaśniali, że zmiana przeszłości nie zmieni teraźniejszości, a tylko "tamtą" linie czasową.
Gdyby tylko zabranie kamienia rozszczepiało rzeczywistość, to wszelkie inne zmiany musiałyby po prostu modyfikować teraźniejszość, a takiej opcji zaprzeczali...
Jedyna opcja jaką widzę to Kapitan żyjący w alternatywnej linii czasu, którą sobie stworzył zostając w przeszłości i który na starość znajduje sposób aby "przeskoczyć" do naszej rzeczywistości na ławeczkę...
Jedyne logiczne zakończenie tego byłoby, że Cap zachowuje GPS Thonego Starka ( ta bransoletka do podróży czasie) żyje swoje całe życie w alternatywnej linii czasowej i na starość kiedy np Peggy tam już umiera wyciąga z szafy ten zegarek i aktywuje go żeby wrócić. U niego minęło np 30 lat a w tym czasie zaledwie 5 minut. Ale w takiej wersji powinien pojawić się na platformie a nie na ławce.
I wyjaśniłeś właśnie tą całą nie zruzumiałą dla wielu zawiłość. Zresztą to nawet wynikało z dialogów. Gdy pada, że dla nich to będzie parę minut a dla Kapitana ile zechce. I potem, jak miał wrócić, że nie ma go na platformie, ale marker się pojawił - po prostu przestawił w tym GPSie od Starka miejsce docelowe i zamiast na platformę wrócił na ławeczkę.
Ja zwróciłem jeszcze uwagę na jedną kwestię - mianowicie Ancient One, jak też to wspomniałeś, mówiła o tym, że kamienie są wyznacznikiem linii czasu. Skoro ruszenie samych kamieni tworzy alternatywną linię czasu, to być może ruszenie kogoś, kto ma ich użyć w głównej linii czasu też tworzy alternatywną linię? Wtedy by się (chyba) wszystko zgadzało, bo Kapitan jedynie w czasach niedługo po swoim zniknięciu (gdzie przeniósł się z Tonym) był w stanie tak podrzucić kamienie na swoje miejsce, żeby nikt się nie zorientował i linia czasowa mogła pozostać nienaruszona - przez co nie powstała linia alternatywna.
Tym samym jakby zabili np. małego Thanosa, to by też zmieniało linię czasową, bo ten miał użyć kamieni w oryginalnej linii.
Może to przeoczyłem, ale jakim cudem Thanos przeniósł się w czasie z całą swoją armią, skoro tylko "zła" Nebula miała dostęp do kapsułki?
bo zła Nebula "zhackowała" system w trakcie sceny Hulk'a z rękawicą. Ale też się zastanawiam jak skoro nie powinno być już w tym świecie cząsteczek Pyma.
skąd dokładnie były cząsteczki które im pozwoliły na skok do 1970? nie zużyli ich wcześniej jak mieli 1 szansę?
Jak dla mnie w Endgame było bardzo dużo niejasności. Widowisko świetne, śmieszki na najwyższym poziomie, ale spodziewałam się, że wyjdę z opadniętą szczęką, a wyszłam trochę... nie chce powiedzieć 'zawiedziona', ale dużo rzeczy się nie zgadzało.
Przede wszystkim
- Wybrali bardzo przewidywalny motyw cofania się w czasie, zupełnie nielogiczny w wielu przypadkach. Szkoda, bo scena z zabiciem Thanosa w jego drewnianym domku na wsi dała mi nadzieję, że stanie się coś, czego nikt nie przewidział
- Dlaczego oni tak szybko wpadli na pomysł cofania w czasie? Rozumiem, że Stark jest turbo geniuszem, ale i tak skrócenie tego do jednego kliknięcia wydaje się śmieszne
- Wiedzieliśmy, że wszyscy bohaterowie powrócą, ale miałam nadzieję, że będzie to okupione większą ceną. Nie wiem czy śmierć Natashy i Starka wystarczyła. Spodziewałam się mięsa jak w GoT :) Niestety pokazali, że szkoda im poświęcać bohaterów.
- Jakim cudem Thanos spuścił tak solidny łomot Capitan Marvel, Thorowi, Scarlett Witch itd... Przecież on bez kamieni nie był aż tak potężny. Poza tym miałam nadzieję, że podczas tej walki zginie więcej bohaterów... Szkoda, że każdy uniknął spadających z nieba laserów ;)
- Capitan Marvel w całym filmie miała odegrać kluczową rolę, jednak zachowywała się jakby miała trochę gdzieś tą całą sytuację, bo inne planety potrzebują jej bardziej...
- Wątek Hawkeye i Czarnej Wdowy również wydaje mi się naciągany. Czy przypadkiem nie było tak, że za kamień dusz trzeba było poświęcić kogoś kogo się kocha? Kiedy narodziła się 'miłość' między tym dwojga?
Każde pytanie rodzi kolejne...
co do większości się zgadzam, ale wątek Natashy i Clinta to trochę skomplikowane. Natasha była jedyną osobą poza Furym, która wiedziała o Laurze i dzieciach. Była ukochaną ciocią. Najmłodszy członek rodziny został nazwany na jej cześć (miała być mała Natasha, został Nathaniel). Była częścią rodziny Clinta. Jedyną, która mu została po snapie. Chciał umrzeć za swoją rodzinę, za żonę, dzieci i za Natashę. W tamtej chwili oboje byli dla siebie najcenniejszym co mieli.
Akurat Thanos sklepał Kapitan Marvel już mając rękawicę i wszystkie kamienie. Rękawicą nie był w stanie jej nic zrobić, bo blokowała jej moc, więc wyciągnął z niej kamień mocy i nim przywalił Carol, kiedy ta nie mogła zrobić uniku.
1. W którym momencie cofanie w czasie jest nie logiczne? Podaj przykład spróbuję wyjaśnić.
2. Na cofnięcie w czasie wpadł antman który wyszedł z wymiaru kwantowego i zauważył że minęło tylko 5 godzin a nie 5 lat, ten pomysł usprawnił dopiero Stark. Tak szybko to się stało bo wątpię by był czas na pokazywanie jak Stark się nad tym głowi kolejne 5 lat xD
3. Jedyne kto się może pojawi w przyszłych filmach to profesor Hulk i prawdopodobnie Thor w strażnikach. Clint ma już raczej pewna emeryturę, kapitan zmarł ze starości pewnie tylko tego już nie pokazali, Stark i wdowa to wiadomo. Na mięso nie było potrzeby xD
4. Thanos był jako istota już niesamowicie potężny. Bez problemów wytrzymał moc pełnej rękawicy i przeżył pstryknięcie oraz zniszczenie kamieni, więc paru bohaterów miało niewielkie szanse na pokonanie go. Ktoś może przytoczyć walkę z IW na tytanie ale tam bardziej zagrało zorganizowanie niż sama moc, dodatkowo mieli Mantis która go uśpiła.
5. Swoją rolę odegrała, poza tym niezbyt przepadam za tą postacią więc mi to było na rękę.
6. Clint z wdową przyjaźnili się od wielu lat, byli dla siebie jak rodzeństwo więc może wyłoniło się z tego jakieś uczucie.