PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=696637}

Azyl

The Zookeeper's Wife
7,2 44 483
oceny
7,2 10 1 44483
4,3 7
ocen krytyków
Azyl
powrót do forum filmu Azyl

W odpowiedzi na pytania;
-czemu film był kręcony w Czechach?
-dlaczego amerykańscy aktorzy z "sztucznym akcentem"?

"Już pisałam to w odpowiedzi do jednej osoby, ale dziś w dzień dobry TVN padło pytanie dlaczego nie nagrali tego w Warszawie skoro film o niej opowiada. Jessica powiedziała, że "Polska" Warszawa nie wygląda tak, jak za czasów wojny, więc musieli poszukać innego, odpowiedniego i podobnego miejsca do nagrań. Jeżeli chodzi o Amerykanów - film ponoć zwala z krzeseł, tak mówią ci, co byli na przed premierze. Ważne jest, kto nagrywa film i gdzie, a nie o czym opowiada? Tak naprawdę Polaków nie stać na to, by wyprodukować taki film. Cieszmy się, że polscy bohaterowie zostaną docenieni.
-----------
Poza tym, sztuczny akcent może mieć jedynie aktor pochodzenia niemieckiego (zapomniałam dopisać - który tam gra), Jessica ma bardzo piękny akcent, dlatego nie rozumiem tego "polaczkowego bólu dupy" - tu produkują film o Polsce, z czego powinniśmy się cieszyć, a tak naprawdę i tak znajdą się tacy, którym się to nie podoba. Masz pretensje do amerykańskich aktorów, to czemu nie zagrasz lepiej? Może zdasz się na przygotowanie scenariusza, miejsca nagrań, ekipy, obsady i innych dupereli?"

To są kopie moich odpowiedzi. Ja osobiście nie moge się doczekać premiery. Dodatkowo dla wszystkich; moze i polski tytuł jest nie za ciekawy, to przecież nie oceniamy tytułu po okładce? :) To tak naprawdę tylko tytuł, liczy się przekaz filmu.

MateuszMaKota

wiele bełkotu tu już czytałam i jakoś Ciebie tam nie było

użytkownik usunięty
SatineNic

Twoje posty to esencja tzw. cebulactwa właśnie. Szkoda tylko, że tego nie łapiesz. W każdej narodowości istnieje warstwa ludzi gorzej wykształconych, mniej obytych, bardziej na bakier z kulturą osobistą. Określa się ich w różnych sposób, może to być "redneck", "hillibilly", "white trash" itp. Ale jakąś wyjątkowo polską specyfiką jest implementowanie do tych określeń pierwiastka narodowego. To ten stygmatyzujący, pełen pogardy i zakompleksienia termin jak "polaczek" właśnie. Wymyślony kiedyś przez zaborców dla upodlenia, znieważenia, pozbawienia godności osobistej, na bazie przynależności narodowej właśnie. Nie wiem skąd takim ludziom jak Ty się to bierze i jak sobie to uzasadniasz, czy sobie ego podnosisz, czy odreagowujesz jakieś kompleksy z tytułu pochodzenia, ale we mnie budzi to wyłącznie politowanie. Nikt z osób rzeczywiście dobrze wykształconych które znam nigdy takiego tonu nie przyjmuje, stąd w moich ustach brzmi to zawsze jak rozpaczliwa próba osiągnięcia awansu społecznego choćby w sferze symbolicznej. Ludzie bez kompleksów nie plują pogardą wobec mniej wykształconych czy obytych. Nie muszą. Prędzej skupiają się na pełnym wyrozumiałości pomaganiu innym w ich rozwoju. Im bardziej ktoś pluje pogardą na "cebulactwo" i "plebs" tym bardziej daje świadectwo, że to jest właśnie grupa do której przynależy.

Polacy mają tendencję do narzekania na wszystko. Jestesmy z tego znani. Często jeżdżę za granicę i nie raz widziałam jak Polacy sie zachowują, a raczej nie potrafią sie zachować czy to w restauracji czy na ulicy. To drażni i za każdym razem czuję zażenowanie i odrazę. Obcokrajowcy wyrabiają sobie negatywną opinię na temat Polaków. Przypuszczam, że znajdzie sie tu kilka osób, które wiedzą o czym mówię. Na ulicy, sklepach non stop widać agresję, chamstwo, co ogólnie nazywam cebulactwem. I nie ma znaczenia wiek czy wykształcenie, po prostu znaczna część społeczeństwa nie potrafi się zachować i wiecznie narzeka, szczególnie w miejscach publicznych, gdzie wypadałoby wykazać się kulturą osobistą. Dlatego nie podobają mi sie teksty w stylu: Film nie po polsku... Dlaczego nie kręcili w Polsce? Dlaczego nie zrobili go Polacy?
Zakończę swoją wypowiedź pytaniem:
Dlaczego wszyscy wiecznie narzekają i nie potrafią znaleźć pozytywów?

SatineNic

A potem wielki płacz i szok, że nikt nas nie lubi, nie popiera, tu zdrada, tam zdrada itp., itd. Jak cię widzą, tak cię piszą. A duża część ludzi w Europie ma nas za natrętnych petentów, którzy wiecznie czegoś chcą, dodatkowo uważających się za pępek świata czy chrystusa narodów (wplątując w to jeszcze wiecznie jakieś odniesienia historyczno - kulturowe).

SatineNic

Pewnie będziesz wielce zaskoczona jeśli napiszę że wszędzie, w każdym kraju są ludzie i parapety, i że parapety w Austrii, USA lub na Islandii łatwo można poznać po sposobie bycia na ulicy, w sklepie czy we wszechobecnym internecie. Ale nie martw się w zasadzie w każdym kraju w którym byłem widziałem lub słyszałem również o takim środowisku, któremu śmierdzi cała nacja bo ktoś na ulicy był nie miły, nie przepuścił w kolejce, darł mordę po pijaku itp.
A teraz w swoim powyższym poście o cebulakach zamień Polak, polaczek – cebulaczek na Żyd. Przeczytaj i i zastanów się do jakiego środowiska byś się przypisała :)

MateuszMaKota

Chłopie.. Żydzi preferują czosnek a nie cebulę. Poczytaj trochę...

ocenił(a) film na 8
SatineNic

Dobre :-) Uświadomienie podwójnych standardów jakimi ocenia się nacje. Na usta ciśnie się banał: "jak sami siebie nie uszanujemy to nikt nas nie będzie szanował".

helenagk

Osobiście wolę obejrzeć film z porządnymi amerykańskimi aktorami mówiącymi po angielsku niż po raz setny zobaczyć taką Kożuchowska czy Karolaka mówiących po polsku bo najważniejsze jest chyba przesłanie i to żeby się zgadzało z faktami a nie to jakim językiem mówią

ocenił(a) film na 6
breath01

Karolak to po polsku mówi?
Dźwiękowców mamy marnych, w amerykańskich czy brytyjskich produkcjach rozumiem każde słowo. A w polskich - mamrotanie, szepty, chrypienie, bulgot- aż mam ochotę włączyć napisy. Źle rozumiana naturalność. Sorry za offtop.

Co do tematu: dobrze, ze film powstał.
Jakoś mi się wydaje, że byłby produkowany w Polsce, gdyby w Czechach było drożej... Zatem pretensje nie do producenta, tylko do naszych kochanych kolejnych rządów.
Oczywiście mógłby być po polsku, ale albo nie zagraliby w nim anglojęzyczni aktorzy, tylko nasze kołki z płotu i nikt by tego nie chciał oglądać... Albo by zagrali, kalecząc koszmarnie polszczyznę. Obie opcje niedobre.

Nie wymagam, by filmowi Rzymianie posługiwali się łaciną, choć chętnie bym posłuchała.
Drażni mnie brak konsekwencji: przeważnie bohaterowie z różnych krajów wszyscy jak jeden mąż posługują się amerykańskim angielskim, czy to Chińczyk w Paryżu, czy Rosjanin w Berlinie, czy wreszcie Australijczyk w Szkocji...
Przykładowasytuacja kiedy bohater jedzie do Eskimosów... I tu proszsz kulturka: angielszczyzna w każdym igloo.
Podróżnik trafia do obcej krainy i pierwszego dnia ucina sobie filozoficzne pogawędki z wioskowym starcem, oczywiście po angielsku... litości...
Tak, "Bękarty Wojny" pod tym względem zaiskrzyły.
Ale najpiękniejszy - właśnie pod względem języka - był "Chińczyk na wynos" (którego zresztą polecam).

Holy_Ghost

"Dźwiękowców mamy marnych, w amerykańskich czy brytyjskich produkcjach rozumiem każde słowo"
nowo słowo dla Ciebie na dziś: POST-SYNCHRONY!!! parafrazując twoją wypowiedź : zatem pretensje nie do dźwiękowca, a do producenta i kierownika produkcji

"albo nie zagraliby w nim anglojęzyczni aktorzy, tylko nasze kołki z płotu"
domniemam, że przez kołki z płotu rozumiesz polskich aktorow i aktorki. mozesz nie lubić polskiej maniery filmowej ale na przyszlosc z laski swej nie okazuj swojej ignorancji wyglaszajac tego typu frazesy. w polsce mamy od groma swietnych aktorow i aktorek.

co do reszty się zgadzam w 100%

paweloskos

Rozumiem w pewnym sensie Twoje oburzenie tym, że postacie nie mówią w języku, który jest w założeniu ich ojczystym, brzmi to czasem dziwnie i komicznie. Dlatego też tak bardzo podziwiam PASJĘ i APOCALYPTO Gibsona, bo pokazał, że da się. Z drugiej jednak strony ciężko by było żeby wszyscy amerykańscy aktorzy uczyli się niemieckiego gdy akcja dzieje się np. w Niemczech podczas II wojny światowej. Tak naprawdę w filmach historycznych/biograficznych rzadko się zdarza żeby każda narodowość była idealnie odwzorowana pod względem mowy ojczystej, WOŁYŃ również jest wg mnie fenomenem pod tym względem.

helenagk

bylem i niestety argument o jezyku tu nie pasuje, przeklamuje wizje Polski i co gorsza, z jednej strony z megafonów po ang, a napisy po Polsku. Rozmowy, dialogi.. o matko, tak to odrywało od realiów, jesli i tak napisy były po PL to czemu nie mógł ten język tam być? Bo wlasnie, mieli to w dupie.

ocenił(a) film na 10
vasil_zajcev

Amerykanie nie będą się uczyć przecież mówić po polsku, już same imiona które wypowiadali ponoć przynosiły trud..

ocenił(a) film na 8
helenagk

Dokładnie, masz rację.

ocenił(a) film na 6
helenagk

Ja jednego tylko nie czaję, jakoś nie przeszkadzało mi bardzo, że grają po angielsku, w końcu to nie jest polska produkcja. Ale! Jak już grają po angielsku, to mogliby grać wszyscy, a w filmie mamy sytuację, w której "tło" - ulica, ludzie na dworcu itd. - mówi po polsku, a to, co ma być zrozumiane, jest po angielsku. W efekcie mamy np. scenę na dworcu, gdzie wszyscy nawijają po polsku, a Żabińska podchodzi do konduktora i pyta po angielsku,. skąd odchodzi pociąg, co wygląda, jakby nie była Polką - bo pyta w innym języku niż reszta.

Swoją drogą - chociaż Daniel Bruhl mógłby coś po niemiecku powiedzieć poza Hail Hitler, w końcu jest Niemcem :P

ocenił(a) film na 7
helenagk

dla mnie najbardziej idiotyczną rzeczą w filmie było rysowanie żydowskich gwiazdek na ścianach. oni się ukrywali przed Niemcami, którzy strzelali Żydom w głowę, ludzie robili wszystko, żeby nikt ich nie znalazł, a Ci sobie symbole na ścianach bazgrzą...

manowce

Od razu gdy się pojawiły, czułem że będzie ich wydźwięk w trakcie filmu. Też mnie to kłuło, a dzieci powinny być ustawione (znaczy się pouczone), że tego czy tamtego bezwzględnie nie można robić w danej sytuacji. Twórcy poszli nieco na łatwiznę, ale to tło fabularne filmu. Z pewnością tych gwiazd (ani namiarów na siebie) nie rysowali ukrywający się tam prawdziwi Żydzi.

ocenił(a) film na 6
helenagk

Czytam te wypociny i dostaje gęsiej skórki. Jak można dać temu filmowi 10 punktów ( Arcydzieło) . No, ale o gustach się nie dyskutuje . Jest bardzo wielu słuchaczy dla których "Majteczki w kropeczki" brzmią jak 9 Symfonia. Uważam że należało go zrobić z o wiele większa starannością gdyż brakuje mu tego wszystkiego co widzieliśmy w "Pianiście" No tak ... , ale tamten film zrobił Polański. Może ten też powinien. Polański pokazał że można było kręcić w Warszawie . Dość dużo osób zna Warszawę i Pragę. Ja się do nich zaliczam. Denerwowało mnie umieszczenie warszawskiego ZOO w Parku Juliusa Fucika . Generalnie słaby film z dość dobrą grą aktorską .

ocenił(a) film na 1
helenagk

o tak, amerykanie tylko wspomna polske to trzeba sie cieszyc a jak "zaszczycza" nas swoja okupacja i traktowaniem nas jak swoich murzynow to trzeba popusci w spodnie z radosci. ja jbie. co za zenujaca mentalnosc niewolnika. pewnie sie jarasz sama mysla ze moze cie wylosuja w loterii wizowej i po upokorzeniach na granicy bedziesz mogla odwiedzic ameryke i nieco powspierac razem z nimi al kaide i isis.

helenagk

O ile sformułowanie "ból dupy" mnie nie razi, to dodanie do tego słowa "polaczkowego" sugerującego /w kontekście całej wypowiedzi/ jakoby Polacy mieli jakiś szczególny problem z poczuciem własnej wartości /bo Świat ich nie docenia, bo to i tamto/ to razi mnie to bardzo, ale tz stawia autorkę w nieciekamym świetle - ona chce się wynosić ponad "nikczmny" stan kur ze swojego kurnika, ale z miernym skutkiem - nie ma pojęci abowiem, że w innych kurnikach, nie tylko jest podobnie ale wręcz wicej pasożytów w upierzeniu.
Nigdy nie strajcie we własn gniazdo ludziska /kurzyska/ - owszem krytykujcie, ale bez inwektyw.
Abstrajując od powyższego, to film jest świetny - szczególnie przypadła mi do gustu aktoraka odtwarzająca panią Żabińską - i tak jak w "Pianiście" tak i tutaj nie przeszkdza mi, że aktorzy mówią po angielsku, a polskiego jest jak na lekarstowo.

helenagk

a czy muwiom cokolwieg o wielkim cebulaku-papajaku? Na pszykłat, rze lubił kremufki i przetszkolakuf, kturym pokazywau sfojom kremufkę....

helenagk

To prawda.

helenagk

Przeczytałem cały wątek tego trmatu i jednak William Shakespeare w sztuce "Wiele hałasu o nic" miał raację.
Film się pojawił na "bluraju" z polskim dubbingiem.. alleluja!

ocenił(a) film na 6
czessix

Hahaha, to nie wiem czy to dobrze xD Ciekawe jak wyszło. No ale przynajmniej zamknie to ryjki tym co się oburzają, że nie po polsku ;p

ocenił(a) film na 6
helenagk

Za słowo "polaczkowe" powinno się lać po gębach.

helenagk

Uważam że należy zbadać ilu Polaków zostało uratowanych przez Żydów w czasie okupacji sowieckiej wschodnich terenów RP od wrzesnia 1939 do czerwca 1941 i co im za taką pomoc groziło. Bo że Polaków denuncjowali to są na to dowody historyczne.

helenagk

Wystarczy sobie zobaczyć jak nakręcili film pt. "Jak rozpętałem drugą wojnę światową" Jest to majstersztyk, ponieważ w filmie przewija się gdzieś z 10 różnych języków, które zostały podłożone w dobrym dubbingu. Były to lata siedemdziesiąte ubiegłego wieku, więc jak na tamte czasy poradzili sobie bardzo dobrze. Pogratulować twórcom filmu.
Niestety, w dzisiejszych czasach idzie się na łatwiznę, bo przecież łatwiej jest napisać scenariusz w jednym języku i potem nakręcić film. Angażowanie dodatkowych osób to już jest kłopot, a przecież w holyłud liczy się tylko szybka kasa. Tłumaczenie scenariusza na inne języki, dobór aktorów, dogrywanie dubbingu czy dorabianie napisów do innych języków zajmuje kupę czasu, a przecież można iść na skróty i zrobić wszystko w szeroko znanym angielskim. Jest to bardzo, bardzo smutne, bo film traci przez to klimat i jest jakiś taki nijaki. Jeśli komuś to nie przeszkadza, super. Ale są też ludzie, których to męczy i takie filmy jak "Azyl" czy "Pianista" tracą klimat i mniej ciekawią widza.

helenagk

Obejrzawszy niedawno film (X-Men: Apocalpyse), w którym amerykańscy aktorzy (Michael Fassbender) próbowali mówić po polsku więcej niż jedno słowo (i naprawdę widać, że się starali), stwierdzam, że wolę już, gdy mówią po angielsku, i to bez udawanego akcentu. Być może filmy w językach oryginalnych byłyby wtedy bliższe prawdzie historycznej, ale byłyby całkowicie niezrozumiałe - albo trzeba by było zatrudniać niehollywoodzkich aktorów.

ocenił(a) film na 5
helenagk

Przekaz filmu jest bardzo pozytywny, bo mówi o ratowaniu życia innych ludzi, w tym dzieci. I o takich rzeczach też trzeba mówić, a takich ludzi jak Żabińscy nazywać bohaterami. Ale trzeba też pamiętać o trudnych elementach rzeczywistości,. a rzeczywistość wojenna na pewno nie była cukierkowa. Niestety ten film jest.

ocenił(a) film na 6
helenagk

Winnetou mówi po niemiecku bo Karol May był Niemcem :P

ocenił(a) film na 8
helenagk

Kto wiem może jakby Polska była w pełni niepodległa po DWŚ (Czytaj po drugiej stronie Żelaznej Kurtyny) to by było jeszcze więcej wojennych filmów.
A ten film o Żydach w ZOO mógłby tak powstać gdzieś w 1998 lub 99 roku

ocenił(a) film na 5
helenagk

Chastain ma tragiczny akcent przeszkadzający w oglądaniu filmu. Problem polega na tym że bohaterowie nie powinni mieć akcentu w ogóle. Jeżeli na potrzeby filmu udajemy że w Polsce mówi się po angielsku to ok, tylko w takim razie Polacy w Warszawie powinni mówić czystym i płynnym angielskim, tak jak rozmawialiby między sobą czystym i płynnym polskim, a nie brzmieć jak nowi imigranci na Greenpoincie.

ocenił(a) film na 9
helenagk

lepiej bym tego nie ujęła ;) Mi się bardzo film podobał. Piękne krajobrazy, wzruszająca fabuła

użytkownik usunięty
helenagk

Nie zesr.j się tylko.

ocenił(a) film na 5
helenagk

Ale sie zesrała, w dodatku przed obejrzeniem filmu XD

ocenił(a) film na 9
helenagk

Ten akcent to trochę jakby produkcja nie mogła się zdecydować czy zrobić obsadę polskojęzyczną czy jednak angielskojęzyczną więc zrobili coś pomiędzy. Oglądałam z lektorem, więc jakoś specjalnie mi to nie przeszkadzało, ale fakt, to trochę dziwny zabieg. Sam film kocham, ciągle na nim płacze itd. Czytając komentarze o nie zastosowaniu języka danej narodowości przypomniało mi się jak oglądałam kiedyś ekranizację Potopu Sienkiewicza :D Wiem, że nie ma co porównywać tych dwóch, ale jednak bardziej mnie uderzało to, że Polak rozumiał szwedzki - bo tam faktycznie Szwedzi mówili po szwedzku, chociaż też nie w każdej scenie, w części scen mówili po polsku, więc to dopiero było komiczne :D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones