Szalu nie ma, ale ma za to sens, wbrew powyzszym opiniom tutaj...jak dla mnie: moze byc.

dla ostrych konserwatystów chrześcijańskich, ale pomysł nawet ciekawy.

Szału nie ma,ale spokojnie można zobaczyć - ma ten film coś w sobie,co pomimo jego niewątpliwych wad jednak przyciąga widza.Na plus - niezły lekko futurystyczny klimacik,ciekawe te rytuały w kościele i kilka lepszych scen jak ta samochodowa rozmowa z pastorem.Na minus - sama fabuła nie porywa,bo ileż można oglądać...

Dla mnie film infantylny, chociaż sam zamysł był ciekawy. Ale tak naprawdę nie wiem, co reżyser chciał powiedzieć. Czy ośmieszyć i przestrzec przed kompletnym zlaniem się w jedno religii i państwa? Raczej nie. Szczególnie, że przez 2/3 filmu obserwujemy żarliwą chociaż uwspółcześnioną wiarę i całkowite niemalże oddanie...

W dodatku w najgorszym wydaniu bo niesmacznym jest oglądanie rozkraczonych malo atrakcyjnych facetów z penisami na sztorc.

Na początku to wygląda na towarzystwo wzajemnej adoracji w kościele ? Może robić się od tego niedobrze ! Później towarzystwo zachowuje się jak by byli w sekcie .Rrzną się jak króliki każdy z każdym . Główna bohaterka zachodzi w ciążę i nie wie z kim ? Jest zdziwiona ;)