Dobry jak na wspolczesne kino niemieckie. Podobał mi się, wszystko wn im było takie normalne i naturalne, zero idealizowania czegokolwiek. No i historia, wspaniala. O wielkim artyscie, ktory byl tak genialny ze zostal Bogiem i sam zdecydowal kiedy ma zejsc z tego swiata. Nieszczescie w milosci wykazuje, ze genialni ludzi nie pasuja do tego swiata, sa nierozumiania, czasami przez to cierpią, ale nikomu nie jest łatwo na tym świecie, jak się zresztą przekonali wszyscy bohaterowie tejże wspaniałej historii. Bardzo realnie przedstawiony okres historii. Duzo elementow nadajacych roznoraki charakter, dzieki czemu i boimy sie, innym razem smiejemy (motyw ksiedza ktory na stare lata dostaje sklerozy), mieszanie sentymenty z wielkim artyzmem itp. Nie jest to może arcydzieło, ale jest to na pewno dobry obraz. Nie mam zadnych zastrzeżeń, jak widać kino niemieckie współczesne jest na dobrej drodze, pomodlic się tylko by szło dalej w tą stronę. Dużo by można mówićo tym filmie, ale to już bedzie osobna praca literacko-esejistyczna;)