Pamiętam, jak 1 raz zobaczyłam ten film w tv. Miałam ok 17 lat, czyli prawie ćwierć wieku temu. Wykręciło mnie na dwa tygodnie. Nigdy w życiu żadnego filmu tak nie przeżyłam, nie wiem dlaczego. Z czasem zapomniałam tytułu, ale uparłam się, że go odnajdę i tak się stało po około 12 latach. I mimo upływu tylu lat poraz kolejny wykręciło mnie na lewą stronę. Nie wiem co w nim jest, ale dla mnie jest magiczny. Ani Zielona miła, ani Requiem dla snu, ani inne mocne filmy tak mną nie zamiotly.