Na początku wydaje się że mamy tu do czynienia z westernem komediowym, potem jednak następują dużo cięższe klimaty. Jest tu sporo przemocy, czarnych charakterów i mnóstwo negatywnych emocji. Ja przynajmniej byłem zaskoczony że western- gatunek kojarzący się zazwyczaj z kinem przygodowym i komedyjką na popołudnie, może być tak pesymistyczny. Choć na pozór to zwykłe kino więzienne gdzie rodzą się przyjaźnie, a szacunek gra znaczącą rolę. Jak będzie wyglądała ucieczka można było przewidzieć (ja przynajmniej przewidziałem) co jest dużą wadą. Ale reszta filmu jest niczego sobie, Douglas i Fonda w doskonałej formie, no i sama fabuła niebanalna. Był sobie łajdak na pewno wybija się z tlumu bezbarwnych westernow.