Według mnie za mało się działo. Film po prostu nudny. Nie oczekiwałam wybuchów jak u Bay'a. Za dużo tej subtelności i tych smutnych spojrzeń. No i oczywiście muzyka...baaardzo irytująca, drażniła mnie jak kamyk w bucie.
Zakazana lesbijska miłość w Ameryce lat 50. XX wieku. Ospały i niespecjalnie angażujący dramat/romans od Todda Haynesa, który w tematyce LGBT siedzi od początków swej kariery. Niestety, w "Carol" do przekazania nie ma ani nic ciekawego, ani też odkrywczego. Oparta na powieści Patricii Highsmith historia miłości...
Opinie "najlepszy film o miłości", dwie doskonałe aktorki, nominacje do Oscarów... Nastawiłam się na magiczne popołudnie, romantyczną przygodę ze wspaniałym filmem. Czego doświadczyłam? Po raz pierwszy w życiu, od połowy filmu, co jakieś 5-10 minut rozmyślałam "ile jeszcze do końca", co świadczy o tym, że film według...
więcejNuda. Związek dwóch kobiet pokazano w tak rozwleczony sposób i bez jakichkolwiek emocji że można było usnąć. Kompletny brak chemii Jedyną pozytywną postacią z "charakterem" był odrzucony mąż. Szkoda kasy na kino. Zdecydowanie przereklamowany. Nie polecam!!!
Ludzie zachwycają się nim, ale ani tam klimatu, ani jakiejś nadzwyczajnej fabuły. Wszystko jest "letnie" i w rezultacie robi się banalnie.
Może w latach 50 tych zrobił by wrażenie ? Ale teraz jedynie co można o tym filmie powiedzieć to ,to że jest nudny !(jak flaki z olejem - przysłowiowe ;) ) Kicha !
Muzyka, aktorstwo, scenografie, kostiumy no ale przede wszystkim pasjonująca i niezwykle wciągająca historia. Po prostu rewelacja. Więcej o filmie w recenzji na blogu. Zapraszam. ;)
http://silver-screen-cinema.blogspot.com/2016/03/carol.html