Film wciąga od pierwszych minut. Pierwsza sprawa - genialna ścieżka dźwiękowa Goblinsów, a zwłaszcza główny motyw. Druga sprawa - świetny montaż. Trzecia sprawa - Argento pokazał klasę i jego ujęcia jak zwykle zaskakują. Są dla mnie wielką inspiracją i uwielbiam jego podejście do kamery.

Film trzyma w napięciu i intryguje. Mamy zagadkę, mamy mordercę w czarnych rękawiczkach, mamy kilka trupów i zakrwawioną brzytwę. Niby typowe giallo z późniejszego już okresu, ale jednak...

Sceny śmierci - genialne, zwłaszcza muzyka podczas morderstw (puszczać bardzo głośno :). Gra aktorska na dobrym poziomie, nie mam się co czepiać, jako fan dobrej włoszczyzny nie liczyłem od początku na gwiazdorstwo, którego szczerze nie lubię. Jest kilka znanych twarzy, jak choćby John Saxon.

Końcówka mocno zaskakuje.
Jeśli ktoś lubi włoskie produkcje, pozycja obowiązkowa. 10/10