PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=714528}

Coś za mną chodzi

It Follows
5,6 57 953
oceny
5,6 10 1 57953
7,5 38
ocen krytyków
Coś za mną chodzi
powrót do forum filmu Coś za mną chodzi

Po przeczytaniu opisu założyłem, iż "klątwa" jest metaforą AIDS. Na filmie pojawia się jednak tylko jedna scena sugerująca że tak jest. Mianowicie chodzi o krew rozchodzącą się po basenie, czyli zarażoną posokę, która rozsiewa się na coraz większym obszarze.

Przyjąłem jednak nieco inne założenia. "Klątwa" to libido bohaterów, a nawet całej współczesnej młodzieży jeśli wypowiadać się szerzej o tym do kogo kierowany jest przekaz. To nieokiełznany pociąg seksualny osób, które wychowała pornografia i pikantne opowieści przyjaciół, niż faktyczne autorytety w tych kwestiach, czyli rodzice. Już pan Popielecki w swej recenzji zauważył- w tym filmie nie ma prawie w ogóle dorosłych. Dlatego, że nie interesują się życiem młodych, zajęci własnymi sprawami. A to oni powinni dawać im wsparcie i ofiarowywać swój czas. Mogliby również powiedzieć swojemu potomstwu czym jest seks i że powinien iść w parze z miłością. Niestety nikt im tego nie przekazał, więc bohaterowie traktują stosunek jedynie jako niewiele znaczące narzędzie do zaspokojenia własnych potrzeb (Jay chwali się, że kiedyś przespała się z Gregiem: tak po prostu, choć nie byli parą).

I tutaj najbardziej kontrowersyjna część mojego wywodu. "Klątwa" jako żądza nie ma żadnych preferencji seksualnych. Domaga się jedynie by zostać zaspokojona. Przybiera postaci przyjaciół, rodziny, a nawet obrzydliwych ludzi. Gdybyśmy nie mieli żadnych hamulców emocjonalnych i podążali za libido, seks uprawialibyśmy z każdym. To jest właśnie sedno tego starcia- zagubione nastolatki, uczące się, że nie mogą pozwolić by kierowały nimi wyłącznie instynkty, a uczucia.

Jest jeszcze jedno pytanie: dlaczego Jay jest tak bardzo przerażona gdy "klątwa" przybiera postać jej ojca. Skoro to film o wypaczonej seksualności, pojawia się kilka tropów. Zdaje się, iż dziewczyna mieszka jedynie z siostrą i matką. Możemy założyć, iż ojciec zrobił coś, przez co małżeństwo skończyło się rozwodem. I tu hipoteza: może dobierał się do dziewczyny. Jeśli tak było, był kolejną z podstaw "złej edukacji seksualnej" bohaterki, wykrzywiając jej świadomość o popędzie. Jednak kto czytał o pedofilii, wie że dzieci molestowane przez rodziców, często nie potrafią zakwestionować tego co robią ich opiekuni. "Skoro kochający ojciec robi im coś czego nie chcą, pewnie robi to z myślą o ich dobrze". Z takim przekonaniem zgadzają się by ich dotykać. "Klątwa" w ostatecznej fazie przybiera więc najbardziej patologiczny kształt wspomnień Jay. Przekonanie, że czyny ojca były słuszne i jednocześnie pamięć o przyzwoleniu na nie. To jest najbardziej wątpliwa część mojej interpretacji, niemniej ciekawa, prawda?

I teraz zakończenie: wielu (na forum) zgadza się ze mną , iż by wygrać z "klątwą" należy wybrać "miłość", a nie "puste pożądanie". Wydawać by się mogło, takie rozwiązanie sugeruje reżyser, gdy Jay i Paul uprawiają namiętny seks, a później trzymają się za ręce. Jednak w ostatnim ujęciu nadal coś za nimi idzie. Dlaczego? Bo tylko pozornie się kochają. W rzeczywistości to nadal jest seksualny układ. Paul od zawsze marzył by dobrać się do Jay, oferując nawet swoje życie, gdy zaproponował jej seks po śmierci Grega. Nie myślał o tym, iż w ten sposób nie będą razem, a jedynie spełni swoje potrzeby i da się zabić. Paul był bardziej zauroczony, niż zakochany, a jego wspomnienia z dziewczyną swoich marzeń krążyły raczej wokół cielesnych przeżyć, niż autentycznie szczerego zaangażowania. Mogę jednak przyjąć, iż z jego strony to była szczera miłość, mimo tych argumentów. Ze strony Jay już nie. Ona zawsze traktowała go jako przyjaciela. Wspólne bycie razem było z dla niej jedynie kompromisem: skoro uratował jej na basenie życie, wypadało z nim być. To nadal jest tylko sztuczna miłość, więc klątwa wciąż ciąży nad kochankami.

I powiedzcie mi że to film bez sensu :D

Lucky_luke

jak już to HIV, a nie AIDS

ocenił(a) film na 10
kickyourdaddy

Słuszna uwaga.

ocenił(a) film na 7
Lucky_luke

Film od razu skojarzył mi się ze słynnym komiksem Black Hole, w którym nastolatkowie rozpoczynający swoje życie seksualne padają ofiarami "zarazy".

ocenił(a) film na 10
Suumi

Tak!
Ja po obejrzeniu It Follows od razu pomyślałem, że D.R. Mitchell byłby idealny do przeniesienia tego komiksu na duży ekran!

Lucky_luke

Gratuluję kolejnej beznadziejnej i nietrafionej nadinterpretacji filmu. I jeszcze te klotnie z ludźmi, którzy mają inne zdanie… Ciekawe czy z reżyserem i autorem scenariusza też się pokłócisz :) https://www.denofgeek.com/movies/it-follows-david-robert-mitchell-discusses-his- terrifying-horror-movie/?amp a czasami zanim się napisze komentarz wystarczy trochę poszperać, żeby odkryć co faktycznie autor miał na myśli. Zamiast tworzyć własne teorie, które wykraczają daleko poza film.

ocenił(a) film na 10
Candy_Perfume_Girl

Piszesz do mnie sprzed 7 lat, do moich wrażeń opisanych tuż po seansie w pierwszym tygodniu polskiej premiery. Przez ten czas sporo się zmieniło, chociaż mój respekt do "It Follows" tylko wzrósł. Ja po prostu uwielbiam ten film, atmosferę zagrożenia gdzie bezpieczeństwo daje przestrzeń, gdzie akcja jest umiejscowiona jakby poza czasem, to jak rozpisano relacje bohaterów, jak niepokojący jest ich brak dobrego kontaktu z rodzicami. Powtarzałem go już wielokrotnie i przerabiałem kilka innych interpretacji, które często miały sens, mimo że być może nie leżały w intencji twórcy. I, tak to zuchwałe, nazywać je wciąż interpretacjami, jeżeli wynikają czasami z nieporozumienia, ale "It Follows" żyje własnym życiem. Jest tak naszpikowane szczegółami, tropami, estetycznymi manierami, że aż chce się łączyć kropki.

Często oglądam filmy ze znajomymi, rozmawiamy o nich na bieżąco, udzielam się w dyskusyjnych klubach i lubię podzielić się na świeżo wrażeniami. To oczywiście przypomina błądzenie po labiryncie ale... ja to po prostu lubię. I lubię to czytać, więc sam czasami coś napiszę. Gdybym sztywno oglądał filmy, a później szukał jedynej słusznej odpowiedzi pewnie bym coś sobie zabrał.

Przepraszam, jeżeli moja spontaniczność udawała choć trochę reaserch, bo tym nie była. Dziś już nie jestem tak zuchwały w udowadnianiu racji, bardziej pokornie do niej podchodzę. Ale może coś straciłem, bo ogniste dyskusje też potrafią dużo dopowiedzieć. Ot, w przypadku dzieł Davida Lyncha na przykład nie ma innego wyboru, bo twórca kategorycznie odmawia zdradzania sensu filmu.

ocenił(a) film na 4
Lucky_luke

Wg mnie to trochę zajeżdża tu mizoginizmem i incelstwem. Nie za bardzo wczuwasz się Lucky_Strike w postać Paula? Nie wiem, czy tak jak on miałeś podobne przeżycia, gdzie Ty nieszczęśliwie zakochany musisz patrzeć jak wybranka Twojego zauroczenia wybiera innych, ale trochę mam takie odczucie. Nie doszukiwałbym się tu szczególnej logiki czy zawartego przesłania. Szczególnie, że jest to horror.
Wszyscy tam mają libido i odczuwają pociąg seksualny, dlaczego więc "potwór" atakuje wyłącznie osoby z wąskiego kręgu, które przespały się z kimś z "łańcuszka"? Ja bym powiedział, że to bardziej nagonka, potępienie, ostracyzm. Przy rozmowie na ganku Paul pyta się, z kim spotyka się Jay - Jak zwykle z kimś nowym - odpowiedziała siostra.
Kiedy przyjechała karetka i policja, sąsiedzi rzucili uwagę, że z nimi ciągle są jakieś problemy. Więc i siostra i sąsiedzi mają o Jay nienajlepsze zdanie. Jeff złapał "potwora" od losowej kobiety w barze, więc można przypuszczać, że lubi ONSy. Zapewne w otoczeniu również nie mają o nim najlepszego zdania. Najbardziej celowałbym w ostracyzm, jednak tak jak wspominałem, nie doszukiwałbym się tu głębszego przesłania i logiki. Ludzie przeważnie widzą to, co chcą widzieć.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones