Już w 'Live and Let Die' tematyka typowo bondowska została jakby odsunięta na drugi plan przez roztrząsanie kultu voodoo. Tutaj zaś nadreprezentowany jest motyw wschodnich sztuk walki. Ja bardzo przepraszam: jak sobie będę chciał powrócić do Bruce'a Lee - to wrócę do oryginału a nie do 'Bruce by James Bond'.
PS...
Aktorka Maud Adams grała także w Ośmiorniczce.
Trochę to bez sensu. W tej części została uśmiercona.
Jedyne wytłumaczenie to dziewięć lat przerwy między tymi filmami i wiara, że nikt nie zwróci na to uwagi ?
udany Bond z Rogerem Moore'm, plusem obrazu jest ciekawa postać Scaramangi odegrana znakomicie przez Christophera Lee, do tego niezły humor, akcja, piękne kobiety...
Ok, fajna akcja, ładne krajobrazy, świetny łotr i jak zwykle extra klimat, ale niewiarygodnie mnie denerwował w tym filmie humor.
Może nie sam humor mnie irytował, ale jego nachlana ilość. Ciągle gag za gagiem (nastoletnie Azjatki pokonujące karateków, sceny ze znanym z "Żyj i pozwól..." Szeryfem) i tego było tyle, że...
Jest to zdecydowanie mój ulubiony Bond. Nie jest, ani trochę nudny (co w niektórych Bondach mnie nuży). Ogólnie Moore to moim zdaniem ideał Bonda. Szarmancki, ale nie cukierkowy.
Czy zauważyliście że końcowa scena ,w tym pomieszczeniu gdzie Bond i Scaramanga walczą na śmierć i życie przypomina tę z "Wejścia smoka" (1973 r)? Tyle że w filmie z Bruce Lee są lustra, a tu różne gadżety typu strzelające figurki gra świateł i tym podobne . Zresztą w którymś momęcie Bond mówi "O! muzeum pamięci Bruce...
więcejCzłowiek ze Złotym Pistoletem - Jakoś nie specjalnie mi podszedł. Nudził mnie i nie miał klimatu. Humoru też mniej. Ale zły też nie był - ponadprzeciętny - 7/10 - Jest kilka fajnych scen.
Właśnie kończę książkę Iana Fleminga "Człowiek ze złotym pistoletem" i postanowiłem z ciekawości obejrzeć film o przygodach agenta 007 pod tym samym tytułem. Książka moim zdaniem jest całkiem niezła. Czytałem już kilka powieści Fleminga o przygodach Bonda i ta będzie na pewno jedną z moich ulubionych.
Książka i...
kolejna dobra część Bonda, z ciekawą fabułą, ponownie znalazło się tu miejsce dla paru nierealnych sytuacji, ale czym byłby Bond bez tego; oglądało się nieźle, sporo się dzieje
Moja ocena: 7/10
Ogladajac zauwazylam pewna rzecz- Bond przylatuje na wyspe Scaramangi ubrany w szara marynarke, jednak kiedy udaje figure jest juz w szarej marynarce (choc pojedynek rozpoczynal w ogole bez marynarki). Skad on ja tam wzial? I to jeszcze inna? Moze cos przeoczylam, ale...
Drobna ciekawostka ;)
http://pl.youtube.com/watch?v=R500VKA9-Zo
Tak miała brzmieć czołówka do "Człowieka za złotym pistoletem" - ostatecznie zrezygnowano z Coopera, a utwór tytułowy zagrała Lulu
( http://pl.youtube.com/watch?v=poMM5RM6MO4 )... Ocenę, która wersja wyszła lepiej zostawiam innym ;)
Napiszcie co myślicie o tej recenzji z ohmss.w.interia.pl:
RECENZJA
Drugi film z Moorem jest już lepszy od poprzedniego ale bez rewelacji.Znów dużo typowego dla Moora humoru i ironii.Christopher Lee(gwiazdor horrorów Hammer Films, prywatnie zięć Iana Fleminga)stworzył jedną z najlepszych krecji przeciwników...
klimat, sceneria, humor wszystk było świetne, film zapięty na ostatni guzik, jeden z najlepszych Bondów