Jak na film propagandowy i robiony "na zamówienie", to wyszedł przyzwoicie.
Wygląda jakby to był ukłon Tarkowskiego dla "Ceny strachu" Clouzota.
Trzymające w napięciu studium postaci, które MUSZĄ zaryzykować wiele, bo nikt nie zastąpi w niebezpiecznej robocie - czyli w usunięciu 30 ton drugowojennych bomb z centrum miasta. Zdają sobie sprawę z zagrożenia od samego początku i okazują to widzowi świetnie, oszczędnie, bez szarżowania. Oczami, mimiką, gestami, minimalną ilością słów. Bo one nie są w takich sytuacjach potrzebne.
Suspens momentami powoduje bezdech. :D
W niewielu momentach widać troszkę nieporadności przy montażu i doborze scen. Wydaje się, że niektóre są kompletnie zbędne, inne nazbyt laurkowe, zwłaszcza w grand-finale. Tu widać włożone paluchy zamawiającego.
W sumie film pozostawia wrażenie lekkiego niedosytu. Pomysł, motywy, cała historia i postaci zasługiwały na poświęcenie im więcej czasu. Mimo tych zastrzeżeń, warto. Niezły film w stylu "saute", mający wszystko co potrzeba, bez żadnych ozdobników.
Może jakiś remake?
Tylko, Boże broń, nie w klimacie telewizyjnych filmów sensacyjnych Made in Russia!