Ciekawy, niepokojący debiut von Triera. Z genialną wręcz stroną wizualną która właściwie wzięła górę nad treścią filmu. Zatopiona w odcieniach czerwieni, ciągłym deszczu gdzie walają się trupy końskie Europa robi niesamowite wrażenie. Jednak pojawie się pewne "ale" film mimo atrakcji wizualnych i klimatu jest ciężki w odbiorze a chaos w nim panujący potrafi zamęczyć widza. Czasem odnosiłem wrażenie (co teraz by było szokujące) że von Triera bardziej obchodziło ustawienie kamery niż sama historia. Rozumiem jednak że film surrealistyczny którym po części jest "Element zbrodni" rządzi się swoimi prawami. 7/10.
Nie ma ratunku dla Europy
To jest dopiero film ! Tak oryginalnego (ale nie totalnie eksperymentalnego) dawno nie widziałem. Film brązowo-biały niczym ramowe sceny ze "Stalkera"-sama przyjemność z oglądania takiego świata, dodatkowo urozmaiconego powykręcaną wizją apokaliptycznej wręcz Europy. A wszystko sfilmowane w niesamowicie pomysłowy sposób - niektóre ujęcia to czysta poezja. SF tanim kosztem czyli to co uwielbiam, ale Szulkinowe dokonania na tym polu lepiej przypadły do gustu ze względu na bardziej zaangażowaną i lepiej ujętą treść. W ogóle scenograficznie to drugi "Stalker" cały czas mi się na myśl narzucał.
Pomysł i realizacja sugestywnego noir na przyzwoitym poziomie .
Sama historia nie ujmuje jednak. Perypetie głównego bohatera nie wciągają z czego czynie jedyny zarzut temu dziełu.
7/10
Zgubiłem się gdzieś w tym filmie. I nie będę udawać, że go do końca zrozumiałem. Pełne nabożeństwa wyczekiwanie na każdy symbol - to nie dla mnie. Przyznaję jednak, że zdjęcia rewelacyjne. Mam takie mgliste przeczucie, że chyba von Trier chciał Nas zmęczyć.
W pełni się zgadzam z wypowiedziami kolegów. Film niesamowity, klimat gęsty i mokry ale jednak cała historia trochę rozczarowuje.
Bardzo lubię takie kino ale tu ktoś przedobrzył i film "przeładował". Za klimat dałbym 10 ale niestety dla mnie liczy się też coś więcej a tego nieco brakuje.
A już myślałem, że nic mnie nie zaskoczy. Ostatni taki szok przeżyłem podczas oglądania "Persony" Bergmana. Film wyśmienity od strony technicznej. Wcale nie wyglądana 1984 rok. Brązowawe barwy kadrów dodają niesamowitego uroku/klimatu do opowieści. Skojarzenia ze "Stalkerem" również miałem. Nie tylko przez zabarwienie, ale i kilka podobnych ujęć np. zatopione przedmioty.
Fajne są takie filmy gdzie jest sporo niejasności. Gdzie akcenty są położone gdzie indziej niż na logikę. Trzeba się nieco dostroić do tego filmu ale jak dla mnie ciekawy.
A mnie jednak zmęczył. Lubię estetykę np. teledysków tool'a, ale klimat tego filmu mnie odstręczył. Permanentna noc i wszechobecna woda jak dla mnie nieuzasadnione. Zwiałbym z takiej Europy do Maroka :) Historia dobra. Ogołem 6/10 :(