W części z Tomem Waitsem i Popem, kiedy siedzą i gadają przy soliku muza leci w tle jak z
rejsu Piwowskiego.
specificzny, prosty ale nie banalny... mi sie podobal, ale nie jest to film, na ktory chodzi sie do kina po kilka razy.
nie przemawia do mnie. Nie wiem, czy ma do kogokolwiek przemawiac, czy po prostu istniec.
Jedyne, co go ratuje to obsada.
Świetna muzyka jest w tym filmie. Wie ktoś może co to za utwór i kogo leci
na początku filmu i na końcu?
Film ten jest u mnie na pierwszym miejscu w rekomendacjach (88%). Czy to gustomierz się pomylił, czy jednak jest to dzieło warte uwagi. Opinie, oraz opis filmu nie powalają, a wolę nie tracić czasu na bzdury? Może ktoś powiedzieć czy warto ?
Generalnie film jest jak filmy Tarantino gdyby wyciągnąć z nich akcję i nieco ugrzecznić. W
tym obrazie zachwyca właśnie zwykłość i komizm tych zwykłych, życiowych scenek.
Zna ktoś może więcej takich filmów? Tzn. złożonych z epizodów realizowanych przez różne
ekipy?
Oprócz tego filmu widziałem jeszcze "Cztery pokoje" (polecam!) i "Zakochany Paryż"
Z góry dzięki :)
też czuliście tę straszną gorycz przesycającą niektóre z epizodów? momentami bywało naprawdę gorzko i mocno zadziałały na mnie sceny, szczególnie No problem Alex, Cousins? i ten z Cate Blanchett. zresztą z Iggym Popem i Tomem Waits'em też się tak czasem dziwnie robiło. niby film taki... spokojnie satyryczny, a jednak...
więcejale to tylko ze wzgledu na czesci: Cate Blanchett i Alfred Molina/Steve Coogan; reszta do bani i durnowata, no moze cos tam z blizniakami, Elvisem i Stevem Bruscemi, potem troche Iggy Popa i Toma Waitsa bym bronila, ale generalnie to jakas bzdura, rozumiem zamysl i uwazam za swietny, jednak jego realizacja malo mnie...
więcejFilm,który trudno ocenić,dlatego,że każdy widzi w nim coś innego.Opiera się wyraźnie na schematach i grze kontrastów,ma w sobie wiele ze sztuki absurdu,z surrealizmu.Może dlatego mnie skojarzył się z Psem Andaluzyjskim.Generalnie - film nie dla wszystkich,wymaga specyficznego podejścia,i namysłu,nie ukrywam - sprawia...
więcejJak dla mnie to nawet nie jest film, tylko zlepek scen. Gniot bez akcji bez fabuły, żeby nie wiem jakie dyskusje prowadzili i wnioski wyciągali to i tak jest to nudne. Stracone blisko 2h a 3 pkt tylko ze względu na słabość do Toma Waits'a, którym mimo całej mojej sympatii powinien tylko śpiewać a nie grać.
mam taki pomysł po obejrzeniu tego filmu...może mało odkrywczy..., że niektóre filmy (nie tylko filmy :) ) dojrzewają wolniej lub szybciej w naszych głowach do postaci dojrzałych, soczystych owoców. Często potrzebowałem czasu by docenić coś lub kogoś. Film obejrzałem wczoraj i zagnieździł się on gdzieś w moim umyśle...
więcej
natomiast fascynujące jest, że w obsadzie nie widać głownego bohatera, zanim się nie kliknie na
rozwinięcie strony.
Dla mnie totalna n u d a. Przegadany, niczego nie wnoszący, raczej warsztatowo- eksperymentalny...
Po pół godzinie ( w oczekiwaniu na jakieś konkrety) dałam sobie spokój, chociaż jak coś zaczynam - to lubię dotrwać do finiszu. Tu nie dałam rady...
Trochę. Lepsze, a przynajmniej lepiej się je ogląda, są późniejsze segmenty. Mocno (około) filmowe. Znakomita i świetnie się bawiąca Cate Blanchett , odjechany Murray, kapitalna rozmowa nad napojem niekawowym dwóch Angoli. To chyba najciekawsze w tym składaku. Nawet z kultowych muzyków ciekawiej wypadają ci młodsi, jak...
więcej