No dajcie spokój ludzie...Serio myslicie, że zrezygnowano z wprowadzenia tego filmu do Polski pod oryginalnym tytułem bo ktoś w jakimś wielkiem studio filmowym doszedł do wniosku, że Polacy nie będą potrafili powiedzieć "suicide"? Nie znam się na tym ale podejrzewam, że to trochę bardziej skomplikowane. I dlaczego pogłębiacie stereotyp, że Polacy nie mówią dobrze po angielsku? Co macie na myśli mówiąc "przeciętny Polak"? Czyli kto? "Przeciętny Polak nie będzie potrafił wymówić tego tytułu"- przecież to absurd. Chyba, że piszecie to tylko po to żeby się trochę dowartościować, że wy do tych przeciętnych nie należycie:)
Cóż, to delikatna kwestia, sam nie mam tu ani kompetencji, ani tym bardziej nie chcę się koronować na wyrocznię.
Myślę jednak, że pewne rzeczy można nazwać wprost, lecz bez hejtu i oceniania, a raczej tak, powiedzmy, asertywnie.
Nie wiem, czy to sterotyp -wiem na pewno, że regularnie w miejscach publicznych, sklepach jest mi czasem smutno, kiedy ten właśnie stereotyp wybrzmiewa. Ostatnio słyszałem w Tesco rozmowę pewnego młodego małżeństwa, które z pełnym przekonaniem na whisky ,,Ballantine's" mówiło tak, jak to się pisze, bez końcówki ,,ajns". To są drobne rzeczy, lecz... coś w tym jest.
Ja też się czasami z tym spotykam jednak na podstawie kilku prywatnych sytuacji nie mozna oceniać, że "większość Polaków" to a "przeciętny Polak" coś tam.
Hmmmm... a mnie nawiedza podejrzenie, że może (MOŻE...) ktoś na takim tłumaczeniu tytułów po prostu zarabia jakieś pieniądze? A jak zostawi tytuł oryginalny, to nie zarabia?
Szczerze mówiąc nigdy się z taką teorią nie spotkałam i trochę ciężko mi uwierzyć, że mogłoby tak być. Dystrybutor i tak zarabia niemałe pieniądze za wprowadzenie filmu do kraju i język tytułu filmu chyba nie ma tu nic do rzeczy bo i tak film wychodzi z jednego studia filmowego a do zagranicznych krajów jest tylko sprzedawany. Chociaż tak jak mówię, nie wiem, nie znam tej branży na wylot i nie będę robiła z siebie Alfy i Omegi, po prostu dla mnie taki zabieg byłby dziwny i nie wiem czemu miałby służyć.
Hahahaha:) No ok, rozumiem ale nie wiem jak miałoby to wyglądać. Dlaczego miałoby tak być. Dystrybutor się tym wszystkim zajmuje, prawda? I myślisz, że postanawia zostawić tytuł oryginalny żeby nie płacić dodatkowym osobom za tłumaczenie czy wymyślenie polskiego tytułu? Trochę dziwne, bo dystrybutorem nie jest przecież jeden człowiek tylko cała firma i zajmuje się tym wiele osób. Myślę, że tu bardziej chodzi o to czy tytuł dobrze brzmi po polsku(bo wiadomo, że polski jest mniej lapidarny i melodyjny niż na przykład angielski) czy polski tytuł będzie oddawał sens filmu (w sytuacji gdy tytułem oryginalnym jest niedający się zgrabnie przetłumaczyć zwrot, idiom, przysłowie, powiedzienie itp.) Choć oczywiście było w
Polsce tyle dziwnych tytułów filmów, że nie wiadomo co stoi za takimi decyzjami.
Przepraszam, że w dwóch częściach, wysłałam tamto przez przypadek.
"...było w Polsce tyle dziwnych tytułów filmów..." Zapewniam Cię, że w Niemczech też nie jest lepiej :o)
Co do decyzji o tłumaczeniu nazw filmów "od czapy": słyszałam (ale nie jestem po prawie, więc tego nie obronię), że nazwy tytułów filmów również podlegają podobno prawu autorskiemu. Dystrybutor musiałby dodatkowo płacić więc za tytuł (by go przetłumaczyć "słowo w słowo"), przez co być może bardziej opłaca mu się wymyślić nowy.
Ma to sens?
Zgubiłam się trochę. Czyli jak dystrybutor postanawia przetłumaczyć tytuł dosłownie albo bardzo podobnie, tak jak w przypadku "Legionu Samobójców" to musi dodatkowo za to płacić studio filmowemu z którego wyszedł ten film? A jakby go nazwali "Joker i przyjaciele" to nie musieliby płacić? Mam na studiach do czynienia z prawem ale tylko z wybiórczymi ustawami i rozporządzeniami także też się nie będę mądrzyć. Wiadomo, że tytuł filmu jest zastrzeżony prawami autorskimi więc nie byłoby to aż takie dziwne.
Czyli zakupiłbyś w kasie bilety na takie tytuły jak "Wo hu cang long", "Astérix aux jeux olympiques", "Män som hatar kvinnor" lub "Bizim Büyük Çaresizliğimiz"? :)
Widocznie asterixa itp. z francuska lepiej tłumaczyć niz z ang ktory de fakto jest prosciejszy lel :D
wataha?? xD Nie załamuj Wszech-Ojca :P
Te tytuły są jeszcze gorsze.
Squad to oddzial i tyle. Samobójczy Oddział. Fin.
bez kitu ie łap się za tłumaczenie bo kicha, "wataha", "zgraja" a najlepszy jest "szereg".
Tłumaczenia squad
rzeczownik
oddział
branch, department, squad, force, section, party
drużyna
team, squad, party, gang, crew
brygada
brigade, squad, party
grupa
W sumie, po zastanowieniu, nie - drużyna nie pasuje. Oddział tylko i wyłącznie.
Suicide mission = misja samobójcza
Death squad = pluton (oddział) egzekucyjny
tym samym
Suicide Squad = Samobójczy Oddział / Samobójcza Jednostka
Przepraszam że tak spamuję ale załamałem się po prostu... "Legion samobójców" można by było użyć gdybyśmy mieli tytuł w stylu "League of extraordinary gentlemen", czyli "Liga niezwykłych dżentelmenów"; Legion Samobójców = Legion of Suicidal Men (People jeśli ktoś chce być poprawny politycznie).
"Nie da" to tylko feministka.
Bardziej na miejscu byłoby "nie ma sensu" tłumaczyć.
Die Hard kiedyś przetłumaczono u nas jako Brutalna Śmierć.
"Nie da" to tylko feministka.
Bardziej na miejscu byłoby "nie ma sensu" tłumaczyć."
Racja, chodziło mi o to że nie ma sensu
Muszę powiedzieć że twój post natchnął mnie do pewnych, na razie jeszcze bezowocnych, poszukiwań.
"Suicide Squad to idiom o znaczeniu oddział przeznaczony do misji samobójczych"
Pełna zgoda. Zastanawia mnie jak taki oddział zwie się w naszej nomenklaturze. U nas też powinien funkcjonować jakiś idiom bądź ogólnie jakieś nazewnictwo na takie oddziały. Na razie nie znalazłem niczego co by mnie uświadomiło, przyjmuję za możliwe że nie funkcjonuje u nas coś takiego językowo. Jeśli ktoś ma jakieś pomocne info to będę wdzięczny za podzielenie się.
Może "oddział straceńczy"?
Jak wpisałem hasło w wujka, pojawił się też wynik "formacja samobójcza". Oba by chyba pasowały na tytuł i byłyby mniej mylące od propozycji dystrybutora.
Próbowałem u wujka znaleźć "suicide squad" w obrębie terminologii wojskowej ("suicide squad in military) ale uparcie wyskakują mi odnośniki jedynie do filmu DC. Dochodzę do wniosku, że nie jest to oficjalna nomenklatura. Żadnego odnośnika do amerykańskiego odpowiednika nie zawiera też na wiki hasło "kamikaze", które de facto zajmowały się takimi operacjami. Wygląda na to, że amerykańska armia nie posiadała jednostek przeznaczonych stricte do takich działań, być może w pojedynczych operacjach wyznaczano takie jednostki o takim celu, potocznie nazywając je właśnie "suicide squad". Funkcjonuje termin "suicide mission", który jednak odwołuje się do celu zadania, a nie nazewnictwa jednostki.
W związku z tym, uważam, że jako że nie istnieje oficjalny termin na tego typu oddziały - tłumaczowi wolno z pewną fantazją tłumaczyć takie określenie "na nasze" zgodnie z logiką i w odniesieniu do istniejących jednostek. jako że istnieje coś takiego jak "death squad", czyli po naszemu pluton (oddział) egzekucyjny, to można zaczerpnąć z niego częściowo nazwę do tłumaczenia. Stąd, jeśli ktoś się uprze na przekładanie tego na Polski, to Samobójczy Oddział wydaje mi się najsensowniejszym wyjściem.
suicide squad to włąsnie oddział wykonujący suicide mission
" Samobójczy Oddział wydaje mi się najsensowniejszym wyjściem."
dokłądnie jak zobaczyłem w "chce obejrzeć" podpis Legion Samobójców to nie wiedziałem o jaki film chodzi i kto go dodał :D
Byl spor o to ze np.Przetlumaczyli Triple 9 na Psy Mafii i tu jest taka sama sytuacja ;)
Hmmm... jeśli
Death squad = pluton egzekucyjny
to tym samym chyba
Suicide squad = pluton samobójczy
;o)
To była tylko luźna propozycja, zresztą i tak już polskiego tytułu nie zmienią. Cóż jakoś trzeba będzie ten nieszczęsny tytuł powiedzieć przy odbiorze biletu w kasie kina aczkolwiek i tak wolę oryginalny po angielsku.
Myślę że spokojnie możesz przy kasie powiedzieć "Suicide Squad" a jak się będą dopytywać to jeszcze zrobić awanturę że się nie znajo
A czemu nie legion a na przykład drużyna? Przecież to są wyrażenia bliskoznaczne. "Skład samobójców"? Żartujesz? Słyszałeś kiedykolwiek o rytmie? Słowa niczym muzyka mają rytm, emanują pewną energią? Jednosylabowe słowo przed słowem "samobójców" to kompletna makabra.
Bo legion to odpowiednik dywizji. Nie widziałem tego filmu, ale chyba nie chodzi kilkutysięczną dywizję.
wiem że trochę minęło, ale komiks jest przetłumaczony jako 'Oddział', że tak wspomnę.