Film łatwy nie jest. Mimo to wciąga. Ma niesamowity klimat. No i Callas nie gra Medei. Ona nią jest.
to nie rola ot
*też czuję podobnie - Callas/Medea jest kimś tak oddanym i tak odległym.
była wnuczką Heliosa - więc wróżenie i doskonałe wykonanie każdego zamiaru miała we krwi (to w końcu czarownica. wróżka). choćby zabicia własnych dzieci.
Nie wiem. Ale właśnie przychodzi mi na myśl, że to nie Medea była okrutną...Jazon porzucając ją, trochę tak jakby ją żywcem pochował. ona symbolicznie go porzuca - odbierając mu dzieci. to ktoś o zupełnie innej logice niż człowiek. a zarazem człowiek właśnie.
\ a l e Ona BYŁA też bardzo Dumna - stąd zgadzam się z przedmówczynią - ona (M. Callas) jest Medeą. nie gra jej....
Film niezwykły - zwłaszcza pierwsze sceny - MAGICZNY świat Jazona-dziecka - wzbudzają zawsze COŚ odświętnego.
Za każdym razem, gdy oglądam film Pasoliniego, przypominam sobie o tym wpisie i muszę przyznać, że jeśli zazdroszczę komukolwiek jakiegokolwiek komentarza - to właśnie tego: "Ona nią jest". Zazdroszczę więc i pozdrawiam...