Jak dla mnie ten film nie był aż tak słaby. Przyjemnie się go oglądało choć nie wiem po co ta sceny w kościele. 6/10.
Zaczyna sie troche w stylu Las Vegaz, ale pozniej jest juz malo zabawnie. Dosc mroczny choc nierowny film oparty podobno na prawdziwych wydarzeniach.
Ciekawy obraz, udarzajacy naturalnoscia ku przestodze dla mlodziencow szukajacych mocnych wrazen.
Nikomu nie zycze takiej przygody.
Ryan, którego doba dzieli od ślubu,wraz z przyjaciółmi chce spędzić w sposób szczególny ten czas. w piątkę wyruszają do Meksyku. Beztroska zabawa nie trwa jednak długo, przyjaciele wpadają w tarapaty - konflikt z miejscowymhandlarzem kokainą...
jak Armand Assante.. On, ksiądz, mały chłopiec i kobieta w czerwonej sukience to aktorzy występujący w pierwszej scenie tego filmu !