Film fajnie się ogląda, myślałem, że akcja się rozkręci, kiedy grupa znajdzie się w starym klasztorze, ale tam nastąpiła dłużyzna. Pod koniec filmu mogliśmy zobaczyć ataki Indian, oczywiście sposób w jaki grają martwych przyprawia tylko uśmiech na twarzy. Niby tam dostał w brzuch, łapie się, ale nie widać żadnej krwi....

Z początku był znakomity , później dobry a gdy grupa znalazła się w ruinach
misji to powiało monotonnią.Akcja tej produkcji rozgrywała się w sumie w jednym miejscu , aktorzy nie byli zbytnio przekonujący w swoich rolach , Indianie dosyć groteskowi , wrzeszczący bądź mówiący po angielsku , coś niesamowitego.Mało tego...

Parę godzin temu leciał w Polsacie. Szczerze powiedziawszy jest to westewrn stereotypowy: atak złych indian, nierówna walka z nimi, obrona fortu przez garstkę obrońców i odsiecz która nadchodzi w ostatniej chwili. Ale w sumie da się przetrawić.