Bal manekinów. Sztuczność, umowność. Smutny film, płaski, bez emocji. Zapewne w autorze był
zamysł pokazania dobrej historii, ale zrobił t w sposób wzbudzający u mnie odrzucenie. Ani przez
moment w tym dziele choćby dwoje aktorów nie miało kwestii na raz. Nikt nie krzyknął, nie
zapłakał, nie okazał że czuje....
Na wszelki wypadek zakładam jeszcze jeden taki wątek, żeby ktoś czasem tej informacji nie przeoczył. Rozumiem, że "lepszy rydz...", "na bezrybiu..." i tak dalej oraz to, że ktoś to pewnie przetłumaczył film w czasie wolnym, bez żadnych korzyści majątkowych, ale ciężko przymykać oko na fakt, że polskie "napisy" dostępne...
więcejpo pierwsze są fatalnie przetłumaczone, a po drugie mają braki, przez które nie da się zrozumieć w pełni filmu
ascetyczny, zimny o jasnym przekazie, chociaż zdaję sobie sprawę że wielu ten film się nie spodoba, breson robi wszystko by jego filmy nie były ,,atrakcyjne'' między innymi rezygnuje z gry aktorskiej, biorąc amatorów i karząc im zachowywać się jak kukły bez eksponowania zewnętrznie emocji. w dobie gwiazd filmowych...
Jak uwielbiam rosyjskich mistrzów powieści, tak zawsze uważałem za dość naiwną i przesadnie romantyczną ich wiarę w to, że człowiek faktycznie jest odzwierciedleniem Boga i że rozumiane nowotestamentowo Dobro jest gdzieś tam w nas wpisane. Podobnie czuł chyba Robert Bresson, którego adaptacja Tołstojowskiego...
Od strony czysto technicznej jest to film niemalże idealny. Zero zbędnej otoczki. Chyba jeszcze nigdy nie oglądałem tak surowego a zarazem treściwego filmu. Każdy kadr niesie coś nowego, jest w akurat tam w jakimś konkretnym celu.
Wydaje się jednak, że Bresson nie serwuje nic nowego ani odkrywczego. Przynajmniej dla...
Napisałem recenzję tego filmu więc nie chcę się powtarzać. Tutaj jedynie powiem, że mamy do czynienia z Kinem przez duże K. Bresson uczy nas zauważać istotę filmu, nie obudowauje go żadnymi przystawkami - w każdym kadrze danie główne. Cóż można rzec? Jedynie : smacznego!
którego scenariusz powstał na podstawie opowiadania Lwa Tołstoja.
Bardzo skromny, nienarzucający się, prosty. Ubogi w środki wyrazu, wręcz ascetyczny.
Nie ma w nim muzyki, filtrów. Widz pozostaje sam na sam z naturalnymi dźwiękami i ruchem bohaterów.
Reżyseria jest tu genialna! Aktorzy z zegarmistrzowską precyzją...