Chyba nie zrozumiałam o co chodziło w tym filmie, oglądając go nie wiedziałam do czego dążyła akcja a po filmie wiąż nie rozumiem.
jest niczym wisienka na filmowym torcie upieczonym z perfekcyjnego scenariusza,
doskonałej muzyki, wspaniałej scenografii i reżyserskiego kunsztu.
dzieło skończone
Do połowy filmu, człowiek myśli - niezły klimat, Wenecja, dobrze budowane napięcie itp. ale druga połowa filmu, to jakieś wynaturzenia chorych ludzi (m.in koleś dobrowolnie daje sobie poderżnąć gardło przez parę zboków na oczach narzeczonej) i końcówka na posterunku WTF?