Też się nad tym zastanawiałam. Może dlatego, bo był dzieckiem z gwałtu? A może ta scena była taka "niedokończona", żeby każdy sam spróbował odpowiedzieć.
Ten niedopowiedziany wątek dodaje dramatyzmu całej sytuacji, ale i ukazuje niełatwą przeszłość Joy. W przeszłości skrzywdzona przez rozwód rodziców, wrażliwa, słaba psychicznie kobieta... tylko taka mogłoby się do tego stopnia poddać tyranowi i dać zamknąć na lata. Bizneswomen wypaliła by kolesiowi kopa w dupę podczas pierwszej randki. Ten wątek sugeruje przyczynę jej słabości. Tak myślę. Dobrze, że go nie dopowiedzieli.
Hm.. Przecież jej rodzice rozwiedli się w czasie kiedy ona była więziona, a nie przed porwaniem. Czy źle oglądałam?
Sam wątek zamknięcia dziewczyny jest wyjaśniony w filmie minimum 2 razy. To nie było nic zawiłego, w co trzeba się wgryzać i analizować. Słaba psychika dziewczyny (jeśli w ogóle takową miała, a moim zdaniem nie miała), nie ma tu nic do rzeczy.
Uwaga spoiler:
Jakiej randki?? Przecież została porwana przez psychopatę (udawał że ma chorego psa) i więziona przez 7 lat w szopie... Chciała uciec (tak tłumaczyła synowi, że chciała go kopnąć) - rozbiła mu na głowie najcięższą rzecz w pokoju, ale ta próba się nie udała...
Dopiero gdy Jack kończy 5 lat, próbuje po raz drugi.
Rodzice rozwiedli się po jej porwaniu (nic dziwnego, nie umieli ułożyć sobie życia). Czy miała słabą psychikę, nie sądzę, wytrzymaj przez 7 lat zamknięty w małym pokoju, do tego sypiaj z przymusu ze zwyrodnialcem, do tego urodzić w między czasie dziecko, wychowywać je w tak małej przestrzeni, i nie zwariować? Moim zdaniem była niesamowicie silna psychicznie.
Widział owoc gwałtu, najbardziej widoczną konsekwencję tego, co przydarzyło się jego córce, a nie swojego wnuka, etc. Nie był dla niego synem Joy, lecz potomkiem zboczeńca, psychola i zwyrodnialca.
Nie ma tam nic niedokończonego, film interpretuje się tak samo jak wiersz, nie będą przecież tłumaczyć każdej sceny łopatologicznie.
A nie jest też trochę tak, że we wnuku widzi dziecko, jakim była jego córka (chociaż porwana dużo później)? Chodzi mi o podobieństwo, chociaż ku Twojemu "tropowi" skłaniam się bardziej.