Film mnie trzepnął emocjonalnie, pierwszy raz od czasu filmów pt. "Mama" Dolana, i "Ona". Dzieciak jest niesamowity. Dla mnie taka sceną zapadająca w pamięć na zawsze to scena ucieczki jego ogromne oczy wpatrzone w niebo pierwszy raz widziane bez ograniczeń świetlika. Brak słów.