Tak dla równowagi... Spójrzcie w oczy Jankakowalskiego i zdajcie sobie sprawę, że wszystko, co Janekkowalski ma w głowie, możecie wyczytać z tych oczu. Znam Janka:)

Może i z oczu mojego awatara nie wyczytasz inteligencji ale w twoich wypowiedziach też na próżno jej szukać ;-)

To dla ciebie "Straszne gówno" ?.................................

Subiektywnie oceniając to zgadza się. Temat nie był głupi ale realizacja dla mnie słabiutka. A że jestem człowiekiem, który się poprawności politycznej nie kłania to i opisuję takie filmy mało delikatnie. Osobiście lubię kiedy scenariusz zachowuje pozory prawdopodobieństwa zdarzeń. A tutaj kobieta z irytującym dzieciakiem siedzi pięć lat w lochu i nic nie zmienia tej sytuacji bo oprawca jest dość inteligentny aby ją porwać, "zamurować" i dmuchać kiedy ma ochotę. Ale wystarczy, że po pięciu latach zawinie dzieciaka w dywanik i już gościowi inteligencja opadła do poziomu feministki. Zamiast rozwinąć zawiniątko i sprawdzić czy dzieciak żyje to bierze pakunek i jedzie w teren. Po czym porzuca go jak ostatni debil przy człowieku, który widzi jego samego, samochód i numery. No ale tak to jest kiedy scenarzysta pisze scenariusz pod zadaną tezę. Wtedy takie głupoty wychodzą. Do tego wątek psychicznych problemów związanych z pobytem w lochu jest tak fantastycznie rozwinięty przez tę mierną aktorkę grającą matkę, że aż się prosi o "Złotą Malinę". Pewnie przesadzam oceniając ten film na jedynkę ale jak widzę średnią ocen osiem punktów to mi się krew burzy, że niektóre osoby, które opierają się na punktacji Filmwebu spieprzą sobie dwie godziny. Tak jak ja sobie spieprzyłem.

Ta aktorka jest faworytką jeśli chodzi o Oscary, a ty o Złotych Malinach piszesz.
Ja sobie nie spieprzyłam dwóch godzin, a wręcz przeciwnie nie żałuję ani chwili jakiej spędziłam podczas seansu.
Wiesz każdy ma inny gust, nie możesz być zły, że ocena filmu to 8, i wielu osobą się podoba.

Mogę być zły bo obejrzałem ten film tylko dlatego, że jest tak bardzo przelicytowany w ocenach. Gdyby miał ocenę pięć punktów to bym nawet nie zwrócił na niego uwagi. Ale miał ponad siedem czyli, że film warty uwagi. Ja wiem, że kobietom ten film na pewno przypadł do gustu bo tam jest taka "żeńska" tragedia. Kobiety lubują się w takich miernych płaczliwych klimatach. Optowałem kiedyś aby Filmweb dzielił oceny na oceny kobiet i mężczyzn. Wtedy kobiety i geje oglądaliby filmy oceniane wysoko przez żeńską część widowni a heteroseksualni mężczyźni oglądaliby kino dla facetów. I nie byłoby nieporozumień. A tak nie jestem w stanie tego udowodnić ale obstawiam, że może z dziesięć procent mężczyzn czyli geje i pierdoły głosowały wysoko na ten film a reszta to wysokie oceny kobiet. No ale nie jestem socjalistą i nie nakazuję oglądania jedynie odpowiednich filmów ;-) Więc Ty możesz oglądać to co tobie się podoba a ja to co mnie się podoba. Już na koniec tylko - Oscary nie są wcale wyznacznikiem tego czy film jest dobry czy nie. To jest ocena zblazowanej grupy ludzi, która więcej ma wspólnego z polityką i wzajemnymi interesami niż ze sztuką filmową. Więc to, że ktoś dostał Oscara to jego osobisty powód do zadowolenia bo dostał się do grupy lepiej zarabiających aktorów ale na pewno nie powód do twierdzenia, że film, w którym wystąpił jest dziełem wiekopomnym.

ale ten film to nie są smerfy, do pewnego poziomu wrażliwości trzeba dorosnąć i na nic tu mieszanie polityki z gejami itp.

Albo trzeba mieć mentalność peerelowskiej kucharki aby się podniecać takimi miernymi historyjkami.

Hej, jestem dziewczyną i w stu procentach zgadzam się z Twoją oceną! W filmie brakuje logiki, poza tym temat strasznie spłycony. Chcieli zrobić ciężki film do myślenia, a wyszło bardzo lekkie kino do obiadu.