OTÓŻ TO. CHYBA ŻE DANY KOD BYŁBY CO JAKIŚ CZAS ZMIENIANY! NO I MOGŁABY TEŻ ZWARIOWAĆ OD KLIKANIA. NO I JEJ OPRAWCA MÓGŁBY TEŻ SIĘ W KOŃCU ZORIENTOWAĆ, ŻE NASZA BOHATERKA COŚ KOMBINUJE. ALE MASZ CAŁKOWITĄ RACJĘ, PRZYJACIELU.

Na pewno nie zmieniał kodu codziennie, tak więc jeżeli to był w rzeczywistości tylko 4 cyfrowy kod to i tak by go odgadneła prędzej czy później, a moim zdaniem lepiej zwariować od prób wydostania się stamtąd niż od siedzenia bezczynnie.

Też o tym myślałem. Mogła rozpylić mąkę i zobaczyć na których przyciskach są odciski palców. Ciekawe czy zamek nie posiadał jakiejś blokady, po np trzykrotnym złym wpisaniu kodu. Mimo wszystko to szczegół. Sam też oceną zgadzasz się, że to bardzo dobry film. Pozdrawiam. ;)

Dokładnie tak, jeżeli pomyślałaby o wykorzystaniu jakiegoś tricku na poznanie cyfr, które są używane w tym kodzie to zostałaby jej do wpisania niewielka ilość kombinacji.

Jak w "Kept Woman" :) Tylko tam upaćkała mu palce ciastem rabarbarowym.

Na bank zmieniał codziennie. Przecież musiałby być totalnym idiotą żeby tego nie robić.

Zamiast postawic kieliszek taniej vodki w barze jakiejs licealistce, ten gosciu trzymal w szopie babke z dzieckiem, tylko po to, zeby sobie czasem podupczyc, takze tego... chyba nie byl geniuszem.

No ten film mocno inspiruje się prawdziwymi faktami z tego co pamiętam,przynajmniej w dużej mierze.

On wolał więzić babkę z dzieckiem, bo był psychopatą. Psychopaci są zazwyczaj bardzo inteligentni jeśli chodzi o planowanie i umiejętność ukrywania się przed innymi, więc...

Choć film ogląda się bardzo dobrze, to jest w nim sporo głupotek, także tego... :) I kod wcale nie jest największą z nich :)

Właśnie obejrzałam obejrzałam Room i mam kilka pytań, które naprawdę mnie nurtują.

- Dlaczego nie ucielki przez okno w szopie?
- Dlaczego rodzice głownej boheterki nie szukali jej??? Spotkają się po 7 latach, witają ale wygląda to jakby wrócili z 2 tyg wakacji a nie po takiej tragicznej rozłące ( zero pytań, wyjaśnienia)
- Dlaczego ich więził ten koleś? Czy on był po prostu psychopatą i nie ma na to uzasadnienia?

Okno trzeba wybić a ona miała z pokoju wszystkie twarde przedmioty usunięte.Szukali to pewnie oczywistość jak również policja a ile to zaginionych osób już było i się nie znajdywali...Reakcja rodziców mało spontaniczna to fakt.Koleś więził bo chciał mieć dziewczyne na własnośc do dupczenia tak jak również koleś o którym było głośno i który też więził jakąś dziewczynę w życiu realnym ona również uciekła a on siedzi w wiezieniu teraz...

To jest niemożliwe, że siedziała tam 7 lat i nie próbowała. Powinna chociażby oblać kolesia wrzątkiem i uciec, nawet w akcie desperacji wybić okno czymś. W takim okresie czasu przebiłaby się przez ścianę nawet łyżeczką.

Może i niemożliwe,może w filmie słabo to pokazali ale ta w życiu realnym chyba dopiero po 10 latach się uwolniła.

Jak to wszystkie? A nakrywę spłuczki, którą próbowała załatwić kolesia? Sztućce? Krzesła? Drzwi od szafy?

"- Dlaczego rodzice głownej boheterki nie szukali jej??? Spotkają się po 7 latach, witają ale wygląda to jakby wrócili z 2 tyg wakacji a nie po takiej tragicznej rozłące ( zero pytań, wyjaśnienia)" - No właśnie! Bardzo dobre pytanie. Przez to ten film jest bardzo nierealistyczny...

Oglądałam sam film ale podobno w książce jest wyjaśnienie.
W filmie byla mowa że Ma mając 17 lat uprawiała sport (bieganie) , pewnego dnia została zaczepiona przez nieznajomego który poprosił ją o pomoc bo coś stało się jemu psu a ona poszla za nim by mu pomoc i juz nie wrocila do domu.

W filmie jest tylko tyle. No chyba ze ktos cos jeszcze wyłapał nieznając książki :)

To jest niemożliwe, że siedziała tam 7 lat i nie próbowała. Powinna chociażby oblać kolesia wrzątkiem i uciec, nawet w akcie desperacji wybić okno czymś. W takim okresie czasu przebiłaby się przez ścianę nawet łyżeczką.

Jest też coś takiego jak syndrom sztokholmski. Na skutek silnego stresu związanego z porwaniem, ofiary zaczynają wręcz pomagać porywaczom. Główna bohaterka przez wiele lat moim zdaniem przejawiała objawy tego syndromu.
Polecam książkę, na podstawie której powstała ta ekranizacja. Wyjaśnia wiele aspektów i o wiele lepiej pozwala zrozumieć bohaterów. Film oceniam bardzo nisko, ponieważ po przeczytaniu książki uważam, że nie ukazuje tego, co najistotniejsze. A już na pewno cały ten przekaz nie mógłby zmieścić się w tak okrojonym scenariuszu.

Mnie również bardzo brakuje pokazania w filmie relacji pomiędzy porywaczem a ofiarą od strony psychologicznej.
Przez to cała fabuła robi się mało wiarygodna i płytka.
Film obejrzałam z przyjemnością, ale nie zrobił na mnie wrażenia. Z nadzieją jednak biorę się za książkę!

No takich niedoróbek chyba niestety nie da się uniknąć. Wystarczyłoby że podstawiła by coś pod okno i wybiła je krzesłem. No... ale wtedy nie byłoby filmu ;)
Też jednym z błędów w filmie jest to, że od wewnątrz okno jest płaskie i w pełni przezroczyste. A w którymś z kadrów (chyba jak Wielki Nick wynosił dywan) widać z zewnątrz, że okno jest wypukłe i przyciemniane.

Myślę, że okno mogło być w stylu pancernego, skoro kolesia było stać na zamontowanie takich drzwi to czemu miał nie mieć okna z pancernej szyby. Kolejna sprawa w dwóch momentach widać, że tam nie było jednych drzwi tylko dwoje. Pierwsze grube metalowe na kod, drugie z takiego samego materiału (metalu) jak cała szopa, które prawdopodobnie były zamykane na kłódkę, więc nawet gdyby odgadła kod to nie przedostałaby się przez te drugie. Poza tym blokada systemu po którymś z kolei błędnym wpisaniu kodu jest MOCNO prawdopodobna lub zmienianie kodu przez psychola. dziękuję, dobranoc.

No zapewne pomieszczenie,wiezienie było bardzo dokładnie przygotowane pod katem wydostania się z niego.

Film jest na podstawie książki, a tam troszkę lepiej opisana została cała sytuacja. Okno faktycznie było wzmacniane jakąś drucianą siatką, to samo ziemia pod szopą. Bohaterka próbowała kiedyś zrobić podkop, a Stary Nick to odkrył. Ponad to szopa była wyciszona.
Przy jej próbach nieposłuszeństwa, co przedstawione było w filmie, mężczyzna wyłączał jej prąd i nie dostarczał jedzenia (w książce były to 3 dni, a nie jeden i z tego co pamiętam nie był to pierwszy raz). Myślę wiec, że to też warunkowało jej zachowania, gdyż nie mogła sobie pozwolić na taką sytuację wychowując małe dziecko.
Co do kodu w drzwiach się nie wypowiadam bo może się to wydawać "proste" dla nas, ale jak jest naprawdę tego nie wiemy.

Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam :)

Brawo za jedyny, dobry komentarz w tej dyskusji. Czytałaś książkę, masz wiedzę a nie gdybasz ja cała reszta :) Jak widzę te komentarze "w ciągu 7 lat na jej miejscu na pewno bym się wydostał/wydostała" to nie wiem czy śmiać się czy płakać... Są sytuacje i historie o których (uważam) nie powinno się wydawać nigdy opinii-no chyba że przeżyło się to samo. Tylko w takim wypadku.

A mnie intryguje temat porodu. Jeśli była tam od 7 lat, a chłopak miał 5 to znaczy, że rodziła tam w szopie? Sama? Bez żadnej pomocy i asysty? Czy może porywacz-psychopata (bo inaczej się tego nazwać nie da) załatwił jakąś pomoc? Ale to raczej nierealne, bo przecież by się wydało, że więzi dziewczynę w szopie :/??

Nie wiedziałam, że jest to na podstawie książki. Nie było też nic w filmie (chyba, że przeoczyłam) wspomniane, że na faktach. Bo mam nadzieję, że to nie było na faktach???????????????

Pozdrowienia!

Gdzieś czytałam, że autorka "Pokoju" inspirowała się historią Nataschy Kampush oraz Jozefa Fritzla i przetrzymywanej przez niego córki i ich dzieci.

Natomiast co do porodu to owszem, rodzila bez asysty bo jakie miala inne wyjście. Dodam tylko, że był to jej drugi poród. Pierwsze dziecko, dziewczynka, bodajże urodziła sie martwa.

Kiedyś nie było szpitali i asyst i jakoś kobiety rodziły. Kilka lat temu w Białymstoku kobieta urodziła dziecko na komisariacie, poród odbierał aspirant dyżurujący akurat w nocy, urodziła przed przyjazdem karetki na stoliku córkę.

That's it!

Dokładnie to samo sobie wyliczyłam:D mogła wpisywać nawet po 100 dziennie. Nie mówiąc, ze szopa była zrobiona z wełny mineralnej i sidingu - wystarczyło kopnąć w ścianę

szopa była cała metalowa.Ściany jedynie robią wrażenie słabych bo miały tylko za zadanie wygłuszyć krzyki.

Jest i 2 szczególik - okno dachowe. Mogła je wybić i krzyczeć o pomoc albo podsunąć szafę, stół, krzesła i próbować uciec dachem.