A wszystko za sprawą wkurzającego dzieciaka. Niestety wybór do roli Jacka tego "aktora" był tak nieudolny i niefortunny, że ucierpiał przez to cały film. Może to pociotek jakiegoś dygnitarza albo, syn facetki od castingu. Mniejsza o to. Przez niego spartolony został kawał dobrego filmu, bo scenariusz całkiem ciekawy. Muzyka też nieco ckliwa, banalna. Chyba cisza byłaby w przypadku tej historii lepsza niż skrzypce na każdym kroku. Mogło być naprawdę fajnie, a wyszedł klops...
Poniekąd się z tobą zgadzam kolego, choć ja oceniłem ten film na PAŁĘ, no a to z tego względu że już niżej się nie da.
Klops i to rozcieńczony wodą, totalna laksa. Dzieciaka trzeba by usunąć w ogóle, nie tylko z tego filmu ale z przemysłu filmowego w ogóle. Jak go oglądałem to aż piącha sama wędrowała w kierunku telewizora. Dobrze że byłem wtedy na lekkim rauszu bo na trzeźwo to bym chyba rozniósł swoją plazmę...