Niestety tak należałoby rozwinąć ten tytuł. Ciekawy temat zrealizowany w tak żenujący sposób, że łeb spada (bynajmniej nie po cięciu motyką). Podczas festiwalu w Gdyni film ten wzbudzał salwy śmiechu na widowni, choć raczej nie taki efekt zamierzał osiągnąć reżyser. Krzystka z pewnością stać na coś lepszego (czego przykładem "W zawieszeniu" czy nawet "Zwolnieni z życia")