W całości średni. Przesłanie bardzo fajne, wykonanie i gra aktorska gorsze. No i jak w tytule te uczucie, że takie rzeczy mogą się zdarzyć tylko w filmie! Gdzie Ci mężczyźni? Gdzie te chłopy! haha :D
Oglądaliśmy go na religii , teraz mamy prace do napisania na jego podstawie. Temat "Co
sprawiło , że udało im się uratować małżeństwo?". Dla mnie to on był trochę monotonny ,ale dało
się oglądać.
Szukam filmów o podobnej tematyce. Tzn. o roli Boga w codziennym życiu (nie musi być o małżeństwie).
To drugi film braci Kendrick, jaki przyszło mi oglądać i po raz drugi poczułem wzruszenie. Pouczające kino i warte polecenia każdemu. Chociaż przyznam że twórcy (uchwyceni w końcowych scenach filmu) zbytnio upłycają formę jaką chcą przekazać widzowi, to jednak sądzę że w wielu przypadkach jest to zamierzone. Polecam...
więcej
...odmawia całowania jakiejkolwiek kobiety poza jego żoną, dlatego podczas kręcenia filmu, w
scenie w której jego postać ma pocałować swoją żonę, twórcy filmowi musieli przebrać jego
prawdziwą żonę, Chelsea Noble, i kręcić scenę w półmroku, aby różnica między kobietami nie
była tak widoczna.
Co o tym myślicie?
glownie takie filmy i ludzie karmili by sie takimi miediami, byliby calkiem inni, niestety najwiekszym zainteresowaniem cieszy sie przemoc, seks, pieniadze dlatego tez nasz swiat tak wyglada a nie inaczej
Komunikat dla wszystkich, którzy nie oglądali tego filmu - obejrzcie go bez sugerowania się pozostałym komentarzami. Jedyne na co pragnę zwrócić uwagę, albo właściwie nie zwracać uwagi tylko przymrużyć oko, na ukradkiem przemycony wątek religijny. Oprócz tego co wielu ludzi oburza jak widzę, film jest rewelka.
Tak jak w temacie... Jak myślicie...?
Nie ukrywam, że we mnie toczy się nieustanny konflikt między jednym i drugim.
Zawsze wierzyłem, że prawdziwa miłość to coś co jest poza nami. To kochanie bezwarunkowo ponieważ to jest właśnie ta osoba... Ta osoba która sprawia, że czujemy się tak cudownie w jej obecności, która...
Nie wiem, dla kogo robi się takie filmy, kto chce płacić za ich produkcję? I po co one? Przewidywalne, nudne, aktorzy z wrażliwością deski. Nie mogłam opanować ziewania. Scenariusz przewidywalny i banalny. No i to przesłanie! 40 dni do szczęścia - jakie to proste. Że też jeszcze zdarzają się rozwody...