Prawdziwy film akcji, gdzie można się spocić siedząc przed ekranem. Zarówno ten film, jak i Raid (1 i 2), powinny być pokazywane ludziom w Bo... Hollywood ;) Fabuła? Tu nie ma ma to czasu :P
Realizmu zdarzeń to tu za dużo niema. Sensu i logiki scenariuszowej też tu nie znajdziecie. Za to jest dwugodzinna krwawa łaźnia w natężeniu chyba nigdzie nie spotykanym. Gdy wydaje się że twórcy wyczerpali już pomysły w temacie malownicza i zaskakująca śmierć, ci udowadniają nam jak bardzo się mylimy. Takiej ilości...
więcejFilm akcji nigdy nie grzeszyły dobrymi scenariuszami. U najlepszych reprezentantów gatunku ten filmowy element jest ograniczony do możliwego minimum. Tak jest w "Mad Maxie Na drodze gniewu" i "Raid". Z tym drugim "Przychodzi po nas noc" ma wiele wspólnego. Wzorowanie się widać jak na dłoni. Podobny klimat, obsada i...
Krwawa jatka bez ładu i składu, utrzymana w poetyce zdolnej zadowolić jedynie Indonezyjczyków i parę ościennych narodów. Scenariusz nie istnieje, sensu przypuszczalnie nie dostrzegali nawet twórcy, oczywiście z pominięciem ewentualnego aspektu zarobkowego, bo Azjaci lubią takie kino. Europejski widz jest w stanie...
Chwaliłem w różnym stopniu dwie części serii “Raid” (raz klik i dwa klik), bo wniosły sporo świeżości do niszowego gatunku. Gatunku, w którym dialogi zastępuje tłuczenie się po gębach. Gareth Evans doprowadził (szczególnie w sequelu) tę sztukę do perfekcji. “Przychodzi po nas noc” to tak naprawdę duchowy spadkobierca...
więcejFilm, który brak fabuły (coś z filmów akcji lat 80-90tych) nadrabia niezwykle brutalnymi scenami walk. Tak naprawdę, to właśnie one wyznaczają kolejne etapy historii. I tu pojawia się jeden warunek: jeżeli przetrwamy pierwsze 2-3 z rzezi, wpadniemy w pętlę i będziemy ciekawi, czy można pójść jeszcze dalej. A to nie...
Czyli, to się może podobać do pewnego momentu. Nie zachowano granic dobrego smaku, i nie mówię tu o krwawej jatce, zabrakło mi momentów kończenia pewnych wątków, czyli np. ktoś się bije, widz czeka na śmierć/zwieńczenie akcji, i nagle znowu się biją itp.
Generalnie spoko, lubię takie sieczki, to dla mnie czasami...
Nie wiem skąd takie zachwyty nad tym filmem. Zresztą trudno to coś nawet nazwać filmem. Bezsensowna jatka, która nudzi się po kilkunastu minutach. Trzeba mieć sadystyczne skłonności, żeby znajdować upodobanie w tego typu produkcjach.
Główni bohaterowie są prawie nieśmiertelni. 30 razy dźgnięty nożem albo szkłem dalej...
Kung Fu karate mistrz. Jeśli ktoś szuka tu realności to na pewno jej nie znajdzie. Typowe azjatyckie kino akcji. Jest pozytywny bohater, który ma + 10 do siły i + 30 do nieśmiertelności. Są mafie, sztuki walki, szybka akcja w typowej azjatyckiej otoczce - od zera do bohatera. Jeśli jesteście gotowi na takie kino to...
Tragedyja. Wielka kupa bzdur, żałosnego tzw aktorstwa, nędznej reżyserii oraz żenujących scen udawanych walk i strzelanin. Kiczprodukcja w pełnej krasie. Nie ma najmniejszego porównania do produkcji Jackie Chana czy Jet Li. Tandeta, przesadyzm, bufonada i afektacja. Końcowa część tegoż "arcydzieła" jest tak idiotyczna,...
więcej